Kobiety na wybory - polityczki zachęcają do udziału w wyborach do Europarlamentu
– My, kobiety jesteśmy wielką siłą! Jesteśmy większością w Polsce i Unii Europejskiej, Jesteśmy doskonale wykształcone, coraz bardziej aktywne, a nasz głos jest coraz lepiej słyszalny. Coraz liczniej głosujemy w kolejnych wyborach, ale także z coraz większymi sukcesami w tych wyborach startujemy i wygrywamy. Teraz pokażmy naszą prawdziwą siłę w wyborach europejskich 9 czerwca – niech to będą najbardziej kobiece i z najwyższą frekwencją wybory w naszej historii – zgodnie zachęcały organizatorki niedzielnego (2 czerwca 2024) spotkania „Kobiety na Wybory" w muszli koncertowej przy sopockim molo.
W rozpoczętym wspólnym odśpiewaniem hymnu mitingu udział wzięły polityczki rządzącej Polską koalicji oraz bliskie im przedstawicielki lokalnych samorządów – m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, jej zastępczyni – Monika Chabior, ministra edukacji Barbara Nowacka czy wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.
Pomaska: Zaczęłyśmy marsz przed 15 października
- Siły antydemokratyczne, siły antyunijne, siły grupy mężczyzn, którzy tak naprawdę nienawidzą kobiet, mają dużą szansę, żeby zwiększyć swój udział w zasiadaniu w Parlamencie Europejskim. Dlatego tak ważne jest, żeby te siły prodemokratyczne, proeuropejskie rozumiały i wiedziały czym jest równość, że równość to podstawa demokracji; to fundament demokracji – przekonywała Magdalena Adamowicz, posłanka do Europarlamentu. A na koniec wspólnego wystąpienia zaznaczyła: - To nie jest wiec poparcia dla mnie, to jest wiec profrekwencyjny. My mamy się mobilizować, żeby pójść na wybory.
- Przed 15 października rozpoczęłyśmy ten marsz. Nie po zwycięstwo, bo zwycięstwo samo w sobie to nic. Rozpoczęłyśmy drogę i zwycięską walkę o to, żeby w Polsce posprzątać ten bałagan, który został zrobiony przez te ostatnie osiem lat przez ekipę tak zwanej prawicy w Polsce, Zjednoczonej Prawicy. Nie mam wątpliwości, że to „zjednoczenie” za chwilę pokaże swoją nową twarz, bo jak oni o sobie nawzajem mówią „ruski agent”, „niemiecki agent” - to akurat pan poseł Romanowski o premierze Morawickim; jak okradają siebie nawzajem, bo przecież pewnie słyszeliście w jednym z garaży znaleziono nie tylko tajną drukarnię, ale też banery ukradzione jednej z konkurentek na listach PiS-u, to ja myślę, że tu jeszcze dużo się będzie działo - mówiła Agnieszka Pomaska, posłanka do Sejmu RP.
- Cały czas się zastanawiam, jak mówić innym, że te wybory są ważne; jakich używać słów, jakich używać argumentów – mówiła z kolei Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu. - Mój młodszy syn urodził się w 2004 roku, czyli jest dokładnie równolatkiem naszego bycia w Unii Europejskiej. Kiedy na niego patrzę, on nie zna innej Polski i on nie zna innej Europy. Ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, ale dwa dni temu byłam w Krakowie na festiwalu filmów, gdzie była polska premiera filmu o rodzinie Kurdów, naszej, sopockiej rodzinie Kurdów, których mama w ciąży zginęła na granicy. Zobaczcie: dla nas to jest normalność, a dla nich Europa to jest miejsce, do którego chcą dotrzeć za wszelką cenę, nawet za cenę życia i musimy o tym głośno mówić młodym – podkreśliła.
Napisz komentarz
Komentarze