Pomimo licznych inwestycji oraz remontów starych obiektów, w opinii wielu osób, miejsce to z biegiem lat nie zyskuje na atrakcyjności. Wręcz przeciwnie. Nie pomogło mu domknięcie od wschodniej (ECS) ani od zachodniej strony (Tryton), tym bardziej, dostawienie kolejnego biurowca o nazwie Eternum. Dzisiaj ze świecą szukać osób, które przyjeżdżają do centrum z myślą spędzenia tu więcej niż 5 min, chyba, że na Wydziale Remontowym. Pusty, a jednocześnie głośny plac, służy mieszkańcom wyłącznie z racji funkcjonującego przystanku oraz sporadycznych akcji, jak chociażby z okazji rocznicy 4 czerwca. Dodatkowo, wokół olbrzymiej, jak na standardy Śródmieścia przestrzeni, widać coraz większy chaos. Tło dla historycznych trzech krzyży stanowią obiekty, które z urbanistycznego oraz architektonicznego punktu widzenia, nigdy nie powinny się tu znaleźć. Wystarczy wspomnieć Bastion Wałowa, doskonale widoczny z przecinającej plac ul. Jana z Kolna.
Odbetonowanie czy odseparowanie?
Niespełna dekadę temu rozstrzygnięto konkurs na zagospodarowanie Placu Solidarności oraz Drogi do Wolności, który wygrała Grupa 5 Architekci. Rozwiązanie zaproponowane przez warszawską pracownię zakładało założenie wzdłuż deptaka od Bramy nr 2 sadu jabłoni, ale również nadanie bardziej kameralnego charakteru placowi, dzięki szpalerom drzew wokół Pomnika Poległych Stoczniowców. Ostatecznie koncepcja rozbiła się o oczekiwania konserwatora zabytków. Zwycięska praca trafiła do szuflady.
- Wygląd placu odzwierciedla dokładnie to, co dzieje zarówno ze stocznią, jak i „Solidarnością”. Za nami wiele lat konfliktów, podziałów oraz debat, z których nie płyną żadne konstruktywne wnioski. Natomiast, w efekcie realizacji poszczególnych projektów inwestycyjnych, mamy coraz większy bałagan i chaotyczną zabudowę – komentuje Karol Spieglanin, prezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej. – Po zablokowaniu koncepcji Grupy 5 Architekci prace nad wyglądem placu praktycznie zamarły. A szkoda. Osobiście uważam, że był to świetny projekt, podchodzący z dużym szacunkiem do historycznego terenu. Otoczenie pomnika zostałoby „odbetonowane”, wtopiłoby się w całą przestrzeń, i byłoby znacznie lepiej odbierane przez mieszkańców. Dzisiaj nie znam nikogo, kto chciałby spędzać tam czas.
Równolegle do rozmów na temat koncepcji trwała powolna zabudowa. To co już wyrosło wokół placu, zostanie na dekady. Według prof. Jacka Dominiczaka, architekta z Akademii Sztuk Pięknych jest co najmniej kilka elementów, które negatywnie wpłynęły na jakość stworzonej przestrzeni. Przede wszystkim zwraca uwagę na przypadkową architekturę, jak chociażby w przypadku Eternum, która w żaden sposób nie koresponduje z ikonicznym ECS, ale również na mankamenty urbanistyczne. Uważa, że błędem była zgoda na budowę Trytona wzdłuż skręcającej ul. Jana z Kolna, co sprawiło, że wokół okrągłego placu niespodziewanie stanął „wypukły” biurowiec. W odróżnieniu do prezesa FRAG, jest zwolennikiem wyodrębnienia części placu wokół pomnika oraz stworzenia tam bardziej kameralnej przestrzeni.
- Ten plac jest przede wszystkim za duży i brakuje mu ciszy – ocenia prof. Dominiczak. - Kiedyś w pracowni na ASP, przeprowadziliśmy analizę tego miejsca i zdaliśmy sobie sprawę, że krąg wokół krzyży wymaga skupienia, by zrozumieć sens pomnika. Z drugiej strony, plac został zaprojektowany jako centrum tranzytu miejskiej komunikacji. Dlatego jako rozwiązanie zaproponowaliśmy wąski budynek, który znalazłby się pomiędzy pomnikiem a przystankiem tramwajowym. Nadałoby to okrągłego kształtu i zagwarantowało jego kameralność. Chodziło głownie o oddzielenie ruchu samochodowego oraz tramwajowego od miejsca kontemplacji. W mojej ocenie brakuje tam urbanistycznego zrozumienia wagi tego miejsca. Nikt nie wyobraża sobie, by np. przez środek Powązek przejeżdżał tramwaj.
Przyczyn obecnego stanu prof. Dominiczak upatruje w złych zapisach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz uznawaniu przez miejskich urzędników projektowania funkcjonalnego oraz użytkowego, dostosowanego wyłącznie do potrzeb kierowców oraz pasażerów komunikacji miejskiej.
- W naszym mieście geometria traktowana jest poważnie wyłącznie przez drogowców. A budynki, chcąc nie chcąc, muszą dostosować się do ulic. W ten sposób nie da się stworzyć miejsc z nastrojem, w których będziemy dobrze się czuć.
W planach kolejne budynki
W najbliższych latach wokół placu wyrosną kolejne obiekty. Najszybciej powinna powstać zabudowa po obecnie rozbieranym byłym szpitalu stoczniowym.
- Rozważamy różne koncepcje zabudowy - mówi Dariusz Krawczyk, wiceprezes spółki Balta Projekt, która jest właścicielem terenu, włącznie z Hotelem Gryf. – Zamierzamy zwrócić się do kilku renomowanych pracowni architektonicznych i na tej podstawie wybrać projekt, który zostanie zrealizowany.
Do zagospodarowania pozostaje także przestrzeń po rozebranej w 2010 r. stoczniowej stołówce. Właścicielem terenu położonego po sąsiedzku z historyczną Bramą nr 2 jest Fundacja Centrum Solidarności, która kilkukrotnie przymierzała się do jego zabudowy. Na tę chwilę nie wiadomo czy przyszły obiekt przypominać będzie modernistyczną, 3-kondygnacyjną stołówkę. Prezes fundacji zapewnia, że inwestycja nie zostanie zrealizowana, dopóki nie będzie pewności, że wpisze się w otaczający krajobraz.
- Nasze plany dotyczyły dopełnienia części historyczno-edukacyjnej, które póki co, m.in. ze względów dużych kosztów takiego przedsięwzięcia, nie zostały zrealizowane. Teren wydzierżawiliśmy miastu i liczymy, że w przyszłości będziemy współpracować z samorządem na rzecz jego zagospodarowania – mówi Danuta Kobzdej.
Prawdopodobnie jeszcze później powstanie obiekt na terenie obecnego parkingu przy ECS, czyli w miejscu kamienic wyburzonych na mocy umowy z 2008 r. Skutkiem tego będzie przysłonięcie biurowca Eternum, a także „wyprostowanie” ul. Nowomiejskiej, która stanowić będzie kompozycyjne przedłużenie ul. Gdyńskich Kosynierów. Czy miasto prowadzi dialog z inwestorami na temat planowanych realizacji? Architekt miasta zapewnia, że tak.
Rewolucyjnych zmian nie będzie
- Jesteśmy w ciągłym kontakcie z Euro Stylem. Na bieżąco omawiamy kwestie realizacji projektu „Doki", w szczególności z uwzględnieniem jego części zachodniej – od strony Placu Solidarności – mówi prof. Piotr Lorens. - Podobnie, rozmawiamy z firmą Torus w sprawie rozwiązań projektowych części biurowej. Dotyczy to także kwestii ukształtowania, realizowanej przez Euro Styl, Drogi do Wolności i styku z projektem przygotowywanym przez Echo Investment na zapleczu ECS-u. Ze spółką Balta – jak dotychczas – nie mieliśmy kontaktu – dodaje miejski architekt. W sprawie działki po stołówce, tłumaczy tak: - W najbliższym czasie zrealizowane zostanie przez Fundację Gdańską tymczasowe zagospodarowanie tego terenu. Jest ono już po uzgodnieniach z pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków. W dalszej perspektywie możliwe będzie odbudowanie bryły dawnej stołówki, ale żadne decyzje w tej kwestii jeszcze nie zapadły.
Jednocześnie, miejski architekt przyznaje, że przestrzeń wokół Pomnika Poległych Stoczniowców wymaga uporządkowania.
- Faktycznie, z uwagi na zmiany w jej bezpośrednim otoczeniu zachodzące w ostatnich latach wymaga ona przemyślenia na nowo i pewnych przekształceń – pamiętać jednak trzeba, że jej kształt jest objęty ochrona konserwatorską. Nie mamy więc tu co liczyć na jakieś rewolucyjne zmiany – zresztą, parę lat temu odbył się konkurs na nowe zagospodarowanie Placu Solidarności i Drogi do Wolności, którego wyniki nie zostały zaakceptowane przez konserwatora zabytków. Mimo to sam sposób urządzenia placu wymaga niewątpliwie odświeżenia.
Nowy konkurs na wiosnę 2023 roku
Jak informuje prof. Lorens, prezydent miasta podjęła decyzję o ponownej organizacji konkursu architektoniczno-urbanistycznego na ukształtowanie placu. Zadanie to powierzono Biuru Architekta Miasta, które wystąpiło o wytyczne do pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Na dalszym etapie posłużą do stworzenia zapisów regulaminu konkursu.
- Nawiązaliśmy także kontakt z twórcami oryginalnego projektu zagospodarowania placu – prof. Jackiem Krenzem, ECS-em i innymi partnerami. Mamy nadzieje przygotować komplet wytycznych do końca roku 2022 i przeprowadzić ten konkurs na wiosnę 2023. Pozwoli to na zaprezentowanie jego wyników w połowie przyszłego roku – mówi prof. Lorens.
- Chcielibyśmy, aby ten plac był bardziej przyjazny. Byśmy czuli dumę goszcząc na nim mieszkańców oraz turystów – komentuje Danuta Kobzdej. – Na pewno potrzeba długofalowego planu oraz pełnego zaangażowania osób oraz instytucji, którym leży na sercu przyszłość tego miejsca. Mam wrażenie, że na razie tego nie ma.
Napisz komentarz
Komentarze