Arka rozgrywała mecz z chorzowskim Ruchem na Stadionie Śląskim. Na tym samym obiekcie Ruch w obecności niemal 54 tysięcy widzów przegrał z Wisłą Kraków 0:5. W sobotni wieczór na trybunach tego obiektu nie było już tylu widzów, ale doping kibiców Ruchu mógł robić wrażenie na obserwatorach tego spotkania.
Na szczęście nie zrobił większego na piłkarzach gdyńskiej Arki, bo pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Arki, która miała przewagę w posiadaniu piłki i kontrolowała grę. Gdynianie oddali kilka groźnych strzałów, jednak bramkarz Ruchu, Jakub Bielecki, spisywał się bardzo dobrze, kilkukrotnie ratując swój zespół.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Arka Gdynia zgasiła w Pruszkowie Znicz
Ruch w pierwszej odsłonie rzadziej atakował, choć w końcówce tej części gry starał się zagrozić bramce Damiana Węglarza. Ostatecznie do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Po zmianie stron Ruch zaczął grać odważniej, ale to Arka była skuteczniejsza. W 60. minucie Julien Celestine z Arki trafił w poprzeczkę, a w 77. minucie padła jedyna bramka meczu. Po dośrodkowaniu Marca Navarro z rzutu wolnego kapitan arkowców Michał Marcjanik najwyżej wyskoczył do piłki i precyzyjnym strzałem głową pokonał Bieleckiego.
W końcówce emocji nie brakowało. W 90. minucie Arka miała rzut karny po faulu Szymona Szymańskiego na Alassane Sidibe, jednak Bielecki świetnie obronił uderzenie Zvonimira Petrovicia. Ruch do ostatnich sekund walczył o wyrównanie, ale obrona Arki skutecznie odpierała ataki gospodarzy.
Ostatecznie Arka Gdynia odniosła cenne wyjazdowe zwycięstwo, które dało jej liderowanie w tabeli. W poniedziałek, 10 marca na wygraną Arki będzie musiała odpowiedzieć Termalica Nieciecza, która ma tyle samo punktów (48) co gdynianie, ale jeden mecz mniej.
Ruch Chorzów – Arka Gdynia 0:1 (0:0)
Bramka: Michał Marcjanik (78).
Napisz komentarz
Komentarze