Gdynianie wracają do dyskusji na temat przyszłości jednego z najpiękniejszych terenów miasta - Polanki Redłowskiej. Po tym, jak w styczniu ub. roku prezydent Wojciech Szczurek pod presją społeczników wycofał się z pomysłu zabudowy hotelowej Polanki, oznajmiając, że będzie ona "dobrem publicznym mieszkańców", pracownicy gdyńskiego Laboratorium Innowacji Społecznych przeprowadzili kilkumiesięczne badania. Ich efektem są dwa raporty. Pierwszy zawiera wnioski z obserwacji terenu Polanki Redłowskiej, drugi - informacje o samym terenie, uwarunkowaniach przyrodniczych, jego wcześniejszych funkcjach, miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz zgłaszanymi podczas publicznych debat oczekiwaniami samych mieszkańców.
- Informacje zawarte w raportach na temat Polanki Redłowskiej to podstawa opracowania wariantów zagospodarowania terenu - wyjaśnia wiceprezydent Gdyni Michał Guć. - Gotowe koncepcje, w trakcie konsultacji społecznych, ocenią mieszkańcy. Skłaniamy się do zorganizowania konsultacji w formule do zbliżonej tej, jaką zaproponowaliśmy w przypadku rozmowy o ulicy Starowiejskiej. Przypomnę, że wówczas przygotowaliśmy kilka propozycji zmian – a głosy mieszkańców podsumował raport. Na jego podstawie prezydent Gdyni zdecydował o tym, jak daleko idące zmiany zajdą na Starowiejskiej. Rozstrzygnięcie w sprawie Polanki może zapaść w podobny sposób.
Sceptycznie do pomysłów władz miasta podchodzi Martyna Regent, aktywistka stowarzyszenia Miasto Wspólne,współorganizatorka akcji "Polanka dla wszystkich"!
- Warto przypomnieć, że szerokie konsultacje społeczne nad przyszłością terenu po dawnych basenach na Polance Redłowskiej były postulatem strony społecznej w momencie sporządzania planu miejscowego dobrych kilka lat temu - twierdzi Martyna Regent. - Postulat ten był reakcją na jednoznaczną decyzję prezydenta o sprzedaży tego terenu pod hotel. Dopiero po głośnych protestach mieszkańców Gdyni prezydent wycofał się z wcześniejszych zamiarów, przeznaczając teren w planie miejscowym pod zieleń. Plan został już uchwalony, więc konsultowanie z mieszkańcami, czy stanie tam teraz ławka czy fontanna, mija się kompletnie z podstawowymi założeniami prowadzenia procesów konsultacyjnych w planowaniu przestrzennym. Powinno się je inicjować (uchwałą, której wciąż nie mamy) na początkowym etapie sporządzania planu, a nie po jego uchwaleniu. Jest to populistyczna zagrywka zwiastująca nadchodzące wybory, która ma przykryć nieprzyjemne historie związane z radnymi ujawnione w ostatnim czasie.
Jak już pisaliśmy, do Rady Miasta Gdyni, płyną anonimy zarzucające kolejnym radnym rzekome naruszenia prawa, głównie związane z zamieszkaniem poza Gdynią. Do dziś donosy uderzyły już w siedmioro radnych.Sprawą zajmuje się specjalnie powołana Komisja Doraźna Rady Miasta Gdyni, która ma ocenić wiarygodność zarzutów. Jeśli zostaną one potwierdzone, radnym grozi utrata mandatów.
Martyna Regent uważa także, że tak naprawdę podczas walki o Polankę Redłowską konsultacje zostały już przeprowadzone oddolnie i oddolnie sfinansowane. - Te materiały zostały udostępnione miastu i to w dużej mierze na nich opierają się opublikowane miejskie raporty - mówi. - Tyle, że to musztarda po obiedzie.
- Raporty pokazują szerszy obraz, niż to, co otrzymaliśmy od społeczników - odpowiada wiceprezydent Michał Guć.- Ponadto dotarliśmy do większej liczby osób, faktycznie korzystających z Polanki Redłowskiej.
Jedno jest pewne - Polance Redłowskiej nie grozi już zabudowanie kompleksem hotelowo-rekreacyjnym. Pozostanie ona nadal terenem zielonym, gdzie dopuszczone będą tylko obiekty małej architektury oraz terenowe urządzenia sportu i rekreacji.
Napisz komentarz
Komentarze