Kosmiczne spirale można było dostrzec poniedziałek, 24 marca tuż po godzinie 21. Wszystko związane było z lotem rakiety Falcon 9, która wyruszyła z kompleksu startowego SLC-40 na Cape Canaveral Space Force Station na Florydzie o godz. 18:48 czasu polskiego. Z naszego kraju można było dostrzec rakietę, ale niezwykłe kręgi na niebie spowodowało co innego. Był to kontrolowany zrzut paliwa ze zbiorników drugiego stopnia amerykańskiego Falcona.
Kosmiczny wir nad Polską. Czym było to niezwykłe zjawisko?
– Ze względu na trajektorię lotu i nachylenie orbity wynoszące 51 stopni, przelot rakiety był widoczny na niebie nad Polską. Podczas drugiego przelotu nad naszym krajem drugi stopień Falcona 9 dokonał zrzutu paliwa przed planowaną deorbitacją – pisze Karol Wójcicki, popularyzator astronomii na swoim profilu facebookowym „Z głową w gwiazdach”.
Podczas planowanej deorbitacji, zanim drugi stopień rakiety wejdzie w atmosferę i spłonie, często dochodzi do zrzutu resztek paliwa. Dzieje się to już w przestrzeni kosmicznej – kilkaset kilometrów nad Ziemią – gdzie nie ma powietrza, więc wyrzucone gazy nie rozpraszają się chaotycznie, lecz tworzą symetryczne struktury.
Karol Wójcicki / popularyzator astronomii, twórca facebookowego profilu „Z głową w gwiazdach”
Niespodzianka na niebie
Podświetlane przez słońce resztki paliwa układające się w spirale tworzą niezwykłe zjawisko na niebie, jak to z poniedziałkowego wieczoru. Było ono jednak niespodzianką nawet dla astronomów i badaczy.
– Nie informowałem o dzisiejszym zjawisku, bo przysięgam – nie przyszło mi do głowy, że zrobią to na TEJ orbicie, i to zaledwie na dwa okrążenia po starcie. To dosyć nietypowe, ale jest w tym reguła – coraz częściej widzimy, jak SpaceX deorbituje drugi stopień możliwe jak najszybciej! – pisze Karol Wójcicki na Facebooku.
Udana próba lotu
Inaczej niż miesiąc temu, ten lot rakiety Falcon 9 jego organizatorzy z pewnością mogą uznać za udany. W nocy z 18 na 19 lutego niebo nad Polską rozświetliły płonące szczątki rakiety tej samej serii – Falcon 9. Spadły one wówczas w województwie wielkopolskim. Nikt wtedy nie odniósł obrażeń.
Napisz komentarz
Komentarze