Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Akcja na gdańskim lotnisku. Pirotechnicy sprawdzali pozostawiony plecak

Czarny plecak, pozostawiony na ławce przed terminalem T2 na lotnisku w Gdańsku-Rębiechowie postawił na nogi pirotechników z Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Bomby na szczęście w plecaku nie było - już po akcji pojawił się zapominalski właściciel. Gapiostwo kosztowało gdynianina 300 zł mandatu.
Akcja na gdańskim lotnisku. Pirotechnicy sprawdzali pozostawiony plecak
Pirotechnicy-minerzy Straży Granicznej dysponują m.in. specjalnym robotem saperskim (zdj. ilustracyjne)

Autor: MOSG

Krótko przed północą w nocy z środy na czwartek 28 listopad dowódca zmiany Służby Ochrony Lotniska w Gdańsku-Rębiechowie powiadomił Straż Graniczną, że na ławce przed terminalem T2 znajduje się czarny plecak. Komunikaty nadawane przez system informacyjny lotniska nie dały rezultatu, właściciel plecaka nie pojawił się. Pytano innych pasażerów, również bez skutku.

Sprawdzono zapisy monitoringu - wykazały, że plecak został przemieszczony z hali przylotów i nikt przy nim nie manipulował. Do działania przystąpili więc funkcjonariusze zespołu minersko-pirotechnicznego Straży Granicznej. Wewnątrz plecaka nie było na szczęście żadnych materiałów mogących stanowić zagrożenie, tylko rzeczy osobiste. Akcję tak przeprowadzono, by nie zachodziła konieczność ewakuacji terminala.

PRZECZYTAJ TEŻ: Port Lotniczy w Gdańsku cichym lotniskiem. Koniec komunikatów

Kiedy alarm odwołano, pojawił się właściciel pechowego bagażu! Plecaka zapomniał 40-letni mieszkaniec Gdyni. Został ukarany przez Straż Graniczną mandatem w wysokości 300 zł. Od początku tego roku była to już 36 akcja z udziałem minerów-pirotechników oraz grupy interwencyjnej. Na 14 osób nałożono mandaty łącznej wysokości 4120 zł, w przypadku  4 osób skończyło się na pouczeniu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama