Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mieczysław Struk: „Dla Polski nauka płynąca z agresji Rosji jest oczywista”

- Kiedy prześledzimy losy Polski i Ukrainy, to widać jak na dłoni, że kraje, które niemal równocześnie uzyskały niezależność od Moskwy i miały podobne potencjały mierzone chociażby w PKB, rozdzieliły kolejne trzy dekady. I widzimy dokładnie cezurę, która rozdzieliła rozwój Polski oraz Ukrainy - mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Był to przełom mileniów, wstąpienie Polski do NATO oraz wstąpienie do Unii Europejskiej.
fot. Karol Makurat

Czy Europa zdaje egzamin w kryzysowej sytuacji, z którą nie miała jeszcze okazji się mierzyć?

Rozumiem, że pyta pan redaktor o wojnę wywołaną przez Federację Rosyjską, jednak na chwilę chciałbym wrócić do pandemii COVID-19. Kryzys, z którym mamy do czynienia teraz nastąpił bowiem w momencie, w którym ledwo co kończyła się kolejna fala zakażeń wywołanych wirusem SARS-CoV-2. W mojej opinii, i w jednym i drugim kryzysie, UE pokazała jedność. W przypadku pandemii były to chociażby wspólne zakupy szczepionek oraz szybka zgoda na wsparcie ochrony zdrowia i przedsiębiorców funduszami unijnymi. Jest to również duży program na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, czyli w przypadku Polski tzw. KPO, po który polski rząd póki co nie sięgnął. W przypadku wojny UE również potrafiła pokazać jedność wprowadzając sankcje na Rosję oraz organizując pomoc dla Ukrainy, również wojskową, czy deklarując chęć przyjęcia Ukrainy do wspólnoty. Oczywiście, słychać głosy krytyki pod adresem niektórych członków UE, ale pamiętajmy, że unia nie jest federacją, do wielu decyzji potrzebna jest jednomyślność.
 

Ważne żeby z agresji Rosji na Ukrainę wyciągnąć naukę. A dla nas jest ona oczywista. Potrzebujemy silnej unii, tak jak potrzebujemy Polski w strukturach NATO. I w interesie Rzeczypospolitej leży, aby te sojusze umacniać. 

Mieczysław Struk / marszałek województwa pomorskiego

Po rozpoczęciu wojny część komentatorów przewidywała złagodzenie napięć na linii rząd polski – UE. Czy dziś można powiedzieć, że idziemy ręka w rękę z unią?

W pewnych aspektach tak, jednak nie zawsze. Tak jak wspomniałem, w kluczowym dla rozwoju Polski KPO ciągle nie ma porozumienia i polski rząd wykazuje tu niezrozumiałą dla mnie nieustępliwość, która szkodzi naszej ojczyźnie. Bowiem środki, które Polska ma otrzymać w ramach programu odbudowy, to kroplówka dla samorządów i przedsiębiorców bez której trudno myśleć o dalszym dynamicznym rozwoju Polski. Przypomnę, że jesteśmy również obłożeni karą Trybunału Sprawiedliwości UE, a Komisja Europejska zaczyna zabierać kwoty zasądzone przez trybunał z puli środków przyznanych Polsce w kończącym się budżecie. Mam jednak nadzieję, że nadejdzie zmiana, bo tak jak wspomniałem, silna UE to silna Polska, i na odwrót. Nie możemy podważać fundamentów unii, bo to nie służy ani Polsce ani wspólnocie.

Ile ze wstrzymanych środków w ramach KPO przysługuje do podziału pomiędzy samorządy województwa pomorskiego?

Projekt KPO przesłany do Komisji Europejskiej zawiera informacje o podziale 36 mld euro, w tym 23,9 mld euro środków bezzwrotnych oraz 12,1 mld pożyczek, pomiędzy sektory instytucjonalne. Struktura podziału wyodrębnia: sektor prywatny (31,2 proc.), rządowy (37,5 proc.) oraz samorządowy (31,2 proc.). W projekcie nie zawarto niestety informacji na temat udziału poszczególnych województw (tzw. kopert regionalnych), nie jest zatem znana kwota, na którą mogłyby liczyć samorządy z Pomorza.

Tym samym stoją pod znakiem zapytania liczne inwestycje, na które czekają mieszkańcy i turyści: powiatowe połączenia autobusowe, regionalny tabor kolejowy, termomodernizacje spółdzielni mieszkaniowych czy też oczyszczanie dna Bałtyku z broni chemicznej i innych materiałów niebezpiecznych

Mieczysław Struk / marszałek województwa pomorskiego

Gminy i powiaty stracą na otrzymaniu unijnych środków z opóźnieniem?

W tym wypadku należy mówić nie tyle o stracie, ile o niższych niż przewidywane, rezultatach uruchomienia środków w ramach KPO. Zakładany w projekcie programu harmonogram przewidywał sfinansowanie pierwszych inwestycji publicznych, rządowych i samorządowych, już w 2020 r. Ich wartość do końca 2022 r. miała sięgnąć łącznie około 15 mld zł. Jeżeli plan zostanie przyjęty, środki te zostaną uruchomione w kolejnych latach. Będzie się to jednak wiązało z koniecznością ich wydatkowania w krótszym czasie, w ciągu 4, a nie 6 lat, co na pewno wpłynie negatywnie na efektywność projektów. Należy również wspomnieć, że Polska już utraciła możliwość uzyskania zaliczki, w kwocie około 4 mld euro, o którą można było się ubiegać w 2021 r. Tym samym inwestycje będą wymagały krajowego prefinansowania. Refundacja poniesionych kosztów będzie zaś uzależniona od spełnienia tzw. kamieni milowych i osiągnięcia deklarowanych wskaźników.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Do tego trzeba spojrzeć na szerszy kontekst: opóźnienie perspektywy 2021-2027 w ramach Polityki Spójności (pierwsze konkursy ruszą być może pod koniec tego roku), ogólne zadłużenie samorządów terytorialnych, a także niezmiennie brak reformy finansów publicznych w naszym kraju. Do tego kryzys uchodźczy zrzucony w dużej mierze na barki jednostek samorządu terytorialnego i sektora obywatelskiego. To wszystko powoduje, że bez konkretnego wsparcia dla samorządów, ich zdolność inwestycyjna będzie mocno ograniczona.

Ostatnie lata pozostawiły po sobie głębokie rysy na unijnej jedności, m.in. za sprawą Brexitu. Myśli pan, że obecna sytuacja na Wschodzie może przyczynić się zacieśnienia politycznego sojuszu w ramach UE?

Mam taką nadzieję. Jestem przekonany, że tylko w integracji europejskiej leży bezpieczna przyszłość naszej ojczyzny. Wojna w Ukrainie dobitnie to pokazuje, że w jedności jest siła. Spójrzmy na to jak bardzo Ukraina ciąży do unii. Nie dzieje się tak bez przyczyny. Kiedy prześledzimy losy Polski i Ukrainy, to widać jak na dłoni, że kraje, które niemal równocześnie uzyskały niezależność od Moskwy i miały podobne potencjały mierzone chociażby w PKB, rozdzieliły kolejne trzy dekady. I widzimy dokładnie cezurę, która rozdzieliła rozwój Polski oraz Ukrainy i był to przełom mileniów, wstąpienie Polski do NATO oraz wstąpienie do Unii Europejskiej. Zobaczmy jakiego skoku dokonała nasza ojczyzna od tego czasu. Życzę swoim rodaczkom i rodakom kolejnych dobrych lata rozwoju, ale również pokoju w Europie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama