Plan jest taki, by na 9-metrowym jachcie Libra płynąć z Górek Zachodnich w kierunku cieśniny Sund, potem na trasie Klimczaka mają być Morze Północne, Morze Norweskie, Atlantyk, Przylądek Dobrej Nadziei, Australia, Przylądek Horn, Atlantyk i powrót do Górek Zachodnich.
Start ma nastąpić już we wtorek 13 sierpnia, ewentualnie dzień później. Decydujące słowo należeć będzie – jak to w żeglarstwie – do pogody.
„Wielka pasja, która zmienia się w wielkie wyzwanie, a wielkie wyzwanie staje się wielkim wyczynem” – pisze na swojej stronie internetowej Marcin Klimczak. I coś w tym jest, bo żeglarz który pochodzi z Łowicza, stawia sobie bardzo ambitne zadanie. Chce w 280 dni opłynąć świat na jachcie, który samodzielnie zbudował. Marcin Klimczak nie ma zamiaru zawijać do żadnego portu. Jedyny kontakt z ludźmi ma utrzymywać za pomocą telefonu satelitarnego. Rejs ma mieć ekologiczny charakter, bo żeglarz zamierza korzystać wyłącznie z wietrznego napędu swojego jachtu.
Jest doświadczonym żeglarzem, bo w latach 2016-17 Marcin Klimczak brał udział w regatach Setką przez Atlantyk. Za to osiągnięcie otrzymał tytuł Łowiczanina Roku 2017. Poza tym jest właścicielem najstarszego w swoim mieście sklepu zoologicznego. Co ciekawe, prowadzi też kursy tańca ludowego.
Dotychczas tylko jednemu polskiemu żeglarzowi udało się samotnie opłynąć świat bez zawijania do portu na trasie Polska – Polska. W latach 1979-1980 wyprawę z Gdyni do Gdyni ukończył Henryk Jaskuła. Był to też pierwszy polski ukończony rejs solo non stop.
Napisz komentarz
Komentarze