Mecz w Gdyni miał ogromne znaczenie dla reprezentacji Polski w kontekście jej gry w Rugby Europe Championship w kolejnym roku, a może i latach. Obecny system rozgrywek REC jest tak skonstruowany, że w tym roku nie ma spadku do Rugby Europe Trophy. Chodzi jednak o to, by biało-czerwoni zdobyli konkretną zaliczkę, czyli jak najwyższe miejsce w tym roku. Osiągnięcie z tego sezonu i przyszłego zdecyduje, czy utrzymamy miejsce na poziomie REC.
Polacy w pierwszej fazie grupowych rozgrywek zajęli 3. miejsce przegrywając z Rumunią 27:67 i Portugalią 3:65 oraz wygrywając 21:15 z Belgią. Te wyniki pozwoliły naszej reprezentacji zagrać w roli gospodarza z Niemcami, którzy w równoległej grupie zajęli 4. miejsce, przegrywając z Gruzją, Hiszpanią i Holandią.
Reprezentacja Niemiec przyjechała do Gdyni w sobotnie południe. Cześć z zawodników, którzy zostali powołani na niedzielny mecz pamiętała konfrontacje z listopada 2021 roku, kiedy to na stadionie rugby w Gdyni biało-czerwoni po dramatycznym mecz pokonali faworyzowanych Niemców 21:16. To był duży krok w kierunku awansu do REC. Teraz też Niemcy przyjeżdżali w roli faworytów, choćby dlatego, że mają u siebie znacznie więcej rugbistów, oraz dużo liczniejszą strukturę rozgrywek ligowych. Są jednak w okresie transformacji kadry, która podobnie jak Polska. I to był argument przemawiający za tym, że naszym rugbistom nie tylko uda się nawiązać walkę z Niemcami, ale i z nimi wygrać.
Tak jak się można było spodziewać, Polacy i Niemcy zagrali wyrównany, twardy mecz. Dla obu ekip nie było „przebacz”, ale nasi nie grali już w sposób tak uporządkowany jak w meczu z Belgią. Popełniali znacznie więcej błędów, obrona nie była już tak szczelna jak dwa tygodnie wcześniej. To m.in. efekt tego, że drużyna cały czas ewoluuje, nie gra w tym samym składzie i to widać na boisku. Niemcy w tym meczu wykorzystać swoje możliwości gry w ataku.
– To nie był ładny mecz, było w nim dużo błędów, ale niestety to my popełniliśmy ich więcej niż rywal – powiedział trener polskiej reprezentacji Christian Hitt. Kreacja to jedno, ale dobre sytuacje do zdobycia punktów trzeba wykorzystywać, a z tym mamy problem. Teraz musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i z Belgią zagrać lepiej niż przed dwoma tygodniami – dodał.
– Niemcy szybko przenosili grę, wykorzystując nasze błędy. Jesteśmy drużyną grającą mocne, fizyczne rugby i chcemy żeby to był nasz atut. W tym meczu nie do końca go wykorzystaliśmy. Zabrakło nam też dyscypliny w grze – powiedział kapitan reprezentacji Polski Piotr Zeszutek.
Niemcy zagrają o piąte miejsce z Holandią. Polaków czeka starcie z Belgią, decydujące o tym, kto zajmie siódme, a kto ostatnie miejsce w Rugby Europe Championship. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 19 marca w Amsterdamie o godzinie 11. W finale rozgrywek zmierzy się Gruzja z Portugalią, a o trzecie miejsce zagrają Rumunia z Hiszpanią.
Polska - Niemcy 18:23 (7:10)
Punkty dla Polski: Wojciech Piotrowicz 8, Vaha Halifonua 5, Robert Wójtowicz 5.
Punkty dla Niemiec: Edoardo Stella 13, Sebastian Rodwell 5, Leo Wolf 5 (P).
Polska: Fidler, Buczek, Bachurzewski – Cal, Mirosz – Olow, Halaifonua, Zeszutek – D.Plichta, - Piotrowicz – Wójtowicz, Hudson, Szczepański, Cooke – M.Plichta oraz Burek, Wiśniewski, Szwagrzak, Loboda, Palamarczuk, Krużycki, Banaszek, Pogorzelski.
Niemcy: Schroeder, Haase, Blume – Himmer, Rayan – Stein, Renc, Ferreira – Paine – Parkinson – Lammers, Wolf, Rodwell, Hess – Stella oraz Wolf, Reintges, Williams, Bendjaballah, Rinklin, McDonald, Weiss.
Napisz komentarz
Komentarze