Nie więcej, niż trzy osoby w jednym czasie na sali chorych, odwiedziny skrócone do 15 minut oraz obowiązek noszenia maseczek przez personel oraz osoby odwiedzające pacjentów - takie ograniczenia wprowadzono w Szpitalu św. Wojciecha na Zaspie oraz w Szpitalu im Kopernika.
- Są to delikatne ograniczenia odwiedzin, nie wprowadzające większej rewolucji. Powód - mieliśmy ognisko zakażeń SARS-CoV-2 na Zaspie. Ogólnie wzrosła też liczba zakażeń koronawirusem - mówi Katarzyna Brożek, rzeczniczka spółki Copernicus. - Co istotne, w przypadku porodów nic się nie zmieniło. Cały czas rodzącej kobiecie może towarzyszyć jedna osoba.
CZYTAJ TEŻ: Bóle brzucha, mięśni i biegunka? To może być nowa fala COVID-19!
Decyzji o ograniczeniu odwiedzin i konieczności nakładania masek nie podjęto w innych, trójmiejskich szpitalach. Co nie znaczy, że takie postanowienia nie zapadną w najbliższych tygodniach.
Dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki tłumaczy , że w całym kraju, także w naszym województwie widać wyraźny wzrost zachorowań na COVID-19.
- W pierwszej połowie lipca mieliśmy 350 przypadków,odnotowanych w województwie pomorskim, a w drugiej połowie lipca było ich już 789 - mówi dr Karpiński. - Są to informacje przekazywane do stacji sanitarno-epidemiologicznych przez POZ-y. Na pewno jesienią możemy spodziewać się większego wzrostu zachorowań i gdańskie szpitale, podejmując taką decyzję, działają bardzo roztropnie, gdyż dbają o bezpieczeństwo pacjentów. Każda infekcja wirusowa u osób z obniżoną odpornością, a takie w większości znajdują się w szpitalu, sprawia duże zagrożenie. To są bardzo dobre decyzje, które zapewne będą powielane jesienią w większości szpitali. W moim przekonaniu będzie to dotyczyło wszystkich placówek służby zdrowia.
Według Ministerstwa Zdrowia dziennie notowanych jest około tysiąca nowych zakażeń koronawirusem. W naszym kraju nie ma jednak ani systemu monitorującego wszystkie przypadki choroby, ani obowiązku ich zgłaszania. Nie stosuje się także badania stężenia koronawirusa w ściekach. Wiadomo jedynie, że w lipcu sprzedano w Polsce około 180 tys. testów na COVID-19. Jak twierdzą wirusolodzy, oficjalne dane można więc mnożyć co najmniej przez dziesięć.
Niestety, wirus stale mutuje. Obecnie zakażają nas głównie warianty warianty JN1 i KP3, które skutecznie pokonują odporność nabytą wskutek wcześniejszego przechorowania COVID-19 oraz częściowo wymykają się odporności poszczepiennej. Działające na nie szczepionki trafią do Polski dopiero w październiku. Tym bardziej konieczne jest więc działanie chroniące, zwłaszcza osoby starsze, z mniejszą odpornością oraz małe dzieci przed zakażeniami.
- Na całe szczęście u osób, które trafiły do szpitali, nie ma dużej niewydolności oddechowej - pociesza dr Karpiński.
Napisz komentarz
Komentarze