1 września 2022 roku w szkołach ponadpodstawowych, mimo niżu demograficznego, będzie o wiele więcej uczniów, niż zazwyczaj. Do tych szkół trafią bowiem uczniowie, którzy podstawówkę zaczynali „normalnie” jako siedmiolatkowie oraz ci z reformy edukacji, którzy naukę rozpoczynali w wieku sześciu lat. Jakby tego było mało, w szkołach ponadpodstawowych zostaną też uczniowie, którzy muszą uczyć się dłużej w wyniku kolejnej reformy, czyli likwidującej gimnazja i wydłużającej naukę w liceach.
Brak miejsc i nauczycieli w szkołach ponadpodstawowych
Jak przyznaje starosta powiatu chojnickiego Marek Szczepański, ten problem będzie odczuwalny w szkołach przez najbliższe lata. W powiecie chojnickim szkoły ponadpodstawowe są przygotowane na przyjęcie ok. 1700 uczniów. Z samego powiatu chojnickiego naukę w ósmej klasie zakończy 1500 uczniów. Jednak co roku, chojnickie placówki wybierane są też przez uczniów z sąsiednich powiatów, którzy chcą kontynuować naukę w Zespole Szkół czy II LO.
- Co roku takich uczniów mamy od 20 do 30 proc., a więc w przypadku tej górnej liczby byłoby to dodatkowo około 450 uczniów. Daje nam to więc 200-250 uczniów więcej, niż mamy obecnie miejsc – mówi starosta powiatu chojnickiego Marek Szczepański, który przyznaje, że już poprosił dyrektorów szkół o szukanie możliwości tworzenia dodatkowych oddziałów.
Pierwszy problem, z jakim przyjdzie się zmierzyć, to baza lokalowa – czyli szukanie miejsca na dodatkowe klasy. Drugi problem, który wydaje się o wiele poważniejszy, to brak nauczycieli do nowych oddziałów.
- Według przepisów nauczyciele nie mogą pracować więcej niż na 1,5 etatu. Przy tej liczbie nauczycieli, którą mamy oraz zgodnie z tymi przepisami, nie jesteśmy w stanie utworzyć więcej oddziałów. Efekt będzie taki, że uczniowie nie będą mogli dostać się do wymarzonej szkoły, a mówimy tu zwłaszcza o ogólniakach – mówi starosta Marek Szczepański. I dodaje: - Musimy mieć świadomość, że do pracy w ogólniakach czy szkołach branżowych potrzebujemy nauczycieli doświadczonych, którzy przygotują uczniów do matury oraz specjalistów przedmiotów ścisłych czy przedmiotów zawodowych. Ci drudzy wolą iść pracować gdzieś indziej niż uczyć np. mechatroniki, bo zarobią na wolnym rynku trzy czy cztery razy więcej niż w szkole. Doświadczeni nauczyciele odchodzą na emerytury, a następców, fachowców brak - mówi Szczepański.
Starosta ma świadomość, że ten problem nie dotyczy tylko powiatu chojnickiego. - Gdyby zniesiono ten limit 1,5 etatu, może byłoby łatwiej. Najgorzej będzie przez najbliższe lata, potem sytuacja już się unormuje - dodaje.
Według przepisów nauczyciele nie mogą pracować więcej niż na 1,5 etatu. Przy tej liczbie nauczycieli, którą mamy oraz zgodnie z tymi przepisami, nie jesteśmy w stanie utworzyć więcej oddziałów. Efekt będzie taki, że uczniowie nie będą mogli dostać się do wymarzonej szkoły, a mówimy tu zwłaszcza o ogólniakach
Marek Szczepański / starosta chojnicki
Łatwiej w mniejszych miejscowościach
W powiecie chojnickim problem dotyczy głównie dwóch szkół - Zespołu Szkół w Chojnicach oraz II LO w Chojnicach. W tej pierwszej szkole jest obecnie pięć oddziałów, ale pojawiła się możliwość uruchomienia szóstego. Jednak potrzebny byłby również siódmy. W II LO funkcjonuje pięć oddziałów i jest potrzeba stworzenia minimum jeszcze jednego. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy to się uda.
Łatwiej jest w mniejszych miejscowościach. W Brusach czy w Czersku bez problemu powstaną dwa czy nawet trzy dodatkowe oddziały, ale pytanie, czy uczniowie z Chojnic będą chcieli jeździć do mniejszych miejscowości oddalonych o 25 czy 30 km. Do tej pory było odwrotnie, to uczniowie z tych miejscowości wybierali Chojnice...
- Robimy wszystko, aby przygotować się do nowego roku szkolnego, ale nasze szkoły nie są z gumy – wzdycha starosta.
Napisz komentarz
Komentarze