Zabójstwo prezydenta Gdańska. Obrońca Stefana Wilmonta złożył apelację
– Chciał uzyskać rozgłos, stać się sławnym – wskazywała na motywacje, kierujące zachowaniem Stefana W. w ustnym omówieniu uzasadnienia nieprawomocnego wyroku w marcu 2023 r. sędzia Aleksandra Kaczmarek, która wskazała na całą listę okoliczności zaostrzających karę. Według jej relacji Stefana Wilmonta [wyrażono zgodę na publikację pełnego nazwiska i wizerunku skazańca – dop.red.] charakteryzować miało m.in. „zupełnie bezrefleksyjne podejście" do zbrodni oraz to, że „jest osobą o znacznym stopniu zdemoralizowania", a surowość orzeczenia wynikała także z „bardzo wysokiego stopnia szkodliwości społecznej czynu". Wobec oskarżonego zapadł wyrok dożywotniego więzienia w systemie terapeutycznym, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 40 latach i wcześniejszym przebadaniu przez lekarzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wyrok za zabójstwo Pawła Adamowicza. Dożywocie dla Stefana Wilmonta
– Biorąc pod uwagę stan psychiczny oskarżonego, uzyskanie od niego nawet oświadczenia, o cofnięciu zgody na złożenie apelacji, nie byłoby dla mnie wiążące – mówił tuż po ogłoszeniu tamtego wyroku, obrońca, adwokat Marcin Kminkowski.
Wcześniej domagał się on w Sądzie Okręgowym w Gdańsku umorzenia procesu ze względu na niepoczytalność Stefana Wilmonta lub - w ostateczności - orzeczenia wobec 31-letniego mężczyzny kary w maksymalnym wymiarze 15 lat więzienia.
Paweł Adamowicz zginął od ciosów nożem
Mecenas oficjalnie nie zapowiedział wówczas, że będzie się starał o uchylenie orzeczenia przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku, jednak surowa kara zastosowana wobec jego klienta sprawiła, że było to niemal pewne. Informację temat złożenia apelacji, jako pierwsze podało Radio Gdańsk.
- Apelacja została złożona – potwierdza w rozmowie z zawszepomorze.pl, mecenas Marcin Kminkowski. - Jeżeli chodzi o kwestię tego, co znajduje się wewnątrz apelacji – zarówno o kierunek, jak i zarzuty wobec orzeczenia pierwszej instancji, to chcę, żeby najpierw, zanim zapozna się z nimi opinia publiczna, zapoznał się z nimi sąd – tłumaczy.
W toku, trwającego około roku, procesu w ppierwszej instancji, przebieg zdarzeń tragicznego wieczoru 13 stycznia 2019 roku, gdy prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zginął od ciosów nożem na scenie w trakcie koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, został drobiazgowo odtworzony na procesie na podstawie licznych około 200 świadków. W sprawie nie brak było również tzw. dowodów materialnych: licznych nagrań wideo, bowiem mord rozegrał się w obiektywach kamer, podczas kulminacyjnego punktu gdańskiego Finału WOŚP.
Napisz komentarz
Komentarze