1 stycznia, przed godz. 13.00 przy wejściu na plażę nr 73 w Gdańsku Jelitkowie zaczęli zbierać się śmiałkowie, którzy postanowili w pierwszy dzień roku wejść do zimnego Bałtyku. Noworoczne morsowanie Gdańskiego Klubu Morsów tym razem odbywało się z myślą o dwuletnim Olafie z Gdańska, którego rodzice zbierają pieniądze na terapię genową. W tym celu podczas wydarzenia zbierane były środki na leczenie w USA.
– Olafek jest niezwykle radosnym chłopcem, potrafiącym zarażać wszystkich swoim uśmiechem. Niestety, jego dzieciństwo nie wygląda tak, jak u typowego dziecka w jego wieku. Nasz synek każdego dnia mierzy się z ciężką chorobą genetyczną powodującą stopniowy zanik mięśni w całym ciele. Jak się o niej dowiedzieliśmy? W trzecim miesiącu życia naszego synka trafiliśmy do szpitala. Coś, co na początku wydawało się tylko błahostką, chwilowym osłabieniem, okazało się czymś o wiele poważniejszym. Po tygodniach spędzonych w szpitalach, przeprowadzeniu wielu traumatycznych dla Olafka badań, zostaliśmy odesłani do domu z informacją o podejrzeniu choroby genetycznej. Po długim oczekiwaniu ostatecznie potwierdził się najczarniejszy scenariusz, na który żaden rodzic nie jest gotowy. Diagnoza, która dla nas stała się wyrokiem – dystrofia mięśniowa Duchenne'a (DMD) – informują rodzice Olafka na stronie, na której zbierają środki na jego leczenie.
Tym razem podczas morsowania w wodzie obowiązywał... dress code. I wcale nie był to tylko strój kąpielowy, bo organizatorzy zachęcali wszystkich do ciekawych stylizacji. Sporo osób taką opcję wybrało. Osoby oryginalnie przebrane mogły nawet liczyć na specjalne niespodzianki. Po morskiej kąpieli można było się ugrzać przy ognisku i zjeść kiełbaskę.
Napisz komentarz
Komentarze