Akcja protestacyjna miała miejsce w Dzień Niepodległości Ukrainy w środę, 24 sierpnia przed budynkiem Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Gdańsku Wrzeszczu. Uczestnicy wydarzenia wyszli z plakatami i biało-niebieskimi flagami, symbolizującymi ruch antywojennych Rosjan, domagając się pokoju i niepodległości dla Ukrainy oraz wolności Rosjan. Wielu ze zgromadzonych brało już udział we wcześniejszych protestach antywojennych organizowanych w Trójmieście.
– Od początku wojny nie mogę milczeć. Rozpowszechniam informację i pracuję jako wolontariuszka już 6 miesięcy. Wstyd mi, że mam paszport Federacji Rosyjskiej. Dla mnie protest wokół rosyjskiego konsulatu jest moim wsparciem i solidarnością z narodem Ukrainy. Bardzo mnie boli, że Rosja rozpoczęła tę krwawą wojnę – mówi Anastasia Zueva, uczestniczka akcji.
– Dla mnie to wielka tragedia i brak mi słów, by opisać ból oraz przerażenie, jakie przyniosła ta wojna. Brałam udział w protestach przeciwko wojnie w Gdańsku. Myślę, że nie możemy przestać mówić o wojnie i zbrodniach reżimu Putina, to jest część naszej odpowiedzialności – tłumaczy 24-letnia studentka fizyki oraz działaczka ekologiczna Kristina.
– Dla mnie ta akcja była pierwszą po przeprowadzce do Polski. Martwiłam się i długo wątpiłam, czy powinnam jechać, ponieważ mam duże poczucie winy. I to dyktowało, żeby znów się nie wystawiać, bo jestem Rosjanką. Ale z każdym zabitym Ukraińcem umierają przyszłość Rosji i część mnie. Zdałam sobie sprawę, że muszę wyjść, aby protestować dla tych, którym grozi prześladowanie w Rosji i są zmuszeni do ukrywania się. I cieszyłam się, widząc na żywo innych Rosjan, którzy sprzeciwiają się wojnie – opowiada pracująca w IT 23-letnia Tatiana.
Napisz komentarz
Komentarze