Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chcemy, aby Akademia Europejskiego Kongresu Finansowego była platformą do wzajemnego inspirowania się młodych talentów i mentorów ze świata biznesu

Chcemy, aby Akademia Europejskiego Kongresu Finansowego była platformą do wzajemnego inspirowania się młodych talentów i mentorów ze świata biznesu – mówi Krzysztof Borusowski, prezes zarządu firmy BEST SA z siedzibą w Gdyni.
Krzysztof Borusowski

Autor: Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

Od kilku lat BEST S.A. wspiera działalność Akademii Europejskiego Kongresu Finansowego, zachęcającą studentów do pogłębiania wiedzy z zakresu szeroko pojętej tematyki finansów. Jak postrzega Pan znaczenie tego wydarzenia: to kuźnia młodych talentów czy bardziej łącznik najzdolniejszych z realnym światem sektora finansów?

Zdecydowanie łącznik. Chcemy, by Akademia stanowiła dla jej uczestników forum wymiany myśli, opinii, poglądów, aby była platformą do wzajemnego inspirowania się i pobudzania ciekawości. Nie jesteśmy kuźnią – to jest zadanie całego systemu szkolnictwa.

Z roku na rok utwierdzam się coraz mocniej w przekonaniu, że jako społeczeństwo powinniśmy wnikliwiej wsłuchiwać się w głos przedstawicieli młodego pokolenia. Z doświadczenia płynącego z wieloletniej współpracy z Akademią, ale też z innych naszych inicjatyw realizowanych z młodzieżą, wiem że młodzi ludzie mogą dać nam to, co w obecnych czasach jest bezcenne: świeże spojrzenie, mądrość kontekstową pokolenia oraz energię. Od lat zachęcam moich kolegów ze świata finansów i biznesu do udziału w przedsięwzięciach takich jak Akademia, nie tylko w roli sponsorów, ale również mentorów aktywnie zaangażowanych w dyskusję, otwartych na opinie młodych rozmówców i słuchaczy.

Jaka była motywacja, by włączyć BEST S.A. w działania Akademii EKF?

Prowadząc nasz biznes, na co dzień spotykamy się z osobami, które nie radzą sobie z rzeczywistością ekonomiczną. Znakomita większość naszych klientów ma problemy finansowe płynące z pewnej niefrasobliwości, z braku podstawowej wiedzy ekonomicznej oraz z braku umiejętności zarządzania własnymi finansami. Tylko naprawdę nieliczni z zaciągania kolejnych kredytów i pożyczek, a następnie ich niespłacania, uczynili sobie sposób na życie. Widzę zatem ogromną potrzebę i potencjał w edukacji finansowej młodych ludzi. 

Mam też pewne zobowiązania osobiste. Swoje pierwsze kroki w świecie biznesu stawiałem w zgoła odmiennych czasach. O mojej zawodowej drodze przesądziła nie tylko ciężka praca i zaangażowanie, ale również zaufanie, jakim zostałem obdarzony na wielu etapach życia. Moja ścieżka prawdopodobnie potoczyłaby się inaczej, gdyby przed ponad 30 laty Lesław Paga, współtwórca Giełdy Papierów Wartościowych oraz pierwszy przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych, nie uznał mnie za godnego swojej rekomendacji. Wsparcie projektu Akademii stanowi dla młodych zdolnych unikalną szansę na kontakt z szeregiem czołowych postaci polskiego i światowego biznesu. W konsekwencji daje też możliwość pozyskania podobnych kontaktów, rekomendacji czy bezpośrednich rad, jak w moim przypadku.

Sam bierze Pan udział w debatach skierowanych do przyszłych finansistów. Co chciałby Pan przekazać młodym ludziom stojącym u progu życia zawodowego?

Gaz do dechy, nie bójcie się marzyć! Wierzcie w siebie, w swój potencjał, szukajcie swojej drogi. Eksperymentujcie. Jestem przekonany, że każdy z nas nosi w sobie pewien talent, dar. Warto na początku swojego dorosłego życia spróbować tak wybrać drogę zawodową, aby z jednej strony pozwoliła ten dar wykorzystać do zapewnienia dobrego życia, a z drugiej dawała dużo codziennej satysfakcji. Cenię ambitnych ludzi. Wyrazem ambicji jest jednak nie tyle chęć wspinania się po ścieżkach kariery w korporacji czy odniesienia sukcesu w biznesie, ale bardziej ciekawość świata. Pewien rodzaj intelektualnej agresji. Dlatego serdecznie zachęcam młodych ludzi do nie ulegania presji otoczenia i powalczenia o takie jutro, o jakim prawdziwie marzą.

Czy głos studentów kierunków ekonomicznych powinien być słyszany i dostrzegany w sprofesjonalizowanym świecie sektora finansowego?

Bezdyskusyjnie. Raz jeszcze podkreślę, że to, co dają nam młodzi ludzie, to przede wszystkim: świeżość spojrzenia, myślenie out of the box, rozumienie i znajomość nowych trendów oraz technologii. Wartości kluczowe dla biznesu. Biznes zawsze musi patrzeć do przodu – w przyszłość.

Branża finansowa powinna nie tylko nadążać za technologicznymi zmianami, co zresztą czyni wyjątkowo udanie, ale również brać pod uwagę zmiany preferencji klientów. Dla szeregu młodych ludzi wynajem mieszkania jest nie tyle koniecznością, ile świadomym wyborem, co w perspektywie czasu z pewnością wpłynie na rynek kredytów hipotecznych. Młodzi chcą rzeczy użytkować, a niekoniecznie je posiadać, co już dziś wspiera rozwój m. in. branży car-sharing. Również troska o klimat jest dla młodszego pokolenia walką o warunki ich życia  w przyszłości. Młode pokolenie patrzy na świat inaczej niż my, podobnie jak my patrzymy na świat w odmienny sposób, niż nasi rodzice i dziadkowie. Nie można o tym zapominać, kreśląc plany na przyszłość.

Przed wręczeniem nagród studentom, podczas tegorocznej edycji EKF, mówił pan, że w Polsce potrzebna jest porządna edukacja ekonomiczna na każdym poziomie nauczania. Ostatnie trzy dekady zostały w tym względzie przespane?

Z przykrością stwierdzam, że jednym z głównych grzechów III RP jest brak należytej troski o system edukacji. Lista popełnionych błędów, obciążających decydentów z wszystkich politycznych proweniencji, jest bardzo długa. Doprowadziliśmy do absurdalnej sytuacji, w której zdolna młodzież z mniej zamożnych rodzin sponsoruje edukację nie tyle zdolniejszych, co mających lepszy start kolegów z zamożniejszych domów. Startując z gorszej pozycji, ze względu na trudniejszy dostęp do zasobów, korzystają oni często z płatnych kierunków studiów. Natomiast podatki ich i ich rodziców opłacają edukację zamożniejszej grupy, na darmowych uniwersytetach i politechnikach. Szkolnictwo powinno być biznesem, ale pieniądze - system grantów i stypendiów – powinny iść za utalentowanym uczniem, uwzględniając przy tym również kryterium zamożności. Utalentowana, mniej zamożna młodzież zasługuje na równe szanse w dostępie do edukacji. Uważam też, że obciąża nas, jako społeczeństwo, upadek prestiżu zawodu nauczyciela. W szczególności tych, którzy kształcą nasze dzieci w szkołach podstawowych i średnich. Sytuacja, w której nauczyciele z wieloletnim stażem zarabiają mniej niż pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych to prosta droga do ostrego kryzysu państwa. Jego początki właśnie obserwujemy. Zawód nauczyciela powinien odzyskać swój blask i znaczenie. Wierzę, że większość nauczycieli w Polsce, to pasjonaci z misją. Pozwólmy im zatem godnie wykonywać ich zawód.

Natomiast jeżeli chodzi o edukację ekonomiczną, należy ją wprowadzić na każdym poziomie nauczania. Niski poziom edukacji ekonomicznej w społeczeństwie dostrzegalny jest na każdym kroku i bardzo wiele nas kosztuje. Wszyscy jesteśmy zanurzeni w otoczeniu ekonomicznym. Żeby przeżyć, musimy pracować, konsumować, ale również planować i oszczędzać. Nauka o gospodarce to nauka o funkcjonowaniu w realnym świecie. Tymczasem w polskiej edukacji proporcje między wiedzą teoretyczną a praktyczną są zachwiane na niekorzyść tej drugiej. O tym, jak radzić sobie w życiu młodzi ludzie w zasadzie nie uczą się wcale.

Problemem jest zbyt mała liczba zajęć z edukacji ekonomicznej czy też jakość nauczania, słabe przygotowanie do radzenia sobie z własnymi finansami w dorosłym życiu?

Przede wszystkim sposób nauczania. Nie jestem zwolennikiem wpajania wiedzy teoretycznej. Młodzież uczy się szybko, poprzez kontekst, najlepiej w zabawie. Dobrym przykładem może być edukacja na podstawie kazusów, stosowana w Harvard Business School. Kazus jest opisem konkretnej sytuacji biznesowej, wziętej z realnego świata. Omawiając kazus można się nauczyć nie tylko szczegółów dotyczących danej branży, ale również marketingu, finansów, negocjacji, HRu, pracy zespołowej, a przede wszystkim rozwiązywania problemów. Dlatego uważam, że powinniśmy postawić w pierwszej kolejności na wprowadzenie elementów ekonomii w praktyce do curriculum obecnych przedmiotów oraz uczyć młodzież na podstawie kazusów.

Za nami kolejna edycja Europejskiego Kongresu Finansowego, podczas której wskazano na wiele zagrożeń dla stabilności sektora finansowego, związanych chociażby z oczekiwaniem finansowania przez niego polskiej gospodarki. Głos płynący z tego rodzaju wydarzeń powinien wytyczać ścieżki politycznym decydentom?

Owocem naszych corocznych dyskusji w gronie ekspertów są rekomendacje konkretnych działań, które w naszej profesjonalnej ocenie byłyby korzystne dla naszego kraju. Zawsze jesteśmy gotowi służyć radą politykom, rozwój kraju jest w naszym wspólnym najlepszym interesie.

Jakie znaczenie dla sektora finansowego może mieć obniżenie wiarygodności ekonomicznej Polski, o którym tak wiele mówiono podczas tegorocznego EKF-u?

Wiarygodność jest szczególnym aktywem – wypracowywanym latami. Ciężko ją zbudować, ale niestety łatwo stracić. Ze smutkiem stwierdzam, że jako kraj w ostatnich latach zrobiliśmy wiele by mocno nadszarpnąć nasz wizerunek. Konsekwencje tego mogą być odczuwalne przez długie lata. Nie oznacza to jednak, że staniemy się gospodarczymi pariasami z dnia na dzień. Ale już teraz koszt pozyskania kapitału przez Polskę jest wyraźnie wyższy niż przez naszych konkurentów. Na globalnej mapie nie jesteśmy pępkiem świata.

Czy w przyszłym roku można liczyć na udział BEST S.A. w kolejnej edycji Akademii EKF?

Zdecydowanie tak.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama