O tym, że Lechia jest w kryzysie, wiedzą wszyscy, problem w tym, że nie wiadomo, jak z niego wyjść i czy uda się to zrobić przed grożącym drużynie spadkiem do I ligi. Pierwsze trzy ligowe mecze lechistów napawały umiarkowanym optymizmem, bo drużyna przyzwoicie radziła sobie w defensywie, wygrała z Wisłą Płock, zremisowała z Górnikiem Zabrze i Widzewem Łódź. Niestety, o powadze kryzysu świadczył już poprzedni przegrany mecz w Kielcach, a w jeszcze większym stopniu sobotni pojedynek na Polsat Plus Arenie Gdańsk z Radomiakiem.
Po drużynie nie widać było, że wyszła na boisko, by wydrzeć bardzo potrzebne zwycięstwo. Sprawiała wrażenie zagubionej, raczej czekającej na cios rywala, niż myślącej o jego zadaniu.
Kiedy spojrzy się na statystyki z tego meczu, to tym bardziej dziwi fakt, że Lechia która spędziła dużo więcej czasu przy piłce i wymieniła więcej podań piłki, nie potrafiła choćby zremisować z Radomiakiem…
Lechia będzie miała jeszcze 12 szans na poprawienie swojego bilansu, bo tyle zostało jej spotkań do rozegrania do końca sezonu 2022/23. Dziś chyba nikt nie wie, gdzie Lechia go zakończy.
Lechia Gdańsk – Radomiak 1:3 (0:2)
Bramki: Łukasz Zwoliński (82, karny) - Leonardo Rocha Miramar (21, 52), Dawid Abramowicz (41).
Lechia: Kuciak – Bartkowski, Nalepa – żółta kartka, Maloca, Pietrzak – żółta kartka, Tobers 946. Kałuziński), Sezonienko (46. Piła), Friesenbichler (59. Diabate), Gajos (84. Paixao), Durmus (46. Terrazzino), Zwoliński
Radomiak: Kobylak – Jakubik, Rossi, Cestor, Abramowicz, Semedo (90. Pik), Nowakowski – żołta kartka, Donis (90. Cele), Cayarga, Machado (73. Castaneda – żółta kartka), Rocha (62. Sarmiento).
Napisz komentarz
Komentarze