Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Olena Ulianova z Chersonia wyplata siatki maskujące dla walczących w Ukrainie

Artystka z ukraińskiego Chersonia, która przed 7 laty osiadła w Pruszczu Gdańskim, aktywnie wspiera walczących z rosyjskim agresorem Ukraińców. Organizuje zbiórki, wyplatanie siatek maskujących oraz działa w Miejskim Punkcie Konsultacyjnym dla Uchodźców z Ukrainy, który zorganizowano w Pruszczu. Ukojenie daje jej sztuka.
(fot. archiwum prywatne)

- Do Pruszcza Gdańskiego przyjechałam z mężem rok po wybuchu wojny w 2014 r. - wspomina Olena Ulianova. - To był maj 2015. W tamtym czasie, ale tak jest i teraz, żebyśmy mogli zostać w Polsce jedynym sposobem było założenie tutaj firmy. Naszą spółkę rejestrowaliśmy online. Do wyboru mieliśmy Kraków, Warszawę i Gdańsk. Dla nas najważniejsze było żeby nasz nowy „dom” był blisko morza. Także krajobraz, jak żurawie, stocznia się liczył, żeby przypominał nam rodzinne strony. Gdańsk i Chersoń są bardzo do siebie podobne. Jedynie w Chersonie i okolicy są znacznie niższe drzewa, to raczej step.

Pani Olena jest zafascynowana polskimi bukami. - To jest takie wielkie wow – opowiada. - Gdyby nie było to blisko wielkiej wody, to nie czulibyśmy się tutaj komfortowo. Oboje jeszcze w kraju byliśmy freelancerami. Mąż jest inżynierem geofizykiem, zajmuje się tłumaczeniem m.in. dokumentów technicznych.

Olena Ulianova (fot. archiwum prywatne)

Pasją i pomysłem na życie Oleny Ulianovej była i jest sztuka. Już w Ukrainie miała bogaty dorobek artystyczny. Ukończyła Wydział Pedagogiczny Chersońskiego Uniwersytetu Państwowego (Kherson State University) oraz projektowanie graficzne na Uniwersytecie Georgii (University of Georgia) w Stanach Zjednoczonych. Jej dzieła to, przede wszystkim, wielowarstwowe złożone kolaże, do których wykorzystuje wiele rodzajów tkanin ręcznie malowanych i barwionych naturalnymi substancjami, wiele nowatorskich technik opracowała samodzielnie. Jej prace wystawiane były w Odessie, Kijowie, rodzinnym Chersonie, Norwegii oraz Stanach Zjednoczonych i Polsce. W 2015 i 2016 roku uczestniczyła w Jarmarku Świętego Dominika w Gdańsku.

- Nie znałam jeszcze polskiego, ale z odwiedzającymi moje stoisko bez problemów mogłam porozumieć się po angielsku - wspomina Olena.

Jej autorska galeria sztuki Szary Ganek w Pruszczu, którą założyła w 2017 roku, jest nie tylko kolebką jej autorskiej sztuki, to także miejsce gdzie zawsze można znaleźć coś ciekawego, niekiedy wręcz ulotnie pięknego. Organizowane w Szarym Ganku wernisaże, wystawy rodzimych twórców cieszą się dużym zainteresowaniem.

- Skromna, ale za to bardzo wrażliwa nie tylko na piękno, ale i na potrzeby innych ludzi – opisuje panią Olenę jej znajoma Krystyna Kozak. - Chyba tylko jednego na pewno nie potrafi - „usiedzieć cicho w jednym miejscu”.

(fot. archiwum prywatne)

Olena Ulianova zawsze ma mnóstwo nietuzinkowych pomysłów i ogrom zapału do ich realizowania. Nawet czas pandemii nie ograniczył jej inwencji.

- Koronawirus podciął mi nieco skrzydła – mówi artystka. - Wcześniej raz, dwa razy w miesiącu organizowałam wystawy. Uznałam, że oprócz pracy twórczej powinnam również zająć się takim „kojarzeniem” twórców – ich prac z potencjalnymi odbiorcami sztuki. To dawało mi mnóstwo radości. W Szarym Ganku miałam też kilka kameralnych koncertów. To miejsce po prostu żyło.

Jak podkreśla Krystyna Kozak, Olenę Ulianovą proszono o możliwość zorganizowania w jej galerii wystawy. - Olena nie musiała już nikogo szukać - dodaje. - Zresztą, trudno się dziwić – każda wystawa była niepowtarzalna.

Niestety, galerię trzeba było zamknąć na czas pandemii.

- Koronawirus stał się dla mnie również inspiracją do innego działania – mówi Olena Ulianova. - Założyłam Fundację KIWI – Kreatywność, Inicjatywa, Wielokulturowość. Skupia ona wokół siebie profesjonalistów i nieprofesjonalnych twórców i edukatorów z różnych dziedzin sztuki, muzyki, teatru i edukacji oraz zaangażowanych wolontariuszy, którzy doceniają możliwość działania na rzecz podnoszenia jakości życia społecznego.

(fot. archiwum prywatne)

Kiedy 24 lutego wybuchła wojna na Ukrainie, do Oleny Ulianovej wróciły demony przeszłości. Jej rodzinne miasto Chersoń, było jednym z pierwszym zaatakowanych przez Rosjan. Ludzie bez broni, z „gołymi rękami” wychodzą na ulice protestować przeciwko obecności wojsk rosyjskich. Ogrom uczuć, jakie targały Oleną był tym większy, że w Chersonie jest nadal rodzina jej i jej męża. Artystka od razu włączyła się w akcję pomocy swoim rodakom.

- Potrzebowałam kilku dni żeby stawić czoła przeszłości – przyznaje Olena. - Zaraz jednak zabrałam się do działania. Zorganizowałam kilka zbiórek. O tym, czego potrzeba na bieżąco informuję na profilu facebookowym Szary Ganek. Na bieżąco dostajemy ze strony ukraińskiej informacje, co jest tam najbardziej potrzebne „na już”.

Pierwszy transport rzeczy pojechał na Ukrainę na początku marca, były wśród nich: apteczki indywidualne, leki, opatrunki, środki higieniczne, skarpetki, T-shirty i rękawiczki. Wszystko z myślą o walczących w jej ojczyźnie. Wkrótce zakres jej działań poszerzył się o wyplatanie siatek maskujących. Jak mówi artystka, siatki maskujące we Lwowie i nie tylko, wolontariusze zaczęli robić od początku wojny w 2014 roku na wschodzie Ukrainy, bo były bardzo potrzebne.

Teraz w Pruszczu też wspólnie z mieszkańcami miasta i okolic zajęła się wyplataniem takich siatek.

- Dostaliśmy siatkę z firmy z Nowego Dworu, tekstylia z pasmanterii z Pruszcza, materiały od indywidualnych osób – opowiada Olena Ulianova. - Wszystkim dziękujemy z całego serca. Jeśli jest jeszcze ktoś chętny do pomocy, to czekamy. Można się ze mną kontaktować, dzwonić, pisać. Rosyjskie wojska, nie tylko niszczą miasta, wsie, ale zabijają ludzi, zwykłych ludzi, dzieci, kobiety, starców. To się cały czas dzieje. Nie możemy stać bezczynnie, musimy działać – podkreśla Ukrainka.

Aktualnie zniesiono obostrzenia pandemiczne i Szary Ganek znowu prowadzi warsztaty. Warto skorzystać z oferty galerii. Wystarczy wstępnie umówić wizytę z właścicielką. Każdy znajdzie dla siebie coś interesującego, inspirującego. Jest też okazja, aby zostać właścicielem dzieła sztuki i tym samym przyczynić się do poprawy życia lokalnych twórców.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama