Przestępcy zadziałali według znanego od dawna schematu. Do 74-letniej mieszkanki Malborka zatelefonował na numer stacjonarny mężczyzna podający się za pracownika poczty. Przekazał wiadomość, że ma dla niej listy polecone, zapytał, czy kobieta przebywa w mieszkaniu. Po chwili telefon zadzwonił ponownie – dzwoniący mężczyzna oświadczył, że jest funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego Policji. Podał imię, nazwisko i numer identyfikacyjny. Jak powiedział, pracuje nad sprawą pracowników banku, którzy są niebezpiecznymi oszustami. Wyjawił seniorce, że zgromadzone na jej koncie oszczędności są zagrożone. By nie doszło do ich utraty, powinna je wypłacić i przekazać policjantom.
Dzwoniący mężczyzna, by uwiarygodnić to, co mówi, polecił starszej kobiecie, by, nie rozłączając się, wykręciła numer 997. Seniorka tak zrobiła – po drugiej stronie telefonu mężczyzna podający się za oficera dyżurnego policji potwierdził, że pierwszy z rozmówców jest funkcjonariuszem CBŚP.
Kobieta uwierzyła oszustom, poszła do banku, wypłaciła oszczędności, po czym zapakowała je do reklamówki i wyrzuciła przez okno. Po pewnym czasie, zadzwoniła pod numer alarmowy, chcąc się upewnić, czy nie postąpiła pochopnie. Od prawdziwego policjanta dowiedziała się, że padła ofiarą oszustwa.
Trwa poszukiwanie przestępców, lecz najlepszym sposobem uchronienia się przed takim oszustwem jest elementarna ostrożność. Wystarczy skonsultować się z rodziną, bliskimi, sąsiadami. A już trudno sobie wyobrazić polecenie policjantów, by wyrzucać pieniądze w reklamówce przez okno...
Napisz komentarz
Komentarze