630 tys. zł z MSZ na instytut radnego PiS z Gdańska
Andrzej Skiba, znany tropiciel działań gdańskiej władzy, sam dostał się ostatnio pod lupę mediów. Pojawiła się bowiem informacja, że Instytut Debaty Publicznej, któremu ten radny klubu PiS szefuje, wygrał konkurs na Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej. I, jak podało Radio Zet, na ten cel ośrodek otrzymał z MSZ 630 tysięcy złotych na lata 2022-2024. Radni z PO mówią o słoiku z konfiturami, do którego dostał się kolejny polityk Prawa i Sprawiedliwości. Skiba się z tą opinią nie zgadza.
Do tej pory Andrzej Skiba występował głównie w tandemie z radnym Przemysławem Majewskim, ostro recenzując gdańskie władze. Nie było niemal tygodnia, żeby nie organizowali konferencji prasowej, na której wytykali prezydent Aleksandrze Dulkiewicz albo jej podwładnym jakieś nieprawidłowości.
Ale tym razem Skiba pojawił się w mediach sam, jako… radny całkiem zaradny. Jego Instytut Debaty Publicznej wygrał konkurs na Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej. I na ten cel otrzymał z Ministerstwa Spraw Zagranicznych 630 tysięcy złotych na lata 2022-2024, czyli ponad 200 tysięcy złotych na rok.
Nie tylko fakt, że to Instytut radnego PiS wygrał konkurs, budzi w kuluarach rady emocje. Także zespół tego Ośrodka – skromny, trzyosobowy, ale za to w składzie z narzeczoną Skiby - Marceliną Wilczewską i asystentem społecznym posła Kacpra Płażyńskiego z PiS – Sebastianem Piaseckim. Oboje są zatrudnieni jako konsultanci.
Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Gdańsku działa od 2002 roku i wcześniej, w latach 2016-2022, prowadziło go Stowarzyszenie Morena, które także wystartowało na prowadzenie RODM w latach 2022-2024. Ale pojawiło się jeszcze dwóch konkurentów, w tym Instytut Debaty Publicznej Andrzeja Skiby. MSZ wybrało ofertę radnego PiS.
Sprawa zrobiła się głośna. Gdańscy radni z koalicji mówią o konfiturkach i pytają, czy to, że Skiba jest radnym Prawa i Sprawiedliwości nie miało tu nic do rzeczy?
Radny nagrywa dziennikarkę
Radny Skiba chętnie zgadza się na rozmowę. Dopiero drugiego dnia, podczas rozmowy dotyczącej autoryzacji przyznaje, że mnie nagrywał. Na moje pytanie – dlaczego, przecież wyraziłam zgodę na wysłanie mu jego wypowiedzi, odparł, że… ja go też nagrywałam. Przy autoryzacji dopisał jeszcze kilka swoich komentarzy. Kiedy stwierdziłam, że autoryzacja nie polega na dopisywaniu tylu komentarzy, usłyszałam od radnego, że swoje prawa zna i jeśli mu się tekst nie spodoba, to jest jeszcze droga prawna.
Oto fragmenty naszej rozmowy.
Na pytanie, czy w tej sprawie z przyznaniem przez MSZ dofinansowania jego Instytutowi, nie czuje dyskomfortu, odpowiada: - Nie widzę argumentów za tym, żeby moja przynależność partyjna mogła wpłynąć na wyniki konkursu, przeprowadzanego w tak uczciwy i transparentny sposób.
Jego zdaniem to media zmanipulowały informacje na ten temat, wprowadzając opinię publiczną w błąd.
- Dlaczego ja? Instytut Debaty Publicznej, który prowadzę od siedmiu lat, mógł podobnie jak inne organizacje spełniające wymagane kryteria, występować do MSZ o dofinansowanie. Kwota tego dofinansowania od kilku lat jest mniej więcej na tym samym poziomie, czyli wynosi około 600 tysięcy złotych w rozłożeniu na trzy lata. To był publiczny, uczciwy konkurs, a nasz Instytut uzyskał największą liczbę punktów – tłumaczy Skiba.
Kwota tego dofinansowania od kilku lat jest mniej więcej na tym samym poziomie, czyli wynosi około 600 tysięcy złotych w rozłożeniu na trzy lata. To był publiczny, uczciwy konkurs, a nasz Instytut uzyskał największą liczbę punktów
Andrzej Skiba / radny PiS
Na pytanie – jak się z tym czuje, że Instytut Debaty Publicznej zajmuje się takimi obszarami działań jak prawa człowieka, demokracja, prawo i swobody obywatelskie, a PiS ma pewne problemy, mówiąc delikatnie, z tymi obszarami, słyszę: - To pani opinia, a nie fakt. I ma pani do niej prawo. Ale ja z taką tezą się nie zgadzam. Uważam, że jednym z najlepszych argumentów za tym, że w Polsce mamy do czynienia z demokracją, praworządnością i przestrzeganiem praw człowieka jest to, że pani spokojnie może zadzwonić do radnego Prawa i Sprawiedliwości i z nim porozmawiać. Nigdy nie unikam kontaktów medialnych. Media mogą bez żadnego skrępowania podejmować każdy temat i publikować nawet treści, które moim zdaniem są manipulacją. Nie podzielam więc pani opinii. A to, że ma pani do niej prawo, najlepiej chyba świadczy o tym, że żyjemy w państwie demokratycznym.
Radny, narzeczona i asystent posła. "To seksizm"
Kiedy pytam o dobór konsultantów w RODM, czyli o jego narzeczoną i asystenta Kacpra Płażyńskiego, radny Skiba odpowiada także pytaniem: - A dlaczego pani sprowadza Marcelinę Wilczewską do roli jedynie mojej narzeczonej? To osoba bardzo inteligentna, która w lutym 2022 roku założyła jedną z największych zbiórek pomocy dla Ukrainy. Pisały o tym ogólnopolskie media, nawet te, które krytycznie wypowiadają się o Prawie i Sprawiedliwości. Sprowadzanie jej tylko do roli narzeczonej radnego PiS jest seksistowskim patrzeniem na kobietę, przez pryzmat jej mężczyzny. Jestem dumny z mojej narzeczonej. Nie tylko ją bardzo kocham, ale uważam za osobę najpiękniejszą i najinteligentniejszą i jestem dumny z tego, co ona jako młoda, bo 24-letnia osoba, osiągnęła już w życiu - mówi.
- Marcelina Wilczewska, pomimo swojego młodego wieku, może się pochwalić dużym doświadczeniem zawodowym w sektorze prywatnym i publicznym. Należy też odnotować, że skończyła studia na kierunku Dyplomacja na Uniwersytecie Gdańskim – dodaje.
A dlaczego pani sprowadza Marcelinę Wilczewską do roli jedynie mojej narzeczonej? (...) Sprowadzanie jej tylko do roli narzeczonej radnego PiS jest seksistowskim patrzeniem na kobietę, przez pryzmat jej mężczyzny. Jestem dumny z mojej narzeczonej. Nie tylko ją bardzo kocham, ale uważam za osobę najpiękniejszą i najinteligentniejszą i jestem dumny z tego, co ona jako młoda, bo 24-letnia osoba, osiągnęła już w życiu
Andrzej Skiba / radny PiS
Zadeklarował nawet przesłanie do naszego wglądu jej CV.
- Uważam za rzecz uczciwą poinformowanie opinii publicznej o kwalifikacjach osoby, która zgodnie z wymaganiami projektu, musiała spełnić merytoryczne kryteria, wskazane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Za przejaw podstawowej rzetelności dziennikarskiej uznaję poinformowanie opinii publicznej o wykształceniu i doświadczeniu, zgodnym z wymogami konkursu, oraz pozytywnym odbiorze pracy pani Marceliny Wilczewskiej przez uczestników spotkań, w tym przez wielu pracowników naukowych Uniwersytetu Gdańskiego, którzy, wedle mojej najlepszej wiedzy, podpisując się imieniem, nazwiskiem i tytułem naukowym są gotowi to powtórzyć publicznie.
I dodaje: - To fakt, że Sebastian Piasecki jest asystentem społecznym pana posła Kacpra Płażyńskiego, ale jego działalność na gruncie politycznym nie ma żadnego przełożenia na działalność w ramach Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Gdańsku – kończy.
W autoryzacji dodał jeszcze m.in. taki komentarz:
"W rozmowie poruszyliśmy bardzo ważny wątek dotyczący działalności Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Gdańsku. Środki zostały przyznane na konkretne działania, z których Instytut Debaty Publicznej jako operator jest rozliczany. Zaoferowałem pełen wgląd do dokumentacji projektowej. Na dzień 19 grudnia 2022 roku łączna liczba uczestników wydarzeń stacjonarnych (udokumentowana podpisami na listach obecności) wyniosła 1109 osób. Do tego należy doliczyć uczestników debat i wykładów online, osoby korzystające z cotygodniowych konsultacji czy uczestników wydarzeń, których RODM Gdańsk był partnerem (np. Dzień Dziecka na Uniwersytecie Gdańskim)".
Parodiował księży i chciał usuwać krzyże ze szkół
Andrzej Skiba to niezwykle barwa postać, znana nie tylko ze swojego krasomówstwa i zamiłowania do debat. Karierę polityczną zaczynał jako członek Młodych Socjalistów i brał udział w happeningach przez nich organizowanych. M.in. parodiował księży i domagał się usunięcia krzyży ze szkół. Potem jednak został radnym Prawa i Sprawiedliwości. Działacze PiS pytani przez dziennikarzy o tę polityczna woltę, odparli, że każdy ma prawo się nawrócić.
Z wykształcenia jest politologiem i prawnikiem.
Napisz komentarz
Komentarze