Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pub zamiast tawerny Mestwin? To byłaby katastrofa wizerunkowa środowiska gdańskich Kaszubów

Duże poruszenie, nie tylko w środowisku gdańskich Kaszubów, wywołała informacja o planowanym zamknięciu tawerny Mestwin mieszczącej się w Domu Kaszubskim na ulicy Straganiarskiej. Lokal po niej miałby przejąć pub Pułapka. Jan Wyrowiński, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego obiecuje jednak, że zrobi wszystko, by zachować charakter tego miejsca.
Pub zamiast tawerny Mestwin? To byłaby katastrofa wizerunkowa środowiska gdańskich Kaszubów
2018 rok. Piętnastolecie założenia Stowarzyszenia Güntera Grassa w Gdańsku

Autor: Mieczysław Ronkowski | archiwum Stowarzyszenia Güntera Grassa w Gdańsku

Tawerna Mestwin zniknie? Kaszubi będą walczyć

Z zadziwieniem i ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie po 23 latach działalności wymówiło Tawernie Mestwin umowę najmu w Domu Kaszubskim – pisała na fejsbukowym koncie Stowarzyszenia Güntera Grassa w Gdańsku, jego prezeska Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk. – W ten sposób z mapy kultury miasta wymazane zostaje miejsce kulturotwórcze, o charakterze pionierskim, które promowało kulturę i kuchnię kaszubską zanim była powszechnie akceptowana w mieście, i długo zanim jeszcze nastał boom na kuchnie regionalne w Polsce”.

Ten wpis, podobnie jak post na prywatnym koncie Miłosławy Borzyszkowskiej-Szewczyk wywołał liczne komentarze, w których smutek mieszał się ze złością. „To żenujące”, „to po prostu granda”, „skandal”, „tego nie da się pojąć rozumem” – to tylko niektóre z nich.
 

- Pandemia, jak wiadomo, zdziesiątkowała krajobraz gastronomiczny w Gdańsku i Mestwin też został nią dotknięty – tłumaczy Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk w rozmowie z zawszepomorze.pl. - Na początku tego roku, w związku z tym, że wciąż było zagrożenie pandemiczne i nieduży ruch, Kazimiera i Karolina Zajączkowskie, właścicielki Mestwina zamknęły lokal na dwa miesiące, obiecując, że wrócą w kwietniu. W kwietniu otworzyły tawernę, niemniej parę tygodni później od dyrektora Biura Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego dostały wypowiedzenie najmu.

To się zbiegło w czasie z problemami mieszczącego się nieopodal pubu Pułapka, który w lutym został poinformowany, że będzie się musiał wyprowadzić ze względu na skargi sąsiadów na panujący tam hałas. W kwietniu pub ogłosił, że szuka nowego miejsca. A na początku sierpnia portal trojmiasto.pl poinformował, że Pułapka przeprowadza się do lokalu po Mestwinie.

Tawerna Mestwin to serce kaszubszczyzny w Gdańsku

- Tawerna Mestwin to nie jest przedsięwzięcie do końca biznesowe - przekonuje Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk. - Przy zakładaniu Domu Kaszubskiego przyjęto założenie, że ma tam być restauracja i klub regionalny. Faktycznie więc lokal realizuje statutowe założenia ZK-P. Oczywiście ważne jest żeby przynosił zyski, ale istotna jest też rola kulturotwórcza. To serce kaszubszczyzny w Gdańsku, gdzie my, gdańscy Kaszubi się spotykamy i gdzie możemy zapraszać gości. Tu mają miejsce rokrocznie walne zebrania członków i promocje książek Instytutu Kaszubskiego, wykłady z Mistrzami Nauki Stacji Naukowej Polskiej Akademii Umiejętności oraz spotkania oddziałów ZK-P, np. z Krajny. Mestwin to także miejsce spotkań artystów współpracujących z Nadbałtyckim Centrum Kultury czy duszpasterstwa środowisk twórczych związanego z księdzem Krzysztofem Niedałtowskim, oraz galeria, gdzie odbywają się wystawy gdańskich artystów. W Teatrze Gotowania wedle Güntera Grassa, zorganizowanym tam po jego śmierci przez Stowarzyszenie Güntera Grassa w Gdańsku i nawiązującym do kaszubskiego rytuału pustej nocy, uczestniczył syn i wnuk noblisty. W ostatni weekend przed samym zamknięciem wpadł do Mestwina Stanisław Sojka.

Tawerna Mestwin to nie jest przedsięwzięcie do końca biznesowe (...) To serce kaszubszczyzny w Gdańsku, gdzie my, gdańscy Kaszubi się spotykamy i gdzie możemy zapraszać gości

Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk / Stowarzyszenia Güntera Grassa w Gdańsku

- W zeszłym tygodniu miałam wizytę gościa z Japonii, profesora, z którym współpracuję. Opowiadał, że w Kioto jest kawiarnia z wystrojem kaszubskim. Okazało się, że prowadzi ją inny profesor, który w latach 90. XX wieku był na Uniwersytecie Gdańskim na stażu u mojego ojca i właśnie Mestwin był inspiracją dla tego lokalu. Można więc powiedzieć, że to miejsce promieniuje daleko poza Gdańsk. Wprowadzenie się tam pubu Pułapka, z całym szacunkiem dla kultury picia piwa, to według mnie katastrofa wizerunkowa Domu Kaszubskiego i środowiska gdańskich Kaszubów - kończy Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk.

Co dalej z Tawerną Mestwin?

Jest szansa, że do niej nie dojdzie. Prezes ZK-P, Jan Wyrowiński, zapewnia, że zachowanie charakteru tego miejsca leży mu na sercu.

– Trudno mi się wypowiadać pod nieobecność dyrektora, Łukasza Richerta [do końca tygodnia jest na urlopie – red.], bo on się tym zajmował i on jest najbardziej na bieżąco – mówi prezes Wyrowiński dla zawszepomorze.pl. - Mogę tylko powiedzieć, że zrobimy wszystko, żeby kaszubszczyna w tym miejscu nie doznała uszczerbku. W przyszłym tygodniu umówimy się na rozmowy w gronie, które jest najbardziej zainteresowane.

Redakcji zawszepomorze.pl udało się jednak dodzwonić do dyrektora Zarządu Głównego ZK-P. Łukasz Richert stanowczo zaprzecza jakoby Mestwin dostał jednostronne wypowiedzenie.
W styczniu pani Kazimiera Zajączkowska poinformowała nas, że w lutym i marcu nie będzie prowadzić działalności, a co za tym idzie płacić czynszu, a po sezonie wakacyjnym całkowicie kończy działalność. Na podstawie tej deklaracji sporządziłem rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, w myśl którego tawerna z końcem sierpnia kończy działalność, a wrzesień ma na wyprowadzkę. I taki dokument został podpisany przez panią Kazimierę w lipcu. Mając informacje z ich strony, że kończą, zacząłem szukać kogoś na ich miejsce. To, że Mestwin kończy działalność to wielka szkoda, bo niezaprzeczalnie historia tego, co się tam działo jest bogata. Niemniej po wieloletniej dobrej współpracy, pomocy w okresie covidu i udzielanego Mestwinowi wsparcia, sposób opisania naszego rozstania w niniejszym artykule jest dla mnie przykrym zaskoczeniem.

Karolina Zajączkowska, współwłaścicielka Mestwina liczy na pomyślny rezultat przyszłotygodniowych rozmów, a do tego czasu nie chce komentować całej sytuacji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama