Od początku agresji w Ukrainie wojska rosyjskie zrównują z ziemią kolejne miejscowości, nie oszczędzając przy tym zabytków. Według danych Sekretariatu UNESCO, do 14 kwietnia zniszczeniu bądź poważnemu uszkodzeniu uległy 102 obiekty kulturalne, m.in. ze znajdującego się na wstępnej liście światowego dziedzictwa Ukrainy Czernihowa, Charkowa, a także jeden z symboli wojny, teatr w Mariupolu, w którego ruinach pogrzebanych zostało ok. 300 mieszkańców, w tym dzieci. Sekretarz generalna UNESCO zaapelowała do agresorów o natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych i wycofanie wszystkich wojsk z terytorium Ukrainy.
– Musimy chronić dziedzictwo kulturowe na Ukrainie jako świadectwo przeszłości, ale także jako katalizator pokoju i spójności na przyszłość, które społeczność międzynarodowa ma obowiązek chronić i zachować – napisała Audrey Azoulay z Francji.
„Kpina z ukraińskich ofiar”
Jednocześnie przez ostatnie tygodnie UNESCO kontynuowało przygotowania do 45. sesji komitetu, która, według planów, miała odbyć się od 19 do 30 czerwca w rosyjskim Kazaniu. Dorocznemu spotkaniu przedstawicieli 21 państw członkowskich ma przewodniczyć Alexander Kuznetsov, profesor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego, w przeszłości m.in. dyrektor Departamentu Planowania Polityki Zagranicznej rosyjskiego MSZ. Państwo, które z premedytacją burzy historyczne dziedzictwo Ukrainy, miałoby być gospodarzem sesji, podczas której podejmowane są decyzje o rozszerzeniu listy najważniejszych zabytków świata.
W obecnej sytuacji, która ma miejsce na Ukrainie, organizacja pokojowa, jaką jest UNESCO, nie powinna zgodzić się, żeby sesja odbywała się w państwie, które jest agresorem i wywołało wojnę. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej.
Tomasz Błyskosz / dyrektor oddziału terenowego Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Gdańsku
– Dlatego Polska, jak i inne kraje członkowskie, złożyła stosowne dokumenty i wyraziła swój sprzeciw przeciwko zaplanowanemu na lato tego roku posiedzeniu komitetu w Kazaniu. Miejmy nadzieję, że komitet podejmie decyzję w kierunku takim, aby to posiedzenie się nie odbyło – dodaje Tomasz Błyskosz.
Na zwłokę UNESCO zareagowały kolejne państwa. Przedstawiciele 35 Komitetów Narodowych ds. UNESCO, w tym Polski, Korei Południowej, Włoch czy Kanady, zapowiedzieli, że nie przybędą na sesję, której przewodniczyć będzie Rosja, nawet jeśli odbędzie się w innym kraju.
O zmianę miejsca posiedzenia zaapelowała m.in. dyrekcja wpisanej na listę dziedzictwa Hali Stulecia we Wrocławiu czy minister Piotr Gliński, który w liście do Audrey Azoulay zwrócił się o wykluczenie Rosji z Komitetu Światowego Dziedzictwa, oraz o przeniesienie obrad do Paryża. Muzeum Auschwitz napisało, że plany organizacji sesji w Rosji „brzmią jak kpina z niewinnych ukraińskich ofiar”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Plac przed budynkiem dawnej dyrekcji stoczni doczekał się oficjalnej nazwy
„Z powodu licznych zapytań”, sekretariat UNESCO poinformował zainteresowane strony jedynie o możliwej do zastosowania procedurze zmiany lokalizacji sesji, wskazując, że można ją przeprowadzić na wniosek dwóch trzecich z 21 państw komitetu lub przez państwa będące członkami Prezydium Komitetu.
UNESCO przesuwa sesję
Przebiegiem 45. sesji żywo zainteresowany jest Gdańsk. Wniosek dotyczący Stoczni Gdańskiej, złożony przez rząd polski w Paryżu, trafił pod obrady komitetu podczas ubiegłorocznej sesji w chińskim Fuzhou. Nie był jednak głosowany. Po tym jak przedstawiciele Rosji i kilku innych państw, zdecydowali się podważyć rolę stoczni, jaką wspólnie z „Solidarnością” odegrała w procesie obalenia Żelaznej Kurtyny, a wręcz przedstawiać to jako zjawisko niekorzystne z punktu widzenia najnowszej historii, podjęto decyzję o odłożeniu procedowania do 2022 r. Wybuch wojny raczej przekreślił plany w tym zakresie.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin w czwartek, 21 kwietnia poinformował nas, jakoby strona rosyjska miała sama zrezygnować z organizacji sesji, co mogłoby być spowodowane, obawą o bojkot wydarzenia przez większość przedstawicieli komitetu. Generalny konserwator zabytków nie miał jednak wiedzy, czy sesja zostanie przeniesiona do innego miasta czy zupełnie odwołana. Druga z opcji wydawała się jednak mało prawdopodobna.
– Sesje Komitetu Światowego Dziedzictwa odbywają się corocznie, dlatego nie ma uzasadnienia dla jej odwoływania – mówi minister Sellin.
Na pewno nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek chciał jechać do Rosji na konferowanie w sprawach dziedzictwa, które armia rosyjska niszczy na Ukrainie.
Jarosław Sellin / wiceminister kultury
W godzinach wieczornych w czwartek, 21 kwietnia UNESCO poinformowało za pośrednictwem Facebooka o... przesunięciu 45. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa. Nie wspomniano słowem o możliwości pozbawienia Rosji organizacji.
„Po konsultacjach z członkami Biura Komitetu Światowego Dziedzictwa zdecydowano o przesunięciu 45. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa, pierwotnie zaplanowanej na 19-30 czerwca 2022 r. (...) Dalsze informacje zostaną podane tak szybko, jak to możliwe”.
Co z polskim wnioskiem?
Zapowiedzi bojkotu z góry przekreślają możliwość procedowania polskiego wniosku. To dane państwo decyduje, czy jego wniosek ma zostać poddany pod głosowanie na zbliżającym się posiedzeniu. Czy jest szansa, że sprawa stoczni trafi do porządku obrad, na przykład w przypadku ich przeniesienia do innego państwa? Co do tego nie ma pewności. Strona polska będzie sondować szanse przyjęcia wniosku. Ewentualne odrzucenie kandydatury oznaczać będzie zamknięcie drzwi do Listy Światowego Dziedzictwa.
PRZECZYTAJ TEŻ: Co z ambitnymi planami wobec Stoczni Cesarskiej?
– Zastanawiamy się nad tym. Jak pamiętamy, w sprawie naszego wniosku niepochlebnie wypowiadała się nie tylko Rosja, ale również Chiny, z tego powodu, że wyraźnie zaznaczono w nim rolę stoczni w obaleniu komunizmu. Oczywiście, Chiny jako kraj wciąż komunistyczny, takiej argumentacji nie przyjmują. Zgłoszenie jest więc kwestią pewnej taktyki, którą będzie trzeba przyjąć – komentuje Jarosław Sellin.
Napisz komentarz
Komentarze