Kto zbuduje tor wodny do portu w Elblągu? Spór trwa
– Rząd robi przy tym łajdacką kampanię, że jedyną szansa dla portu w Elblągu jest przekazanie go państwu – mówi senator PO Jerzy Wcisła. – Od lat byłem orędownikiem budowy kanału. Mogę żartobliwie powiedzieć, że w kanale „siedzę” od ponad 25 lat. Współpracowałem z profesorem Tadeuszem Jednorałem, który przygotowywał koncepcję jego budowy jeszcze w 1996 roku. I od tamtego czasu, co prawda z pewnymi wątpliwościami co do konkretnych rozwiązań, popierałem tę inwestycję całym sercem, tak ważną dla Elbląga i dla Polski – dodaje.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kto dokończy tor wodny na rzece Elbląg? „Rządzie, przekop do końca”
Ale dziś krytykuje rząd za to, że ten nie chce dokończyć tej inwestycji aż do portu w Elblągu. Za to chce wymusić na władzach miasta oddanie większościowych udziałów w porcie, w zamian za obietnicę jej dokończenia.
– Od lat walczę o to, żeby ta inwestycja została przez rząd dokończona i żeby port w Elblągu zyskał połączenie z morzem. Ale rząd próbuje to zrzucić na samorząd. Dlatego miarka się przebrała – wyjaśnia senator Wcisła.
I dodaje: – Narracja rządu jest taka, że to samorząd Elbląga ma sfinansować część tej rządowej inwestycji. A rządzący nie mówią, na jakiej podstawie władze Elbląga miałyby to zrobić.
Oczywiście, oni powołują się na artykuł 2c ustawy o portach i przystaniach morskich, który mówi o tym, że samorząd może ewentualnie uczestniczyć w inwestycji budowy drogi do portu, pod warunkiem jednak, że podpisane zostanie z samorządem porozumienie, a nie dyktat. A to, co stosuje dzisiaj rząd PiS wobec samorządu, to właśnie dyktat.
Jerzy Wcisła / senator
Jerzy Wcisła zawiadamia NIK ws. przekopu Mierzei Wiślanej
Jak mówi Jerzy Wcisła, w poniedziałek, 10 lipca spotyka się w tej sprawie z prezesem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem. Zwrócił się już do prezesa NIK o skontrolowanie budowy drogi wodnej łączącej Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym oraz o analizę działań osób odpowiedzialnych za jej realizację, w szczególności z Ministerstwa Infrastruktury oraz Urzędu Morskiego w Gdyni. Chce, żeby Izba zbadała legalność, gospodarność, celowość i rzetelność tej inwestycji.
– Liczę na to, że konkluzja NIK będzie taka, o jaką proszę. I Najwyższa Izba Kontroli stwierdzi, iż sens ma jedynie istnienie kanału, który dociera do portu w Elblągu. Inne warianty, które dzisiaj przedstawiają PiS, rząd i urząd morski, czyli zakończenie tej inwestycji przed portem i przed nabrzeżami przeładunkowymi, nie mają żadnego sensu. Zwłaszcza że w pierwszym artykule ustawy dotyczącej budowy kanału wpisano, że jest on budowany dla celów bezpieczeństwa Polski, a nie dla celów transportowych. Ta narracja była wprowadzona też po to, żeby Komisja Europejska nie blokowała inwestycji, ze względu na ochronę środowiska. Korespondowałem z Ministerstwem Obrony Narodowej w tej sprawie i otrzymałem w odpowiedzi jakieś nic nie mówiące i niesprawdzalne frazesy. pisemne dyrdymały.
Odpisano mi, że port w Elblągu na pograniczu polsko-rosyjskim może mieć znaczenie dla ewakuacji, transportu, lokowania wojsk sił zjednoczonych i sił RP. Skoro tak, to tym bardziej, jeżeli budujemy kanał związany z bezpieczeństwem Polski, musimy go skończyć w porcie. Nikt nie wyładuje przecież wojska w krzakach. Statki nie fruwają. A ten kanał kończy się dzisiaj właśnie w krzakach – tłumaczy senator.
Jerzy Wcisła / senator
Dlaczego NIK?
– Różnica między Najwyższą Izbą Kontroli a sądem jest taka, że NIK bada zasadność działań, a sąd jedynie to, czy działanie jest zgodne z prawem. Załączyłem w piśmie do NIK wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego i prezydenta Dudy, którzy jednoznacznie mówili o tym, że budujemy czwarty port Rzeczpospolitej, który będzie współpracował z portem w Gdańsku. Że dzięki temu rozwinie się Elbląg. Ale jak to możliwe, jeżeli rząd nie chce budować toru wodnego do tego portu? – pyta Jerzy Wcisła.
PRZECZYTAJ TEŻ: Przekop Mierzei będzie atrakcją przez pięć lat. Potem wszyscy przywykną?
Czeka więc na ustalenia NIK i ma nadzieję, że Najwyższa Izba Kontroli zaleci prokuraturze zbadanie tej sprawy.
– Oczywiście, prokuratura znajduje się jeszcze pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry i nic nie zrobi, ale nie zawsze tak będzie. Nie mogę pozwolić na to, by inwestycja warta ponad 2 mld zł była wykorzystywana dla politycznych celów jednej partii albo dla interesów kilku ludzi – kończy senator.
Napisz komentarz
Komentarze