– Pierwotny i główny cel tej akcji to jest przypomnienie o naszych jeńcach i działania na rzecz ich wyzwolenia, wywieranie presji takiej, jaką możemy wywierać naszymi środkami – tłumaczył w rozmowie z portalem Zawszepomorze.pl Łew Zacharczyszyn, były konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, współorganizator pikiety. – Protestujemy tutaj my – Ukraińcy, ze wsparciem naszych polskich braci i sióstr, dlatego by tworzyć falę pamięci i niezapomnienia, bo wojna się nie skończyła. Tysiące jeńców pozostają w niewoli. Widzimy, jak są oni traktowani przez rosyjski reżim i nie możemy o tym zapominać. To, co możemy teraz robić, to, oprócz tego, że pomagamy – wiele jest projektów i nurtów woluntarystycznych, ale potrzebne są też takie polityczne akcje – zastrzegł.
Obok byłego ukraińskiego konsula, w stolicy Pomorza w demonstracji udział wzięło ponad 100 osób, w tym również obecnie sprawujący tę funkcję Oleksandr Plodystyi, a także wiceprezydentki Sopotu i Gdańska: Magdalena Czarzyńska-Jachim i Monika Chabior, oraz wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak.
PRZECZYTAJ TEŻ: „Rosja bez Putina. Wolność dla Ukrainy”. Protest Rosjan w Gdańsku przeciwko wojnie w Ukrainie
Uczestnicy protestu przynieśli liczne żółto-czerwone flagi oraz transparenty informujące o dramatycznym położeniu obywateli Ukrainy, którzy dostali się do rosyjskiej niewoli, oraz o zbrodniach wojennych.
„Rosja zachowuje się jak państwo terrorystyczne. Od siedmiu miesięcy codziennie ostrzeliwuje obiekty cywilne: szpitale, centra handlowe, siedziby administracji i infrastrukturę krytyczną, w tym elektrownie jądrowe, elektrociepłownie, wodociągi i tamy” – przypominali demonstranci.
Wskazywali również, że: „Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują aktywną kontrofensywę, wyzwalają coraz więcej miast i wsi, a do opinii publicznej codziennie docierają wiadomości o przestępstwach wojennych popełnionych na odzyskanych terytoriach. W rezultacie ekshumacji dokonanych w wyzwolonym Iziumie, ujawniono 415 grobów, w których znaleziono ciała dorosłych i dzieci”.
Napisz komentarz
Komentarze