Niedzielna rywalizacja (7.08.) była zwieńczeniem jubileuszowej edycji zawodów triathlonowych w Gdyni. Uczestnicy mieli do wyboru dwa dystanse:
- Ironman
- oraz Ironman 70.3.
Na dystansie „połówki” rywalizowali zawodniczki i zawodnicy z Samem Longiem, wicemistrzem świata z ubiegłego roku na czele. To on wygrał 10. edycję zawodów triathlonowych w Gdyni z czasem 3:37:55.
PRZECZYTAJ TEŻ: Walcz, Grzegorz, walcz. Startuje w pełnym Ironmanie 20 lat po przeszczepie
– To są wspaniałe zawody i fantastyczne miasto – powiedział na mecie Sam Long. – To miejsce jest wręcz stworzone do organizacji zawodów triathlonowych na najwyższym, światowym poziomie. Bardzo blisko jest lotnisko, miasto jest niezwykle urocze, jest idealna infrastruktura w postaci hoteli oraz pływalni, w restauracjach jest przepyszne jedzenie, po prostu budzisz się każdego dnia i masz wszystko na wyciągnięcie ręki.
- Drugi na mecie był Słowak Richard Varga z czasem 3:42:05,
- a trzecie miejsce w kategorii Pro zajął Fabian Reuter z Niemiec, który zawody Enea Ironman 70.3 Gdynia ukończył po 3 godzinach 42 minutach i 23 sekundach.
- Czwarty na mecie zameldował się najlepszy z Polaków Kacper Stępniak (3:43:39).
W rywalizacji kobiet nie było tak zdecydowanej faworytki, jak w przypadku panów. Apetyt na zwycięstwo w Gdyni miało kilka triathlonistek, w tym reprezentantki Polski. Po etapie pływackim na czele stawki znajdowała się Szwajcarka Imogen Simmonds, która do strefy zmian T1 dotarła po 24 minutach i 29 sekundach. Jednak tuż za jej plecami były Caroline Pohle z Niemiec oraz Brytyjka Rosie Weston.
Etap kolarski to już popis szwajcarskiej zawodniczki, która zbudowała sobie blisko 4-minutową przewagę nad Caroline Pohle. Trzecia była Szwedka Sara Svensk. Bardzo dobrze pojechała też Aleksandra Jędrzejewska, która zbliżyła się do prowadzącej trójki.
Wszystko rozstrzygnęło się na etapie biegowym. Imogen Simmonds nie dała sobie odebrać zwycięstwa i z ponad dwuminutową przewagą przekroczyła linię mety, wygrywając Enea Ironman 70.3 Gdynia.
– Płynęłam z kilkoma zawodniczkami i praktycznie razem wbiegłyśmy do strefy zmian – powiedziała Imogen Simmonds. – Pomyliłam jednak worki i początkowo wzięłam worek z rzeczami do biegania, to kosztowało mnie trochę czasu, ostatnia wyruszyłam na trasę kolarską. Musiałam więc gonić rywalki. Na całe szczęście, rower jest moją mocną stroną i udało się je prześcignąć, a następnie utrzymywać przewagę – dodała.
Szwajcarka wygrała z czasem 4:07:55.
- Na drugim miejscu na metę dobiegła Szwedka Sara Svensk, która uzyskała rezultat gorszy od zwyciężczyni o 2 minuty i 10 sekund.
- Trzecie miejsce wywalczyła Aleksandra Jędrzejewska, która dotarła na metę po 4 godzinach, 11 minutach i 38 sekundach.
Na dystansie dwa razy dłuższym, czyli Enea Ironman Gdynia:
- najszybszym zawodnikiem okazał się Szwed Joakim Frisk z czasem 8:58:49,
- najlepsza wśród kobiet była Belgijka Annick De Pooter, która uzyskała czas 10:22:24.
Napisz komentarz
Komentarze