Rezygnacja ze stanowiska prezesa Lechii Pawła Żelema została przez klub spuentowana lakonicznym komunikatem mówiącym o zdrowotnych przyczynach tej decyzji. W sytuacji, w której znajduje się gdański klub, takie wytłumaczenie wydaje się logiczne i spodziewane, ale były prezes rzeczywiście miał problemy ze zdrowiem. Inna sprawa, że relacje, które od pewnego czasu panują w klubie, najzdrowszego przyprawiłyby o chorobę.
Zaraz po rezygnacji Pawła Żelema niektóre media spekulowały, że bardzo prawdopodobne jest to, że zostanie on w klubie, ale na stanowisku dyrektora finansowego. To jedyny obszar, w którym klub mógł się pochwalić w 2022 roku jakimś sukcesem. Odpierał dzięki temu werbalne ataki kibiców i zarzuty mediów na temat funkcjonowania i organizacji. „Świecąca się na zielono tabelka w exelu” jest już niemal legendarnym bon motem władz klubu, który w poprzednich latach przyzwyczaił kibiców do ciągłych doniesień o problemach z wypłatami dla zawodników. Chociaż w tym wypadku należałoby napisać 1-osobowych władz, bo w zarządzie Lechii został tylko jego wiceprezes Arkadiusz Gerwel.
W sierpniu ubiegłego roku swoje zawieszenie w zarządzie ogłosił przedstawiciel środowiska kibiców Piotr Zejer, potem zrezygnował Michał Hałaczkiewicz, a całkiem niedawno odeszły z zarządu klubu Agnieszka Syczewska i Edyta Ernest, po przepracowaniu tam kilka miesięcy.
Dla jedynego w tej chwili członka zarządu Lechii Arkadiusza Gerwela, może to być paradoksalnie szansa na naprawę relacji ze środowiskiem kibicowskim. W styczniu po wejściu do zarządu Gerwela pojawił się pomysł organizacji tzw. „okrągłego stołu”. Sam wiceprezes deklarował na swoich pierwszych spotkaniach z mediami, że ma duże doświadczenie prawnicze i umiejętności negocjacyjne, co może się w obecnej sytuacji Lechii bardzo przydać. Dziś oczywiście trudno wyrokować, czy do okrągłego stołu w Lechii dojdzie, ale nie ulega wątpliwości, że każda próba zażegnania ogromnego kryzysu w gdańskim klubie będzie bezcenna.
Odżył też podobno temat sprzedaży Lechii, jako panaceum na kryzysową sytuację, ale w tym przypadku może być to pobożne życzenie kibiców, którzy w tym rozwiązaniu widzą nadzieję na wyjście z kryzysu
Bardzo ważny byłby w niej udział przedstawicieli miasta, które - jakby na to nie patrzeć - jest jednym z głównych sponsorów Lechii. Przypomnijmy, że w marcu 2022 roku podpisana została umowa między klubem, a miastem Gdańsk na mocy której klub w ciągu dwóch lat, do 2024 roku, w kilku transzach otrzyma ponad 20 milionów złotych. W zamian Lechia ma promować miasto. Ostatnie miesiące działalności klubu jak i postawa drużyny piłkarskiej występującej w PKO Ekstraklasie pozostawiają bardzo wiele do życzenia jeśli chodzi o kwestie promocji Gdańska.
To może być nie tylko dobry, ale i konieczny, czas na organizację czegoś na kształt „okrągłego stołu” w Lechii, choć nazwa nie ma tu większego znaczenia. Chodzi o to, by nie zwlekać i tylko o tym mówić, ale zamienić słowo w czyn, bo czasu na ratunek dla klubu może być mniej niż się nam wydaje.
Odżył też podobno temat sprzedaży Lechii, jako panaceum na kryzysową sytuację, ale w tym przypadku może być to pobożne życzenie kibiców, którzy w tym rozwiązaniu widzą nadzieję na wyjście z kryzysu. Tym bardziej, że nie ma na horyzoncie żadnych realnie zainteresowanych kupnem Lechii podmiotów. Chyba, że jest to okryte nimbem tajemnicy, co akurat w przypadku Lechii nie jest niczym niezwykłym. Tajemnicą nie jest to, że klub potrzebuje ratunku. Czy mają na to pomysł większościowi i mniejszościowi udziałowcy, miasto oraz kibice?
Napisz komentarz
Komentarze