Atmosfera w oświacie już w poprzednim roku szkolnym była bardzo napięta, a wakacje nie uspokoiły nastrojów. I nie pomogło w tym posiedzenie Zespołu ds. Statusu Zawodowego Pracowników Oświaty, poświęcone przygotowaniom do roku szkolnego 2022/2023 i wynagrodzeniom nauczycieli. Zaplanowana na pierwsze dni września akcja protestacyjna to efekt fiaska rozmów związkowców z Ministerstwem Edukacji i Nauki, dotyczących m.in. wysokości pensji i planowanych podwyżek oraz nowelizacji Karty Nauczyciela, podpisanej wiosną 2022 roku przez prezydenta, której związki się sprzeciwiają.
Jaka ma być podwyżka pensji nauczycieli?
Od stycznia 2023 roku osoby uczące w samorządowych szkołach i przedszkolach mają otrzymać 9-proc. podwyżkę – to była najważniejsza informacja przekazana przez stronę rządową podczas spotkania.
– W dyskusji wewnątrzrządowej wskazaliśmy kilkakrotnie w pismach do Ministerstwa Finansów i pana premiera nasze propozycje dotyczące wysokości subwencji oświatowej oraz możliwego wzrostu wynagrodzeń nauczycieli – mówił po posiedzeniu zespołu wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. – Przedstawiliśmy część tych propozycji także na spotkaniu, wyraźnie wskazując podwyżki, które miały miejsce już w tym roku: od maja o 4,4 proc. – tak jak cała sfera budżetowa, a od września tego roku poważny wzrost wynagrodzenia nauczycieli rozpoczynających pracę – o 20 proc. średniego wynagrodzenia. Do tego chcemy dołożyć przynajmniej 9 proc. To jest propozycja Ministerstwa Edukacji i Nauki w trakcie prac budżetowych, jako propozycja wyjściowa.
PRZECZYTAJ TEŻ: Taka podwyżka to jakiś żart
Z kolei związkowcy od początku działania zespołu domagają się 20 proc. wzrostu wynagrodzeń. Miałoby je dostać ok. 700 tys. nauczycieli, a – jak mówią przedstawiciele rządu – takich pieniędzy nie ma w budżecie. ZNP podjęło więc decyzję o proteście.
– Prezydium Zarządu Głównego ZNP podjęło uchwałę, w której postanowiło ogłosić pogotowie protestacyjne we wszystkich ogniwach związku, m.in. przez oflagowanie placówek, a także zorganizować i przeprowadzić ogólnopolską akcję informacyjną o narastających problemach systemu edukacji – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Występujemy też do reprezentatywnych związków zawodowych zrzeszających nauczycieli z propozycją powołania międzyzwiązkowego komitetu protestacyjnego.
Krzysztof Baszczyński / wiceprezes ZNP
ZNP zamierza też zabiegać o spotkania z rodzicami. Planowane są również, m.in., manifestacje na żywo i kampania informacyjna w sieci.
Pogotowie protestacyjne nauczycieli. Co to oznacza?
Co oznacza pogotowie protestacyjne nauczycieli?
– Przede wszystkim to, że nauczyciele mają być gotowi do udziału w protestach. Z sytuacją niezadowolenia z warunków pracy i płacy będziemy też oswajać uczniów oraz rodziców – wyjaśnia Krzysztof Baszczyński z ZNP. – Występujemy też do reprezentatywnych związków zawodowych zrzeszających nauczycieli z propozycją powołania międzyzwiązkowego komitetu protestacyjnego.
PRZECZYTAJ TEŻ: Od lat nie zarabiali tak mało. Nauczyciele odchodzą z zawodu
Sławomir Broniarz zapewnia, że na obecnym etapie ZNP nie planuje strajku, podczas którego nauczyciele mieliby nie przystępować do pracy. Jednak związkowcy domagają się spotkania z premierem, bo – jak mówią – „z ministrem nie mamy już o czym rozmawiać”.
ZNP wysłało więc do premiera list, domagając się spotkania nie później niż do 10 września. Oczekują nie tylko 20-proc. podwyżki płac nauczycieli, ale także powiązania ich ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce oraz zwiększenia nakładów na oświatę.
Protest nauczycieli. Propozycje innych związków
Związek Nauczycielstwa Polskiego zaplanował na środę, 31 sierpnia 2022 roku spotkanie związków zawodowych, na które zaprosił zarówno WZZ Forum-Oświata, jak i oświatową Solidarność.
– Zwrócimy się do środowiska oświatowego z propozycjami wszczęcia różnego rodzaju procedur prawnych dotyczących rozwiązania tego problemu – zapowiedział już Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Forum-Oświata. – Rok 2023 w wersji zaprezentowanej tak ogólnie przez pana ministra Czarnka może być podstawą do prowadzenia rozmów, ale dopiero po rozwiązaniu problemu podniesienia wynagrodzeń nauczycieli dyplomowanych i mianowanych w bieżącym roku. Bez tego nie widzimy praktycznie szans na dalsze prowadzenie rozmów. Z kolei oświatowa Solidarność przyjęła stanowisko, w którym domaga się zwiększenia płac o co najmniej 5 punktów procentowych więcej niż inflacja.
By wyrównać rachunki krzywd nauczycieli za te lata, w roku przyszłym, od stycznia, aby portfele nauczycieli nie straciły na wartości, podwyżka powinna wynieść 15 proc.
Jerzy Ewertowski / oświatowa Solidarność
– Rada oczekuje od resortu edukacji natychmiastowego rozpoczęcia prac nad zmianą systemu wynagradzania nauczycieli, w powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej – zapowiada Monika Ćwiklińska, rzeczniczka krajowej sekcji oświatowej Solidarności.
Solidarność zapowiada, że swoje decyzje dotyczące terminu i przyjętej formy protestu „przeciwko pauperyzacji i obniżeniu prestiżu zawodu nauczyciela” ogłosi 1 września.
Ile zarobi nauczyciel?
Nauczyciele mogą liczyć na wyższe pensje od września, ale nie wszyscy. Zyskają na nich tylko ci, którzy dopiero zaczynają karierę w zawodzie. Od 1 września 2022 roku, według nowych stawek wynagrodzeń dla nauczycieli, ci z przygotowaniem pedagogicznym (których jest najwięcej) zarobią minimalnie:
- nauczyciel początkujący 3424 zł brutto,
- nauczyciel mianowany 3597 zł brutto,
- nauczyciel dyplomowany 4224 zł brutto.
Średnie stawki wyniosą odpowiednio:
- 4432,15 zł brutto,
- 5318,58 zł brutto,
- 6795,97 zł brutto.
ZOBACZ: Większe pensje dla młodych nauczycieli
Zgodnie z Kartą Nauczyciela, średnie wynagrodzenie jest pochodzą wysokości kwoty bazowej dla nauczycieli, określanej co roku w ustawie budżetowej. Obecna kwota bazowa dla nauczycieli wynosi 3537,80 zł. W przypadku nauczyciela:
- stażysty, średnie wynagrodzenie wynosi 100 proc. kwoty bazowej,
- nauczyciela kontraktowego – 111 proc.,
- nauczyciela mianowanego – 144 proc.
- i nauczyciela dyplomowanego – 184 proc.
Przypomnijmy, że średnie wynagrodzenie nauczycieli nie oznacza, że wszyscy w danej grupie awansu zawodowego tyle zarabiają.
Napisz komentarz
Komentarze