Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Władze miasta: tych inwestycji nie będzie bez środków z UE

Władze Gdańska wyliczają inwestycje, których realizacja jest zagrożona z uwagi na zamrożenie oraz ryzyko niewypłacenia funduszy unijnych. Jeżeli rząd nie porozumie z Komisją Europejską w sprawie przynależnych Polsce środków, z planów inwestycyjnych na najbliższe lata mogą zostać wykreślone budowy PKM Południe czy Trasy GP-W, rewitalizacje dzielnic, zakupy taboru zeroemisyjnego czy inwestycje w odnawialne źródła energii – alarmują samorządowcy Koalicji Obywatelskiej.
Władze miasta: tych inwestycji nie będzie bez środków z UE

Autor: Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

- Z budżetu miasta, który corocznie ubożeje na skutek działań PiS, z trudem jesteśmy w stanie sfinansować inwestycje bieżące. Jeżeli nie będzie środków europejskich, to tych inwestycji po prostu nie będzie – mówił na konferencji prasowej przed czwartkową sesją Rady Miasta Gdańska, Piotr Borawski, wiceprezydent miasta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.

Zagrożone inwestycje: PKM Południe i Zielony Bulwar

Los przynależnych Polsce setek miliardów złotych, jest wciąż pod dużym znakiem zapytania. Do obaw o fundusze z popandemicznego Krajowego Planu Odbudowy, których wypłacenie zostało uzależnione od spełniania tzw. kamieni milowych, dołączyła niepewność w sprawie wypłat z 7-letniego budżetu unijnego. Stało się tak m.in. po wypowiedzi dyrektora generalnego ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej, który zagroził, że Polska może zostać odcięta od funduszy unijnych przypadających naszemu krajowi w ramach polityki spójności, ale również po komentarzach samych polityków PiS, którzy coraz częściej mówią o budżecie centralnym, który poradzi sobie bez środków z zewnątrz. W przypadku spełnienia czarnego scenariusza, strata z obu źródeł wyniosłaby ponad 530 mld zł. Według samorządowców Koalicji Obywatelskiej, w ciągu najbliższych lat, Gdańsk może zostać pozbawiony możliwości wykorzystania 9,5 mld zł.

- Bilans rozliczeń między Polską a UE jest dodatni. Od 2004 r. do 2021 r. Polska zyskała ponad 140 mld euro – przypomina Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska. - Te środki płynęły również do Gdańska i na całe Pomorze. Zainwestowaliśmy w transport, służbę zdrowia, edukację, kulturę czy turystykę. Tak naprawdę, w każdej dziedzinie życia w Gdańsku widać środki unijne. Dużo środków finansowych zyskały placówki oświatowe, chociażby na termomodernizacje czy też programy edukacyjne czy społeczne. Powstało Europejskie Centrum Solidarności czy Gdański Teatr Szekspirowski. To tylko niektóre przykłady, co zyskaliśmy dzięki środkom unijnym. Dzisiaj przez politykę prowadzoną przez rząd te środki są zagrożone.

Radni KO, z prezydentem Borawskim wymienili konkretne inwestycje – jak podkreślali – które nie zostaną zrealizowane w przypadku pozbawienia samorządu zastrzyku finansowego. Chodzi o PKM Południe, nowe trasy tramwajowe, jak Gdańsk Południe-Wrzeszcz, Nowa Wałowa, Zielony Bulwar czy Nowa Klonowa, ale także wsparcie dla przedsiębiorców, kwestie związane z zielonym ładem czy środki dla placówek zdrowia.

- Mamy konkretne plany, które mają podnieść jakość życia w naszym mieście. Natomiast środki na wykonanie tych planów są bardzo zagrożone. Nie są to wyimaginowane pieniądze, w jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, ale konkretne działania – mówi Piotr Borawski. - Jeżeli dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której samorządy w Polsce są zagłodzone przez politykę fiskalną PiS-u, a nie mamy środków z Krajowego Planu Odbudowy i bardzo zagrożone są środki z dużego budżetu europejskiego, to niestety mamy do czynienia z czarnym scenariuszem. Nie dla samorządów, ale dla mieszkanek i mieszkańców, których ominą nowe inwestycje, którzy nie będą mieć podnoszonego poziomu życia. Nasze miasto i inne miasta w Polsce, nie będą mogły gonić innych miast europejskich. Dlatego apelujemy do radnych PiS, do wszystkich polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy tak ochoczo przedstawiali wizję środków europejskich, żeby zabrali w tej sprawie głos.

Odwracanie kota ogonem

- Chcielibyśmy przypomnieć konferencję zorganizowaną przez polityków PiS, wpisującą się w rządową propagandę, dotyczącą 770 mld zł, które miałby być dla Polski i które, wciąż mamy taką nadzieję, będą dla Polski. Działania rządu PiS sprawiły, że te środki są zamrożone i musimy jako opozycja, jako przedstawiciele samorządu, mówić w imieniu mieszkańców głośno o tej sprawie. Nie interesują nas wewnętrzne przepychanki pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobrą. Interesuje nas, by 770 mld zł trafiło do Polski, a 9,5 mld zł do Gdańska – dodawał przewodniczący klubu KO, Cezary Śpiewak- Dowbór.

Na sesji Rady Miasta, do konferencji Koalicji Obywatelskiej odniósł się przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

- Ratunkiem dla miasta Gdańska są środki rządowe, które przychodzą na konkretne inwestycje, na konkretną drogą, szkolę czy inną inwestycję np. sportową. Wówczas te pieniądze są gospodarnie wykorzystane. A jeżeli miasto ma decyzje we własnym władaniu, wówczas wydaje 4 mln zł na portal internetowy, po to, żeby propagować swoją propagandę sukcesu. To hipokryzja – stwierdził Kazimierz Koralewski. – Te plakaty, które dzisiaj widzę przed radnymi KO, to przysłowiowe odwracanie kota ogonem. Możliwości pozyskiwania środków są ogromne. Również z Unii Europejskiej.

- Pan mówi o odwracaniu kota ogonem? To państwo, radni Koralewski, Gierszewski, Malak, staliście przed urzędem wojewódzkim z tabliczkami informującymi o 9,5 mld zł dla Gdańska. Gdzie są te pieniądze – pytał na sesji radny Krystian Kłos.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama