Drugiego takiego pasjonata, miłośnika małej Ojczyzny trzeba by ze świecą szukać. Mariusz Śledź odcisnął niezapomniane piętno na wszystkich, z którymi dane mu było mieć kontakt.
Jego wielką pasją oprócz zgłębiania tajników historii, stały się badania genealogiczne. Kiedy rozmawiałam z Mariuszem Śledziem w marcu 2020 roku, opowiedział, jak to przeglądał wiele akt kościelnych oraz stanu cywilnego, wyszukując powiązania mieszkańców Niziny Walichnowskiej. Odszukiwał miejsca pochodzenia obecnych mieszkańców Niziny Walichnowskiej, którzy osiedli na tych ziemiach po 1945 roku, ale i tych, którzy opuścili ją w tym czasie. Zainteresowanie genealogią sprawiło także, że Mariusz Śledź prześledził historię swoich przodków. Doszukał się korzeni sprzed ponad 300 lat. Jak wówczas mówił, prawie kompletne drzewo rodowe odtworzył do około 1800 roku, w dużej części jeszcze wcześniejsze 100-lecie.
- To jakieś dziesięć pokoleń – powiedział mi wówczas Mariusz Śledź. - To się rzadko zdarza, ale u nas to możliwe, gdyż parafie na Kociewiu mają zachowane stare księgi sięgające nawet około 1640 roku.
Obchody jubileuszu 60-lecie istnienia Szkoły Podstawowej w Małych Walichnowach rozpoczęły się od uroczystej mszy św., które przewodniczył proboszcz parafii w Wielkich Walichnowach ks. Henryk Karolewski. Już wówczas uczestnicy nabożeństwa usłyszeli wspomnienia o śp. Mariuszu Śledziu, które opowiedział Bogdan Badziong – autor wydanej na tą okazję specjalnej publikacji „Mariusz Śledź – Pro Memoria”.
Dziękujemy Mariuszowi za swoistą miłość do Niziny Walichnowskiej. To była ziemia historycznie wydarta rzece, gdzie społeczność ukształtowała się przez wieki. Mariusz widział dorobek tej ziemi. Bardzo o to dbał. Bardzo popularyzował Nizinę Walichnowską, ale też przestrzegał nas, żebyśmy nie zmarnowali dorobku tej ziemi
Bogdan Badziong
- Dziękujemy Mariuszowi za swoistą miłość do Niziny Walichnowskiej – jego małej ojczyzny – mówił Bogdan Badziong. - To była ziemia historycznie wydarta rzece, gdzie społeczność ukształtowała się przez wieki. Mariusz widział dorobek tej ziemi. Bardzo o to dbał. Bardzo popularyzował Nizinę Walichnowską, ale też przestrzegał nas, żebyśmy nie zmarnowali dorobku tej ziemi, pisząc między innymi: Nie zdajemy egzaminu w kwestii ochrony dziedzictwa kulturowego regionu. Nie potrafimy wykorzystać danej nam spuścizny. Gdy za wiele lat nasi potomkowie będą szukali oryginalności, atrakcji regionalnej - będą musieli nieźle się nagłowić. Kto wie, ile jeszcze uda nam się zniszczyć? To jest taka przestroga dla nas wszystkich, żebyśmy dbali o tę ziemię, o tradycję tej Ziemi, o kulturę, jaka tu się przez wieki wytworzyła. – zaapelował do zgromadzonych Bogdan Badziong.
- Publikacja “Pro Memoria” to nasz sposób na zachowanie i szerzenie pamięci o człowieku, który swoimi działaniami na stałe wpisał się na kartach historii pelplińskiej ziemi – podkreśla Mirosław Chyła, burmistrz Pelplina.
Przez około 20 lat z Mariuszem Śledziem współpracowała Blandyna Stefańska, obecna dyrektorka walichnowskiej szkoły.
- Początkowo, razem jako nauczyciele w tej samej szkole – wspomina pani Blandyna. - Później Mariusz Śledź został dyrektorem. To był bardzo dobry człowiek, taki prawdziwy pasjonat. Jako szef – dyrektor był bardzo wymagający, konkretny. Zawsze wiedział czego chce, do czego dąży. Wiedział czego od nas nauczycieli wymaga. To był człowiek wielu pasji, wielu zainteresowań. Spełniał się także jako radny, jako polityk. Tak właściwie, to właśnie Mariusz namówił mnie, żebym zrobiła “zarządzanie” żebym została dyrektorem tej szkoły, jak on już przejdzie na emeryturę. Nasza szkoła dla niego drugim domem.
Dyrektorka walichnowskiej szkoły, podkreśla, że Mariusz Śledź zawsze dbał, żeby uczniom, kadrze niczego nie brakowało. To było spore wyzwanie, gdyż to niewielka szkoła, obecnie licząca zaledwie około 90 uczniów. Niestety, daje się we znaki niż demograficzny.
- Nasze klasy liczą obecnie czasem po 8-9 uczniów – mówi Blandyna Stefańska.
Jako nauczyciel, pasjonat, zawsze miał bardzo dobry kontakt z uczniami. Potrafił zaszczepić w nich swoją miłość do małej Ojczyzny.
To był bardzo dobry człowiek, taki prawdziwy pasjonat. Jako szef – dyrektor był bardzo wymagający, konkretny. Zawsze wiedział czego chce, do czego dąży. Wiedział czego od nas nauczycieli wymaga. To był człowiek wielu pasji, wielu zainteresowań.
Blandyna Stefańska / dyrektorka szkoły w Małych Walichnowach
Warto nie tylko wyszperać w internecie informacje o Mariuszu Śledziu, ale i sięgnąć po przygotowaną publikację wspomnień zawierającą wybrane fragmenty z jego bogatego życia oraz wiele osobistych wspomnień osób, które spotkały go na swojej drodze. Mariusz Śledź przez wiele lat żył, pracował i działał na rzecz swojej małej ojczyzny – Niziny Walichnowskiej. Tu pozostawił liczne ślady swojej działalności. Zapisał się w pamięci uczniów, popularyzował wiedzę o walichnowskiej krainie, badał przeszłość tej ziemi, pisał i opowiadał o ludziach i wydarzeniach, wykazywał się odwagą w wyrażaniu myśli i poglądów oraz tolerancją dla innych ludzi, kultur i religii. Autorem publikacji jest Bogdan Badziong, a została ona sfinansowana ze środków Gminy Pelplin oraz Lokalnej Grupy Działania „Wstęga Kociewia”.
Uroczystość upamiętnienia zmarłego przed rokiem Mariusza Śledzia połączono z jubileuszem 60-lecia istnienia Szkoły Podstawowej w Małych Walichnowach. Przy kościele parafialnym odsłonięto tablicę upamiętniającą byłego dyrektora – śp. Mariusza Śledzia. Na to wydarzenie wybrali się nie tylko absolwenci, byli pracownicy, czy rodzice - ale przede wszystkim uczniowie. Nie zabrakło także artystycznego wydźwięku tego podwójnego wydarzenia. Ciekawie przygotowana część artystyczna była przeplatana przygotowanymi filmami – zakończyła się wspólnym zjedzeniem urodzinowego tortu.
Napisz komentarz
Komentarze