ORP "Orzeł", który zaginął w 1940 roku w niewyjaśnionych okolicznościach. Do dziś mnożą się hipotezy na temat tego, co się tak naprawdę stało. I wyruszają kolejne wyprawy w poszukiwaniu wraku „Orła”. Gdynia była portem macierzystym tego legendarnego już okrętu, który wyruszył na niebezpieczną misję na Morzu Północnym. Zadanie było wyjątkowo trudne, na załogę czyhało wiele niebezpieczeństw – miny, ataki bombowe i wszelkie inne zagrożenia, które wynikały z usterek okrętu czy zwykłego ludzkiego strachu. Wycieńczenie i długie miesiące służby dawały o sobie znać. Jednak prawdziwy wróg jest niewidoczny, ukryty w klaustrofobicznym wnętrzu okrętu.
Pomysłodawcą muralu jest Agencja Mienia Wojskowego z Gdyni. Aby go dostrzec, trzeba przyjrzeć się nieco dokładniej, a najlepiej przez… czerwono-niebieskie okulary, identyczne jak te, które wręczano w kinach do oglądania filmów z trójwymiarowymi efektami. Gdy już to zrobimy, dostrzeżemy też wizerunek ptaka, który nawiązuje do polskiego godła.
Twórcami dzieła są uliczni artyści, nad których pracą czuwał Marcin Budziński – pochodzący z Gdańska ceniony artysta i projektant, autor licznych murali, m.in. reklamowych dla dużych marek.
Aby obejrzeć mural z ORP „Orzeł” ze wszystkich możliwych perspektyw, nie trzeba mieć przy sobie własnych okularów – na etapie realizacji tuż w pobliżu, na terenie osiedla Niepodległa postawiono specjalny peryskop, przez który można spojrzeć na malowidło zarówno przez niebieski, jak i czerwony okular.
Napisz komentarz
Komentarze