Wszystko zaczęło się od znalezienia przy jednej ze szkół w powiecie puckim saszetki z materiału. Wewnątrz znaleziono środki psychotropowe, łącznie 10 gramów. Policjanci postanowili odnaleźć właściciela zguby - przeanalizowali zapisy monitoringu i na podstawie nagrań z jednej ze stacji benzynowych ustalili, że kolorowa saszetka należała do pewnej kobiety. Jak udało się do tego dojść? Policjant z puckiej komendy dokładnie sprawdził zawartość saszetki, znalazł paragon ze stacji benzynowej. Idąc tym tropem sprawdzono monitoring miejski, udało się też ustalić tożsamość kobiety oraz jej adres zamieszkania.
Funkcjonariusze udali się pod wskazany adres, gdzie mieszka 28-letnia kobieta. Przeszukano mieszkanie i samochód. W domu odkryto znaczne ilości marihuany, kokainy, amfetaminy i mefedronu. W samochodzie znajdowało się kilkanaście tabletek MDMA. Przy sobie kobieta miała amfetaminę i mefedron. Środków odurzających było sporo - samej amfetaminy ujawniono 113 gramów, marihuany ponad 70 gramów.
Prowadzący śledztwo policjanci ustalili, że kobieta pożyczyła narkotyki, by w przyszłości oddać je, kiedy już osiągnie lepszą sytuację finansową. To raczej nie nastąpi, ponieważ mieszkanka powiatu puckiego została zatrzymana i usłyszała zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających. Sąd zastosował wobec niej tymczasowy areszt na trzy miesiące. Dochodzenie nadal trwa. Za posiadanie znacznej ilości narkotyków kobieta może zostać skazana na karę do 10 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze