W ubiegłym roku Manifa przeszła ulicami Gdańska. Tym razem protestujący wybrali Gdynię. Marsz rozpoczął się o godzinie 14 w Parku Centralnym, skąd uczestnicy ulicą Świętojańską przeszli do przystanku przy sklepie Marty Frej, później – do przystanku przy skrzyżowaniu z ulicą Armii Krajowej (obok biura poselskiego Wioletty Tomczak). Dalej trasa prowadziła obok przystanku przy szpitalu na placu Kaszubskim, by zakończyć przemarsz przy ulicy Starowiejskiej, przy pomniku Gdynian Wysiedlonych.
(90).png)
W trakcie przemarszu uczestnicy skandowali hasła: „Czyny, nie słowa” czy też „Wolność, równość, pomoc wzajemna”. Podczas przystanków na trasie Manify mówiono, m.in. o aborcji i prawach osób LGBT.
CZYTAJ TEŻ: Gdański Kongres Zdrowia Kobiet. Panie pobiły rekord w samobadaniu piersi
Przypomnijmy, Manifa to akcja organizowana od 2000 roku przez Porozumienie Feministyczne – PF8M, która propaguje walkę o prawa kobiet oraz mniejszości seksualnych. Początkowo wydarzenie odbywało się tylko w Warszawie, 21 lat temu zaczęto organizować je również w Trójmieście. Od tamtej pory, w Dzień Kobiet lub najbliższy temu świętu weekend, odbywa się marsz w obronie praw kobiet, mniejszości seksualnych, a także innych mniejszości.
Od samego początku organizatorzy Manify podnoszą kilka niezwykle ważnych zagadnień, jak: dostęp kobiet w Polsce do legalnej aborcji, ochrona praw człowieka dla wszystkich – bez wyjątku, równość praw dla par jednopłciowych oraz społeczności LGBT oraz prawa uchodźców oraz prawa pracownicze.
"Miało być lepiej, a jest gorzej"
Tegoroczna manifestacja w Trójmieście, a dokładniej w Gdyni odbywała się pod hasłem „DOŚĆ “kompromisów”!”. Jej organizatorzy chcieli wyrazić brak satysfakcji z działań obecnego rządu, który objął władzę w październiku 2023 roku. Przyznają, że chociaż obecna władza jest bardziej liberalna w kwestiach społecznych niż rząd Prawa i Sprawiedliwości, to i tak uczestnicy marszu chcą pokazać niezadowolenie z działań polityków w kwestiach praw kobiet oraz mniejszości.
– Wiele z nas liczyło, że nowe polityczne otwarcie przyniesie realizację podstawowych postulatów, takich jak: dostęp do legalnej aborcji oraz jej dekryminalizacja, równość dla osób LGBT+, zaprzestanie tortur, łapanek i wywózek na granicy polsko-białoruskiej czy wprowadzenie realnych działań w sprawie poprawy praw pracowniczych, dostępu do mieszkań czy ochrony klimatu – pisały jeszcze przed sobotnią manifestacją jej organizatorki. - Nic bardziej mylnego. Miało być lepiej, a pod niektórymi względami jest nawet gorzej. Nowa koalicja pokazała, że nie ma odwagi ani mocy, by spełnić choćby minimum wyborczych obietnic.
Napisz komentarz
Komentarze