Od początku niedzielnego meczu dało się zauważyć dwie rzeczy. Bardzo słabą frekwencję na Polsat Plus Arenie Gdańsk i to, że Lechia jednak dłużej potrafiła utrzymywać się przy piłce niż to miało miejsce w większości meczów rundy jesiennej.
To jednak było trochę za mało, aby biało-zieloni mogli cieszyć się z prowadzenia i kontrolować przebieg spotkania. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie takich sytuacji, by można je było nazwać „100-procentowymi”, ale to akcje ofensywne Wisły w pierwszy dwóch kwadransach meczu sprawiały wrażenie groźniejszych.
W tym elemencie prym wiódł były zawodnik Lechii Rafał Wolski. Końcówka pierwszej połowy należała jednak dla drużyny trenera Marcina Kaczmarka. Strzelał na bramkę Łukasz Zwoliński, ale jego uderzenie bez problemu złapał golkiper Wisły Krzysztof Kamiński. Główkował Maciej Gajos, ale niecelnie. Ofensywie Lechii najwięcej dawał w tej części gry skrzydłowy Conrado, ale bramek z tego nie było.
Druga część meczu też nie zachwyciła kibiców, choć to Lechia w pierwszych fragmentach tej odsłony była stroną lekko przeważającą, bo grała agresywniej. Jedna z jej akcji dała możliwość efektownego strzału Marco Terrazzino, po którym piłka odbiła się od poprzeczki, ale dobitka - strzałem głową - Zwolińskiego dała Lechii prowadzenie.
Z czasem to Wisła przejęła inicjatywę, a po faulu Kacpra Sezonienki w polu karnym sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla płocczan. Dominik Furman strzelił jednak nad poprzeczką. Lechia potrafiła wybronić ten rezultat i wraz z garstką kibiców na stadionie cieszyła się z cennej wygranej.
Lechia zajmuje w tabeli 13. miejsce z dorobkiem 20 pkt.
Lechia Gdańsk – Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: Łukasz Zwoliński (53)
Lechia: Kuciak – Bartkowski, Nalepa, Maloca, Pietrzak – Tobers, Gajos (88. Friesenbichler), Terrazzino (69. Biegański), Durmus (88. Stec), Conrado (78. Sezonienko) – Zwoliński
Wisła: Kamiński – Pawlak (64. Sulek), Kapuadi, Rzeźniczak, Kriwocjuk, Vallo (72. Rasak), Furman, Wolski, Szwoch (żółta kartka, 78. Cielemęcki), Lewandowski (żółta kartka, 64. Davo), Kolar (64. Warchoł)
Napisz komentarz
Komentarze