Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Krzyż we wrzeszczańskim lesie znów upamiętnia poległych lotników

Nowy, tym razem metalowy, krzyż upamiętniający siedmiu brytyjskich lotników poległych w 1942, stanął w lesie w Gdańsku-Wrzeszczu. Poprzedni – brzozowy – krzyż, który stał w tym miejscu od 2018 roku, kilka miesięcy temu spróchniał u podstawy i przewrócił się.
Krzyż we wrzeszczańskim lesie znów upamiętnia poległych lotników

Autor: Fot. Dariusz Szreter

11 lipca 1942 roku bombowiec Avro Lancaster R5696, zestrzelony podczas nalotu brytyjskiego lotnictwa na gdańską stocznię i port, rozbił się w lesie na zboczu wzgórza Zinglera, na przedłużeniu ul. Józefa Wassowskiego. Cała siedmioosobowa załoga, w skład której wchodziło trzech Anglików, dwóch Kanadyjczyków, Australijczyk i Nowozelandczyk, poniosła śmierć. Lotnicy zostali pochowani w pobliżu miejsca katastrofy (według innej wersji na Cmentarzu Garnizonowym). Jesienią 1948 roku ich szczątki ekshumowano i złożono na Cmentarzu Wojennym Wspólnoty Brytyjskiej w Malborku.

Po upływie kilku dziesięcioleci tym zapomnianym epizodem II wojny światowej zainteresował się Piotr Urban, nauczyciel szkoły nr 43 w Gdańsku, pasjonat lokalnej historii. Dzięki jego zaangażowaniu udało się precyzyjnie ustalić miejsce, w którym Lancaster uderzył we wzgórze. Potwierdziły to badania archeologiczne, podczas których znaleziono wbite w ziemię resztki wraku bombowca, a także osobiste rzeczy lotników, m.in. zegarek. Trafiły one do Muzeum II Wojny Światowej.

Załoga Lancastera R5696. Stoją od lewej: Robert John Westgate, pilot Charles Miller DFC, Joseph Eslick, John Forsyth. Dolny rząd: Alden „Nicky” Nickerson, Alan Grossmith i Norman Smith. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Lynn Berry.

Wiosną 2018 roku w miejscu katastrofy, z inicjatywy Piotra Urbana stanął brzozowy krzyż z medalionami, na których znalazły się podobizny poległych lotników brytyjskich. U jego podstawy z kolorowego, niebiesko-biało-czerwonego żwiru usypano kolisty wzór nawiązujący do emblematu Royal Air Force. W sierpniu tego roku krzyż przewrócił się. W ten weekend na jego miejscu pojawił się nowy, trwalszy – stalowy krzyż. Jest do niego przytwierdzona sylwetka Lancastera. Piotr Urban zapowiada, że z czasem na krzyżu pojawią się także portrety lotników.

 

Nalot z 11 lipca 1942, to pierwszy atak lotniczy na Gdańsk podczas II wojny światowej. Uczestniczyło w nim 26 bombowców RAF. Jego zasadniczy cel – zniszczenie stoczniowej infrastruktury do produkcji U-bootów – nie został osiągnięty. Cele przemysłowe trafiło tylko pięć bomb. Zniszczono przy okazji kilkadziesiąt budynków cywilnych, w tym skrzydło szpitala Diakonisek na Nowych Ogrodach (obecnie szpital Copernicus). Na skutek bombardowań zginęło blisko 90 mieszkańców miasta. Niemieckie siły zestrzeliły dwa brytyjskie samoloty. Relacje na temat losów drugiej z maszyn są rozbieżne. Piotr Urban jest w 99 procentach przekonany, że udało mu się zlokalizować miejsce, gdzie to nastąpiło, ale na razie nie chce tego upubliczniać.

 

 

– Dalej to badam, szukam jakichś potwierdzeń – mówi w rozmowie z zawszepomorze.pl. – Trudno bez odpowiednich dokumentów wypowiedzieć się na ten temat. Do niedawna oni byli uznawali za zaginionych. Kilka lat temu dało mi się skontaktować z pasierbem dowódcy tego drugiego samolotu i okazało się, że rodzina była przekonany, że oni zostali zestrzeleni już podczas powrotu z misji, nad Morzem Północnym.

Piotr Urban apeluje do osób, które mają jakąkolwiek wiedzę o tamtych wydarzeniach sprzed 80 lat, o to by się z nim skontaktowały.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaCzec Księgarnia Kaszubsko-Pomorska
Reklama