Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Bar Mleczny na miarę przewodnika Michelin. Wyróżnieni szefowie kuchni w akcji!

Już dziś (piątek) w Restauracji Fisherman w Sopocie, znani i lubiani szefowie kuchni, którzy w tegorocznej edycji przewodnika Michelin zdobyli wyróżnienie przygotują wspólne ucztowanie inspirowane daniami znanymi z barów mlecznych.
Bar Mleczny na miarę przewodnika Michelin. Wyróżnieni szefowie kuchni w akcji!

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Bary mleczne, które były kiedyś na każdym rogu spotkać dziś stosunkowo ciężko. Choć w Trójmieście jest ich nadal kilka, to trzeba uczciwie powiedzieć, że w mniejszych miejscowościach zostały wyparte przez budki z fasf foodem, który smakuje z reguły uniwersalnie, czyli niezależnie od tego, które danie z długiej listy wybierzemy, będzie miało uniwersalny smak wzmacniaczy smaku.

Bary mleczne, choć współcześnie oferujące również zaawansowane potrawy mięsne, których kiedyś w nich nie sprzedawano, są klasyką nostalgicznych ciągot osób, które pamiętają jeszcze Dziennik Telewizyjny. Tak, tak jest i mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bo sam ten główny program informacyjny pamiętam i pamiętam bary mleczne, w których można było dostać kilkanaście podstawowych potraw bezmięsnych. Pamiętam je jako miejsca, w których nikt się nie zastanawiał nad nazwą poszczególnych składników czy też nazwą dań, bo znał je z domu, a wiadomo, że „najbardziej lubimy piosenki, które już znamy".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tutaj zjesz za mniej niż 30 zł! Tanie jedzenie w Gdańsku. Dla studentów i nie tylko

Bary mleczne w mojej pamięci wiążą się z pojęciem rzetelności kobiet, które każdego dnia przygotowywały setki, jeżeli nie tysiące posiłków, które były na swój sposób kultowe. A to pierogi leniwe, a to tłuczone kartofle z okrasą i szklanką zsiadłego mleka lub kasza gryczana z jajkiem, nie zapominając o naleśnikach lub kopytkach. Choć niebywale proste, dania te urzekały P.T. Konsumentów właśnie swoją prostotą i dostępnością cenową.

Nie każdy posiłek jest celebracją jedzenia w sensie poprawności teksturowej i pęsetowego ułożenia składników, ale nawet najprostsze dani można i powinno podawać się tak, by nie były zwykłym zapychaczem kiszek a czymś, co sprawi, że po pierwszym kęsie rozbiegane myśli zatrzymają się na odgłos trąb anielskich, albowiem sam archanioł Rafał zstąpił z nieba spróbować tych smakołyków.

Przywołując najważniejszego z archaniołów składam ukłon organizatorowi wydarzenia pn. Bar mleczny w Fishermanie, Rafałowi Koziorzemskiemu z sopockiej restauracji Fisherman. Jeżeli to właśnie on zabiera się za ten temat, to oczekiwać należy rzetelnego show kulinarnego, bo znając jego dokonania jeszcze z Białego Królika wiem, że rzeczywiście żaden z gości nie pożałuje stołowania się w sopockiej restauracji dziś o 19.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama