Sensacja była tym większa, że jeszcze w poprzedniej ankiecie „Jazz Forum” Jacek Rodziewicz w ogóle nie zaistniał. Inna sprawa, że ten 57-letni muzyk do świata jazzu na poważnie wszedł dopiero niedawno. Wcześniej znany był raczej jako saksofonista i klawiszowiec rockowy, występujący z takimi artystami jak Republika, Kult, Kazik, Kobranocka, Atrakcyjny Kazimierz Opera czy Kayah. Dopiero w 2017 roku, po dłuższym rozbracie z graniem, powołał do życia jazz-rockowo-latynoską supergrupę Q YA VY, z którą nagrał dwa przebojowe albumy i objechał Polskę wzdłuż i wszerz.
W 2019 roku Rodziewicz przeprowadził się do Sopotu. Zmiana otoczenia zaowocowała nagraniem pierwszego w jego dorobku albumu solowego, wypełnionego prawie w całości (poza jedna kompozycją Johna Coltrane’a) materiałem autorskim. Towarzyszyli mu Maciej Sikała i Marcin Gawdzis oraz dj Kacper Nowak, bardziej znany jako Steve Nash, który płytę także wyprodukował. „Rojazzvitch” to oryginalna i nastrojowa mieszanka jazzu i muzyki elektronicznej i prawdopodobnie tej właśnie płycie oraz serii promujących ja koncertów, saksofonista zawdzięcza sukces w prestiżowej ankiecie.
- Nie spodziewałem się tego wyróżnienia – mówi w rozmowie z zawszepomorze.pl. – Inna sprawa, że w ubiegłym roku faktycznie przejawiałem wzmożoną aktywność, a trzeba sobie zdawać sprawę, że ta ankieta rozpisana wśród słuchaczy jest wyznacznikiem popularności, a niekoniecznie umiejętności.
Saksofon barytonowy to waga ciężka, jeśli chodzi o ilość żelaza na szyi. Instrument niezdrowy, nieergonomiczny.
Jacek Rodziewicz / laureat ankiety „Jazz Forum" w kategorii saksonon barytonowy
Saksofon barytonowy nie jest instrumentem szczególnie popularnym. Do tego stopnia, że w ub. roku „Jazz Forum” w ogóle pominęło tę kategorię. Jednak oburzenie części muzyków i jazzfanów spowodowało, że została ona przywrócona.
- Saksofon barytonowy to waga ciężka, jeśli chodzi o ilość żelaza na szyi – śmieje się muzyk. – Instrument niezdrowy, nieergonomiczny. Poza tym niewielu muzyków traktuje go indywidualistycznie. Zwykle słyszymy go w sekcji, w zestawieniu z innymi dęciakami.
Sam Rodziewicz przyznaje, że jemu zawsze podobało się niskie brzmienie tego instrumentu i gra takich wirtuozów jak Gerry Mulligan czy Dana Colley z zespołu Morphine.
Nowy rok zapowiada się dla Jacka Rodziewicza równie pracowicie, co poprzedni. Razem z zespołem szykuje się na serię występów na krajowych festiwalach jazzowych. Ponadto czeka ich specjalny koncert w Gorzowie Wielkopolskim z miejscową orkiestrą symfoniczną. W międzyczasie muzyk pisze materiał na drugą płytę. Liczy, że pod koniec roku zespół, w niezmienionym składzie, wejdzie do studia i rozpocząć nagrania.
To jednak nie koniec aktywności zawodowych Jacka Rodziewicza, bowiem z wykształcenia jest on konserwatorem zabytków i jest zatrudniony przy remoncie i renowacji Dworca Głównego w Gdańsku. Jak zapewnił naszą redakcję, prace konserwatorskie powinny się tam zakończyć do końca roku. Tymczasem na saksofonistę czeka już kolejne zadanie konserwatorskie – nadzór nad renowacją wybudowanej w latach 30. kamienicy, projektu Zbigniewa Kupca, przy ul. Świętojańskiej w Gdyni.
- To prestiżowy projekt. Stolarka, lastryko, tynki, wszystko to podlega ścisłemu nadzorowi konserwatorskiemu. Imponuje mi dbałość gdyńskiego konserwatora miejskiego w traktowaniu tamtejszych zabytków modernistycznych. I w ogóle polityka miasta w tym względzie. Właściciele mogą liczyć na dofinansowanie remontów, a obiekty są chronione prawnie i nie ma mowy o żadnej samowoli – zapewnia Jacek Rodziewicz.
Napisz komentarz
Komentarze