Dokument ujawniony w poniedziałek przez Daniela Obajtka, to krótkie pismo ówczesnego ministra skarbu Aleksandra Grada adresowane do prezesa Grupy Lotos, Pawła Olechnowicza. Oprócz prośby o dyskrecjonalne potraktowanie tematu, czytamy w nim o trzech „potencjalnych inwestorach” dopuszczonych do procesu możliwej sprzedaży 53 proc. akcji spółki. Chodzi o węgierski MOL, rosyjski OJSC TNK Holding z Rosji oraz Mercuria Energy Asset Menagement B.V. z Holandii. To, że za rządów PO-PSL rozważano transakcję zbycia akcji inwestorowi z Rosji, nie jest żadną tajemnicą.
- Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie „nie” inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy – mówił w 2011 r. Donald Tusk, o czym chętnie przypomina szef płockiego koncernu. - Ze względu na pozycję surowcową Rosji i na nasze częściowe uzależnienie od strony rosyjskiej, wskazana jest pewna ostrożność i powściągliwość – dodawał.
Prezes Orlenu wytyka niedoszłą transakcję
Jedyną nowością, która wymagała osobistego odtajnienia notatki przez ministra Jacka Sasina, są nazwy konkretnych spółek branych pod uwagę przy planowanej sprzedaży. Do transakcji nigdy nie doszło, a politycy PO, mówią dziś o niezrealizowanych zamiarach, których nie zdecydowaliby się powtórzyć. Natomiast według opinii Daniela Obajtka to dowód, że obecna opozycja działała na szkodę skarbu państwa. Twierdzi tak w przededniu podpisania umów sprzedaży Lotosu, którego poszczególne aktywa trafią do PKN Orlen, Saudi Aramco, Unimot oraz węgierskiego MOL-a.
- Panie Donald Tusk, czyli za Pana rządów chcieliście sprzedać nie część stacji, ale pakiet kontrolny całego Lotosu z rafinerią MOLowi, rosyjskiej firmie przejętej za chwilę przez Rosneft, lub dwóm muzykom łączonym z Kremlem? I wy krytykujecie warunki połączenia Orlenu z Lotosem – pyta na Facebooku Daniel Obajtek. Pierwszy komentarz po postem brzmi: „Panie Danielu. Dziękuje za ten dokument. To pokazuje jak Tusk uzależniał nas od Sowietów. Teraz wszyscy widzą”.
Dlaczego w 2011 r. nie sfinalizowano transakcji? Cytowany przez RMF FM były minister Grad przekonuje, że oferenci zrezygnowali, po tym, jak rząd postawił im wygórowane warunki.
- Z jednej strony, wynikało to ze słabości partnerów, z drugiej, zaistniałej atmosfery, w postaci negatywnego nastawienia społeczeństwa oraz opozycji. Myślę, że w końcu w ministerstwie zdano sobie sprawę, że sprzedaż nie będzie dobra zarówno dla Polski, jak i Lotosu. Podjęto mądrą decyzję i taką samą powinien podjąć obecny rząd – mówi Paweł Olechnowicz. – Osobiście, nie wyobrażałem sobie sprzedaży Lotosu. Tym bardziej, w momencie, gdy rafineria zakończyła swój największy proces inwestycyjny i uruchamiała nowe instalacje.
W 2011 r., w felietonie, który ukazał się na łamach "Dziennika Bałtyckiego", poseł Platformy Obywatelskiej, Tadeusz Aziewicz pisał, że grupa powinna poradzić sobie ze spłatą kredytów oraz że „rząd nie musi działać pod presją czasu”.
- W przeszłości, niemałe grono ekspertów z merytorycznym dorobkiem większym niż Daniel Obajtek, rozważało ewentualną fuzję koncernów paliwowych i zawsze okazywało się, że to nie ma sensu, że z punktu widzenia Polski lepiej jest utrzymać dwa centra zdolne do realnej konkurencji. Nie przypadkiem kolejne rządy odrzucały koncepcję konsolidacji – mówi obecny poseł KO. - Także oferty prywatyzacyjne ujawnione w dokumencie, którym emocjonuje się Obajtek zostały ocenione negatywnie i odrzucone. Nie znam nikogo, o kim mógłbym powiedzieć, że 10 lat temu chciał sprzedać Lotos Rosjanom. Platforma miała wówczas pełnię władzy wykonawczej i gdyby chciała sprzedać Lotos, to by to zrobiła. Teraz czyni to PiS w najgorszej z możliwych formie: rozbioru i wyprzedaży aktywów.
"Notatki nie przykryją fuzji z Orlenem"
To, co przez obecną opozycję, pomorskie środowiska samorządowe oraz biznesowe przedstawiane jest jako argument za odstąpieniem od fuzji, dla rządu jest dowodem na słuszność ostatnich decyzji oraz pretekstem do krytyki. Jedni w odtajnieniu notatki widzą ostatni akt przed sformalizowaniem fuzji, inni chęć uderzenia w Donalda Tuska, który w ostatnich dniach krytykował sprzedaży aktywów gdańskiej spółki.
- Dzisiaj próbuje się zestawiać i porównywać sytuacje z 2011 i 2022 r., ale są one zupełnie odmienne – komentuje Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza. - To, że ktoś 12 lat temu brał pod uwagę ofertę koncernu z Rosji, nie jest żadnym zarzutem, bo przecież Lotosu do dzisiaj nie sprzedano. Żadne notatki nie przykryją faktu, że Daniel Obajtek chce wkrótce sprzedać poszczególne części Lotosu, m.in. węgierskiemu MOL-owi.
- Daniel Obajtek zachowuje się jak złodziej, który kradnie i krzyczy: łapać złodzieja. Jeżeli były wójt Pcimia używa w debacie tego rodzaju argumentów, to dopatruję się w tym czegoś rozpaczliwego. To znaczy, że nasza ofensywa na rzecz suwerennego Lotosu ma sens. Widzę w tym nadzieję – dodaje poseł Aziewicz. - Nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński jest zniecierpliwiony nielojalnością Orbana wobec Unii Europejskiej oraz NATO, i dojrzewa do przerwania tej transakcji.
Jak przekazał w styczniu Daniel Obajtek, Saudi Aramco kupi udziały w rafinerii, Unimot bazy paliw, a węgierski MOL 417 stacji Lotosu. Wszystko to w związku z tzw. środkami zaradczymi koniecznymi do spełnienia przy transakcji przejęcia przez PKN Orlen. Kontrowersje wzbudza zwłaszcza współpraca z Węgrami. Chodzi nie tylko o stosunek Viktora Orbana wobec wojny w Ukrainie, ale również uzależnienie kraju od rosyjskich surowców, a co za tym idzie, blokowanie procesu uniezależnienia od ropy z Rosji.
Napisz komentarz
Komentarze