Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Jak przyciągnąć turystów i mieszkańców do Chojnic? Burza mózgów w mieście

Co zrobić, by centrum Chojnic, jak i wielu podobnych miast oraz miasteczek na Pomorzu i w całej Polsce, nie świeciło popołudniami czy poza sezonem pustkami? Odpowiedzi na to pytanie wraz z burmistrzem Chojnic i prezesem spółki Promocja Regionu Chojnickiego szukali sami przedsiębiorcy prowadzący biznesy w centrum tego miasta oraz zaangażowani mieszkańcy.
Stary Rynek w Chojnicach

Autor: Olek Knitter | archiwum

Każdy chętny miał okazję i możliwość przedstawić swoje pomysły w otwartej dyskusji na temat ożywienia chojnickiego centrum, która odbyła się w niedzielę po południu w Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowym. Skąd taka idea? W sezonie letnim i w ciągu dnia może i w Chojnicach nie brakuje spacerujących turystów, ale już wieczorami czy poza sezonem Stary Rynek wyludnia się. Mieszkańcy jadą na zakupy do galerii handlowej czy do parków handlowych, turyści wracają do Charzyków czy Swornegaci. Centrum zamiera, bo nie ma gdzie dobrze zjeść, sklepy są po 17.00 czy 18.00 pozamykane. Stary Rynek latem staje się.... „patelnią”, ciężko o schronienie, cień i ulgę. Chojnice nie będą drugim Kazimierzem, Krakowem czy Gdańskiem, które słyną z filmów, zabytków czy jeszcze innych atrakcji. Ale, jak się okazuje, są rzeczy, które można poprawić, podkreślić, wydobyć, by przynajmniej spróbować znów być atrakcyjnym miejscem. Bo ładne elewacje w centrum, fontanna i Brama Człuchowska oraz bazylika już nie wystarczają...

Reklama

– W Polsce jest około 360 miast takich jak Chojnice. I większość z nich dotykają te same zjawiska. Większość więc próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, co zrobić, żeby przywrócić zainteresowanie ludzi strefami centrum miast, gdyż od wielu lat całe życie przenosi się gdzieś na zewnątrz miast. Wiele lat temu dzięki panu burmistrzowi centrum Chojnic zmieniło swoje oblicze, powstała piękna przestrzeń na starówce, mamy też obok jeden z najpiękniejszych parków w Polsce. Ale w strefie centrum na 460 różnych podmiotów na około 60 znalazłem informację o chęci sprzedaży lub wynajmu. Zdarzało się, że wchodząc gdzieś z zaproszeniem na spotkanie na temat ożywienia centrum ktoś mi mówił, że dla niego już za późno, bo zbankrutował. I to jest wielki dramat. Ale wierzę, że znajdziemy rozwiązania i pomysły „wow” dla Chojnic. Dlatego najpierw zdiagnozujmy pacjenta, zobaczmy jakie ma bolączki, posłuchajmy jego narzekania, a wtedy przejdziemy do wypisywania recepty – mówi Mariusz Paluch, od kilku miesięcy prezes spółki Promocja Regionu Chojnickiego.

Spacer „turystów" po centrum Chojnic (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Jakie pomysły na „rozkręcenie” strefy centrum mają przedsiębiorcy i mieszkańcy?

Ireneusz Kiełb (przewodniczący Samorządu Mieszkańców Osiedla nr 1): – Przede wszystkim powinniśmy zadbać o turystów, Warto pomyśleć nad serią małych figur poustawianych w ważnych miejscach Chojnic nawiązujących do symbolu miasta tura, które będą zachęcały do odwiedzania różnych punktów. To by miała być taka namiastka powiedzmy Wrocławia, gdzie mają swoje krasnale. Same „Tury” turystów nie przyciągną, więc zwiększmy też ofertę dla ścisłego centrum na przykład o możliwość zwiedzania Chojnic i Parku 1000-lecia rikszą w kaszubskie wzory i z przewodnikiem, bo sporo jest grup i wycieczek, które podejdą pod Bramę Człuchowską, przeczytają napis i nie wiedzą dalej co robić, gdzie iść. Nie mamy nigdzie w centrum takiej informacji. Uważam też, że powinna być możliwość popływania w Parku 1000-lecia jakimiś łódeczkami czy rowerami wodnymi, co by na pewno przyciągało, bo nie każdy ma możliwość pływania po Jeziorze Charzykowskim. Z drugiej strony też musimy pomyśleć o mieszkańcach, którzy mają problemy z zaparkowaniem samochodów w centrum. Jeżeli zrobimy np. godzinę darmowego postoju, jak niektórzy proponują, to będzie problem dla mieszkańców, którzy po pracy nie będą mieli gdzie postawić własnego auta. Nasze restauracje w centrum w weekend często są wynajęte na imprezy okolicznościowe i turyści też nie mają tak naprawdę gdzie sobie usiąść z dziećmi, zjeść coś regionalnego... Zostaje im jedynie kebab czy jakiś tam hamburger. Jest też kwestia zwolnień czy ulg podatkowych dla przedsiębiorców z centrum Chojnic, bo dla nich to może być znacząca pomoc, a dla budżetu miasta to nie będzie jakaś kolosalna suma. 

Wojciech Libera (Dom Towarowy Libera): – Z perspektywy przedsiębiorcy nie mam jakiegoś gotowego planu, który gwarantowałby uzdrowienie centrum, ale znam oczywiście powody, dlaczego tak się dzieje, że miasto pustoszeje: to galerie handlowe i parki handlowe. One dysponują dużą ilością miejsc parkingowych i dzięki temu łatwością dostępu. A u nas w centrum ciągle są trudności z zaparkowaniem. Wjazdów na Stary Rynek też jest za mało. Uważam, że powinien być dodatkowy wjazd ulicą Cechową i przez deptak, aby przed Domem Towarowym i pocztą można było parkować ukośnie samochody. To jest uważam temat do wykonania. I nie myślę tu tylko z punktu widzenia Domu Towarowego, ale też innych lokali. Problemem jest też dla nas, przedsiębiorców, podatek lokalny, który miasto podniosło, choć zwracaliśmy się do pana burmistrza z prośbą, by tego nie robić. Dla mnie ta podwyżka oznacza wzrost podatku za sam obiekt Domu Towarowego o 50 tysięcy złotych rocznie. Dorzuciłbym jeszcze ciągłe problemy z, delikatnie mówiąc, stałymi klientami sklepów monopolowych, którzy przesiadują na ławeczkach w centrum i mają pochowane w kwietnikach małpki i inne butelki. 

Wojciech Osowicki (stowarzyszenie Alarm dla klimatu): – Miałem okazję kilka dni temu przebywać w Warszawie i zobaczyłem wspaniałą rzecz. To jest teraz inne, bo piękne i zielone miasto. Myślę, że to jest główny powód, dlaczego nasze miasto, nasze centrum pustoszeje. Ludzie wyjeżdżają do Charzyków, do lasów, w plener, bo nie chcą tutaj przebywać w tym betonie, gdzie nie ma zieleni, gdzie wycina się drzewa, gdzie brakuje ławeczek, na których można spokojnie usiąść w cieniu i odpocząć. Sam również przeprowadziłem się z Chojnic do Charzyków, a główną przyczyną były smog, zanieczyszczenie atmosfery i coraz mniej zieleni. Mamy Park 1000-lecia, oczywiście, piękny, ładnie zrobiony, ale teraz stojąc na ulicy Sukienników widać samochody jadące Brzozową. Przed rewitalizacją parku było to niemożliwe. Moim zdaniem najważniejszym pomysłem na rewitalizację centrum miasta jest zieleń i drzewa, bo my jako ludzie jesteśmy częścią natury i jej potrzebujemy. 

Stary Rynek to serce miasta, ale niestety coraz mniej osób tu zagląda (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Michał Gruchała (stowarzyszenie „Chojnice – tu bije moje serce”): – Naszym pomysłem jest darmowe 45 minut na parkingach i powrót do rozmów o darmowym parkingu przy Parku 1000-lecia, co dałoby szansę na pozostawienie samochodu i spacer do miasta czy na zakupy. Jest też zbyt mało jakościowych wydarzeń w stylu Festiwalu Marzeń, który kiedyś się u nas odbywał. Brakuje też miejsc z lokalnym jedzeniem, miejsc gdzie można się wieczorem spotkać. Pomysłem jest też wydzielenie w Parku 1000-lecia strefy, gdzie można sobie przyjść i wypić kulturalnie swój alkohol, jak często dzieje się to na błoniach różnych miast, na co zwracają uwagę młodzi ludzie w Chojnicach.

Adriana Góra (prowadzącą działalność): Wiem, ile trudu muszą włożyć nasi lokalni przedsiębiorcy by utrzymać swoje obiekty. To są ogromne koszty: ZUS, podatki, czynsze, media. Chciałabym więc zaproponować stworzenie przestrzeni np. w mediach społecznościowych do wspólnej promocji prowadzonych w centrum działalności. Każdy ma przecież swoje różne akcje promocyjne, ale nie zawsze o nich jako klienci wiemy. Słusznym jest więc przeniesienie trochę tego marketingu do Internetu i wspólne promowanie sklepów, kawiarni, restauracji i innych usług. No i trzeba też dodatkowo zachęcić turystów i osoby z zewnątrz do odwiedzania naszego miasta. Co do naszej starówki można pomyśleć też o wspólnych tematycznych wystawach w witrynach, może udałoby się stworzyć coś wyjątkowego, co również zachęciłoby do odwiedzania. 

Andrzej Plata (radny powiatowy): – Powinniśmy zbudować nowy wielopoziomowy parking.

Filip Welter (prowadzący działalność w centrum): – Ja bym chciał, aby miasto żyło cały rok, a nie tylko w sezonie letnim. Wydaje mi się, że są u nas fajne inicjatywy i wydarzenia, ale ludzie o nich nie wiedzą. Stąd uważam, że fantastycznym pomysłem jest stworzenie wspólnej platformy do wymiany informacji, aby była możliwość zaznajomienia się z ofertą. Jeśli chodzi o turystów to musimy dać im też coś więcej. Samo przejście się od Bramy Człuchowskiej do bazyliki to za mało, nawet z odwiedzeniem parku. Może warto pomyśleć, aby udostępnić np. wieżę w bazylice lub w kościele gimnazjalnym do wejścia, zwiedzania i oglądania Chojnic z góry? Ale czemu też ludzie jeżdżą do galerii, zwłaszcza po południu? Bo o 17.00 nasze miasto wymiera. Urząd zamknięty, poczta zamknięta, sklepy też. My musimy sami wyjść do potencjalnych klientów i gości i coś im zaoferować, nie tylko w sezonie letnim, właśnie na początek chociażby wydłużając godziny pracy, w tym urzędu.

Jacek Zawadzki (przewodniczący Komisji Gospodarki i Promocji w powiecie chojnickim): – Przez pryzmat turystów Chojnice nie są bazą wypadową w region ani miastem do którego ludzie specjalnie przyjeżdżają. Ludzie przyjeżdżają do Charzyków do Swornegaci w sezonie letnim i gdy nie mają tam co robić, bo na przykład pada deszcz, to przyjeżdżają do Chojnic. Chojnice są pięknym miastem, cudownym, ale tylko czymś dodatkowym dla turystów. Trzeba więc o nich pomyśleć. Może warto stworzyć historyczną elewacje na budynku np. poczty, może pozwolić wybudować brakują kamienicę przy ratuszu w stylu jakiegoś naszego miasta partnerskiego? Na ulicy Kościuszki czy 31 Stycznia zawieśmy lampeczki kolorowe czy parasole i dajmy ludziom latem cień, a w deszcz ochronę.

Justyna Barwina Myszka (mieszkanka): – Moje spostrzeżenie jako stałej mieszkanki jest takie, że musimy zastanowić się, co zrobić, żeby zatrzymać ludzi w Chojnicach, aby się stąd nie wyprowadzali. Jadąc na spotkanie naliczyłam około 40 pustych mieszkań w kamienicach. Żeby to miasto żyło trzeba dać szansę i warunki ludziom do zamieszkania. A jeśli mówimy o atrakcjach turystycznych, to myślę, że warto odkopać Hermana Hana [gdański malarz barokowy, który ostatnie lata życia spędził w Chojnicach i tam został pochowany - red.], który byłby wielką atrakcją na skalę Polski, ale i Europy.

Marek Hackert (prowadzący działalność w centrum): – Niewątpliwą atrakcją Chojnic jest wieża ciśnień i to byłaby prawdziwa ciekawostka turystyczna, gdyby była ona zagospodarowana i można było wejść na górę, zobaczyć panoramę miasta czy coś tam zjeść.

Krystyna Ossowska (prowadząca działalność w centrum): – Dziś ludzie którzy mnie odwiedzają pytają, co się stało z Chojnicami? Rynek nadal jest piękny, ale sklepy pozamykane, witryny pozalepiane ogłoszeniami „na sprzedaż” albo „na wynajem”. Zadbajmy w mieście, aby takie opuszczone miejsca zdobiły jakieś banery, reklamy, grafiki... Wpuśćmy na rynek ogrodników, florystki i kwiaciarki, jak jest w Krakowie, będzie miło, ładnie, kolorowo i oni sami w zamian zadbają o klomby, odciążając miasto również finansowo. Trzeba też zadbać o porządek, bo robi się to centrum zaniedbane. Niech straż miejska zwraca na to większa uwagę, ale nie na zasadzie, żeby karać, tylko mieć kontakt z właścicielami i przypominać o porządku. 

Fontanna na Starym Rynku w Chojnicach (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Pracownicy Promocji Regionu Chojnickiego wszystkie te głosy spisali. Za jakiś czas do skrzynek chojniczan trafi ankieta, by wszyscy mieli szansę wypowiedzieć się, jakiego centrum miasta oczekują i jaką ono powinno spełniać według nich funkcję.

– Deklaruję, że pomysły, które będzie możliwość zmaterializować czy wdrożyć w przestrzeni Starego Rynku i ulic przyległych, będziemy chcieli realizować. Nad każdym pomysłem mieszkańców się pochylimy i deklaruję moją współpracę. Oczywiście po jednej stronie będą pomysły, a po drugiej koszty ich realizacji, ale będziemy szukali i tu rozwiązań – deklaruje burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaZiaja włosy rosinna pielęgnacja