To niezwykła i egzotyczna – jak na polskie realia – atrakcja powstaje w Dolinie Charlotty, oddalonej zaledwie 10 km od Słupska. Kompleks zajmie powierzchnię trzech hektarów, a jego twórcami są rdzenni Balijczycy, którzy budują obiekty w tradycyjny sposób, charakterystyczny dla ich ojczyzny.

CZYTAJ TEŻ: Polskie Stonehenge i polowanie z aparatem na foki. Co warto zobaczyć na Pomorzu?
Pomysłodawcą projektu jest Mirosław Wawrowski, dyrektor Doliny Charlotty i od kilku lat konsul honorowy Indonezji w Polsce. Jak sam mówi, Bali Indah – bo taką nazwę nosi to miejsce – powstaje z jego pasji i miłości do Indonezji. Od 12 lat dzieli życie między Polskę a ten archipelag.
– Sześć lat temu pojawił się pomysł, żeby stworzyć tu małą Indonezję. Zaczęliśmy od najbardziej rozpoznawalnej wyspy – Bali. Uroczyste otwarcie odbędzie się 16 czerwca. Powstaje cały kompleks nazwany Bali Indah, co oznacza "Piękne Bali". Po zakończeniu inwestycji odwiedzający będą mogli podziwiać m.in. monumentalną świątynię Wisznu, teatr balijski, salę wystawową, bary i restauracje serwujące dania kuchni indonezyjskiej oraz bazę noclegową. Zaplanowano także liczne wydarzenia promujące kulturę i tradycje Bali – opowiada Wawrowski.
Gdy żartuję, że zbudował Bali na miejscu, by nie musieć podróżować tak daleko, dyrektor z uśmiechem prostuje: – To nie dla mnie, tylko dla innych. Kto raz odwiedzi Dolinę Charlotty i zobaczy Bali w pigułce, z pewnością zapragnie poznać prawdziwą wyspę. Gwarantuję, że złapie bakcyla.
Cały kompleks powstaje dzięki pracy Balijczyków – tylko oni potrafią wiernie odtworzyć ducha tej kultury. Obecnie na placu budowy pracuje stu rzeźbiarzy, którzy z niesamowitą precyzją tworzą misterne dzieła w kamieniu – prawdziwe koronki wyrzeźbione dłutem – puentuje dyrektor.
Napisz komentarz
Komentarze