Lechia Gdańsk jechała do Radomia po trzech kolejnych porażkach w PKO BP Ekstraklasie, które poniosła z:
- Puszczą Niepołomice (0:2),
- Rakowem Częstochowa (1:3)
- i Górnikiem Zabrze (1:2).
Szans na utrzymanie w ligowej elicie nie straciła tylko dlatego, że punktów nie otrzymali także jej rywale w walce o byt. Drugim argumentem przemawiającym za tym, że jeszcze nie wszystko stracone, jest fakt, że wraz z piątkowym meczem, 14 marca, w Radomiu Lechii pozostało jeszcze do rozegrania 10 spotkań.
Lechia Gdańsk znów przegrała. Jeszcze nie wszystko stracone
Pierwsza połowa rozpoczęła się od aktywnej gry obu zespołów, choć to Radomiak Radom częściej utrzymywał się przy piłce. Lechia natomiast nastawiła się na kontrataki. Efekt tej strategii widoczny był w 20. minucie, gdy po długim podaniu Camilo Meny Tomas Bobcek wykorzystał niezdecydowanie obrońców Radomiaka i pokonał wychodzącego z bramki Macieja Kikolskiego, otwierając wynik meczu.
Radomiak odpowiedział szybko i w 36. minucie doprowadził do wyrównania. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Rafała Wolskiego pozostawiony bez opieki Marco Burch celnie główkował, umieszczając piłkę w siatce.
Do przerwy wynik pozostał remisowy, a mecz był wyrównany, choć to Radomiak oddał więcej strzałów. Lechia ograniczała się do pojedynczych okazji, jednak jej skuteczność pozostawiała wiele do życzenia.
Po zmianie stron Lechia początkowo przejęła inicjatywę, ale nie była w stanie stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Radomiaka. W 72. minucie to jednak gospodarze zadali decydujący cios. Po prostopadłym podaniu Burcha Capita wbiegł w pole karne i mocnym strzałem w krótki róg pokonał Bogdana Sarnawskiego. Bramkarz Lechii chyba mógł przy tym strzale zachować się lepiej, ale piłka wpadła do siatki, dając Radomiakowi prowadzenie 2:1.
Lechia do końca meczu szukała okazji do wyrównania, a w doliczonym czasie gry Dominik Piła oddał strzał, który po rykoszecie sprawił kłopoty Kikolskiemu. Bramkarz Radomiaka zdołał jednak odbić piłkę, a następnie obrona gospodarzy wybijała futbolówkę. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i to Radomiak mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Lechia miała swoje momenty, ale ponownie zawiodła w kluczowych fragmentach meczu. Wynik ten nie poprawia sytuacji gdańszczan w tabeli, a dodatkowo będą musieli radzić sobie w kolejnym spotkaniu bez Rifeta Kapicia, który obejrzał żółtą kartkę.
Radomiak - Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
Bramki: Marco Burch (36), Capita (72) – Tomas Bobcek (20).
Napisz komentarz
Komentarze