Podczas niedawnej konferencji Infoshare w AmberExpo Politechnika Gdańska, Uniwersytet Gdański oraz Gdański Uniwersytet Medyczny wspólnie zaprezentowały swój potencjał akademicki. Połączenie trzech gdańskich uczelni staje się w praktyce faktem?
Powiedziałabym, nie tyle połączenie, ile współpraca i konsolidacja wybranych działań – odpowiada prof. Adriana Zaleska-Medynska. – Na obecnym etapie integracji zawiązany został Związek Uczelni w Gdańsku im. Daniela Gabriela Fahrenheita i jego głównym celem jest konsolidacja wybranych działań PG, UG oraz GUMed, ale też przygotowanie do ewentualnego procesu federalizacji.
Od czego zależeć będzie dalsza integracja?
Przede wszystkim, utworzenie federacji będzie mieć sens wyłącznie wtedy, gdy będziemy obserwować efekt synergii naszego współdziałania. Na obecnym etapie dokonujemy oceny potencjału konsolidacji trzech podmiotów, a po jej zakończeniu zdecydujemy, czy utworzenie federacji da nam efekt wartości dodanej. Obrazowo mówiąc, musimy sprawdzić, czy z integracji uczelni uda się osiągnąć większy potencjał organizacyjny, naukowy oraz dydaktyczny od tego, który uczelnie w sumie prezentują obecnie. Proste dodanie potencjału nie będzie dla nas satysfakcjonujące. Chcielibyśmy, aby proces utworzenia federacji wiązał się z jeszcze bardziej efektywnym działaniem.
Każda z gdańskich uczelni wypracowała przez lata organizację pracy, dorobek naukowy, bogatą historię. Dlaczego teraz miałaby zrzec się tego wszystkiego na rzecz nowego podmiotu?
Proszę pamiętać, że utworzenie federacji nie będzie oznaczać dla uczelni zrzeczenia się swojej indywidualności. Nawet w przypadku powołania federacji, nadal będą mieć prawo do autonomii, poza pewnymi obszarami, które zdecydują się uwspólnotowić.
Przeprowadzono analizy eksperckie i już w tej chwili wiemy, że proste połączenie naszych działań pozwoliłoby na uplasowanie takiej jednostki na trzecim miejscu w Polsce, a również włączenie jej do grona tysiąca najlepszych uniwersytetów na świecie. To wymierny efekt, który wprost wynikałby z integracji. Żadna z naszych uczelni nie ma na to szans, działając w pojedynkę.
Z kolei wysokie miejsce w rankingach oznacza wyższy poziom finansowania, lepszy dostęp do dotacji, informacji, co wprost przełożyłoby się na uatrakcyjnienie miejsca pracy dla kadry oraz nauki dla studentów.
Załóżmy, że jestem potencjalnym studentem. Na jakie korzyści mógłbym liczyć z tytułu przyjęcia na Uczelnię im. Fahrenheita, a nie np. na Gdański Uniwersytet Medyczny?
Przede wszystkim miałby pan dostęp do infrastruktury, którą dysponujemy na tych trzech uczelniach. Myślę, że dla każdego potencjalnego studenta taka perspektywa daje znacznie większe możliwości rozwoju. Ranking uczelni jest czynnikiem, który jest bardzo często brany pod uwagę przez kandydatów na studia z całego świata. Myśląc o federalizacji, myślimy o większej internacjonalizacji naszych uczelni, czyli większym otwarciu się na studentów zagranicznych.
Jak pani profesor ocenia szanse powodzenia tego przedsięwzięcia?
Przede wszystkim, obserwuję bardzo dobrą atmosferę do współpracy pomiędzy uczelniami. Dodatkowym aspektem, który umożliwi dokonanie oceny naszej działalności, jest uzyskanie grantu Ministerstwa Edukacji i Nauki. Dzięki temu na naszych trzech uczelniach powołano łącznie 21 zespołów, które pochylają się nad wybranymi zagadnieniami dotyczącymi m.in. badań, analizy możliwej współpracy w zakresie zarządzania zasobami bibliotecznymi, uwspólnotowienia domów akademickich, czy systemów wykorzystywanych do zarządzania. Dzięki temu widzimy lepszą wymianę informacji pomiędzy pracownikami administracyjnymi, jak i naukowymi. Z jednej strony, zaczynamy ze sobą efektywniej współdziałać, a z drugiej, szukamy nowych obszarów do współpracy. Uważamy, że w przyszłości przełoży się to na wyższą jakość badań naukowych, a co za tym idzie, większą atrakcyjność naszych uczelni. W mojej ocenie, scenariusz powołania federacji jest bardzo realny.
Jak wykazała ostatnia debata poświęcona planom przyszłej współpracy, pracownicy akademiccy najbardziej obawiają się nadmiernego zbiurokratyzowania ich pracy. Czy integracja, przy jednoczesnym pozostawieniu autonomii, nie będzie w praktyce oznaczać kumulowania procedur administracyjnych?
Wspomniałam o zespołach pochylających się nad różnymi obszarami naszej działalności, także tymi, które mogłyby utrudniać codzienną pracę naukowca czy pracowników administracyjnych. Dlatego staramy się przekazywać sobie najlepsze praktyki naszej działalności. Być może w okresie tworzenia federacji, uwspólniania pewnych działań, odczuwalna będzie zwiększona intensywność pracy. Z drugiej strony, mamy nadzieję, że pozwoli to wypracować bardziej efektywne procedury oraz zmniejszyć stopień biurokratyzacji występującej na uczelniach.
Co stanie się z wydziałami dublującymi się na na PG oraz UG? Mam tu na myśli wydziały chemii oraz ekonomii. Czy ich pracownicy mogą mieć pewność, że w przyszłości będą funkcjonować w obecnej formie?
Jeszcze raz powtórzę, że utworzenie federacji wiąże się z zachowaniem autonomii uczelni, w tym także wydziałów. Sama jestem chemikiem, dlatego najłatwiej jest mi odnieść się do pracy właśnie tego wydziału.
Myślę, że prace naukowe realizowane zarówno na politechnice, jak i uniwersytecie, są komplementarne i wiele zespołów aktywnie ze sobą współpracuje. Utworzenie federacji da nam większe możliwości współpracy. Nie powinno być żadnych obaw związanych z połączeniem tych wydziałów.
Raczej będziemy starać się, by pracownicy wydziałów, które są na dwóch uczelniach, mieli zapewnioną jeszcze lepszą wymianę informacji.
W takim razie, kiedy można spodziewać się powołania federacji do życia?
Raczej spodziewamy się, że jest to perspektywa 3-7 lat. W tej chwili funkcjonuje związek uczelni, który jest etapem przejściowym przed utworzeniem federacji. Ramy czasowe trwania związku są jednak określone prawnie i może on istnieć do 2028 r. Jeżeli do tego czasu nie podejmiemy decyzji o utworzeniu federacji, związek uczelni będzie musiał zostać rozwiązany. Myślę, że decyzja o utworzeniu federacji powinna zapaść najpóźniej w 2028 r.
Napisz komentarz
Komentarze