Koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) uzyskała blisko 54 proc. głosów, zaś zjednoczona opozycja ponad 34 proc. głosów. Do parlamentu weszła także skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z 6,3 proc. Oznacza to, że w 199-osobowym parlamencie zasiądzie 155 posłów z partii Orbana, co daje jej większość konstytucyjną.
Skala zwycięstwa Fideszu była zaskakująca, zważywszy, że jeszcze kilka tygodni temu sondaże wskazywały na nieznaczną przewagę zjednoczonej opozycji. Zdaniem Agnieszki Pomaski o rozmiarze zwycięstwa zadecydowało umiejętne rozegranie przez premiera Orbana sytuacji wojny w Ukrainie.
- Trzeba też pamiętać, że wybory rozstrzygają się nie w samym dniu wyborów i tuż przed nimi, ale dużo, dużo wcześniej – zaznacza posłanka w rozmowie z zawszepomorze.pl. - Jeśli mówimy o różnego rodzaju nieprawidłowościach, oszustwach wyborczych, to dzieje się to na etapie kampanii wyborczej. Wystarczy prześledzić ranking wolności mediów. Węgry kiedyś były w jego czołówce, zajmowały 10. Miejsce. Obecnie są na miejscu 92.
Trwa liczenie głosów. #Węgry #hungaryelections pic.twitter.com/dmqvvyMOX2
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) April 3, 2022
Poza ograniczonym dostępem opozycji do mediów, drugim istotnym czynnikiem było wykorzystanie przez Fidesz rządowej bazy danych związanej ze szczepieniami przeciw covid-19, do bezpośredniego dotarcia do wyborców.
- W normalnych, demokratycznych państwach tego rodzaju sytuacja nie mogłaby mieć miejsca – przekonuje Agnieszka Pomaska.
Gdańska posłanka czuje się zażenowana słowami węgierskiego premiera, który po ogłoszeniu wstępnych wyników wygłosił przemówienie, w którym wyliczał wrogów Węgier, a wśród nich wymienił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
- Oczekiwałabym od polityków partii rządzącej w Polsce, od samego premiera Morawieckiego, ale też od Zbigniewa Ziobro, który gratulował Orbanowi, nie tylko odcięcia się, ale potępienia tego, co powiedział Orban – apeluje pomorska posłanka KO.
Pytana o to jakie wnioski polska opozycja może wyciągnąć z faktu, że mimo uzgodnienia wspólnej listy demokraci na Węgrzech przegrali, Agnieszka Pomaska powiedziała:
- Główna lekcja jest taka, że jedność opozycji musi był autentyczna. Na Węgrzech opozycja stworzyła wspólne listy, ale później, w trakcie kampanii, partie opozycyjne umiarkowanie wspierały siebie nawzajem. Wynikało to m. in. z faktu, iż były one skrajnie różne: od lewicy, po prawice. I chyba ten rozdźwięk był po prostu zbyt duży. To jest coś, o czym musimy pamiętać myśląc o przyszłych wyborach w Polsce i tworzeniu ewentualnych koalicji.
Napisz komentarz
Komentarze