Główną nagrodą w kategorii indywidualnej jest samochód osobowy, oczywiście czerwony, a dla najlepszego studenckiego koła naukowego – grant w wysokości 15 000 zł. W poniedziałek, 13 maja odbyły się przesłuchania finalistów konkursu w postaci 6-minutowych prezentacji, które można było śledzić w transmisji dostępnej online.
Startuje 48. edycja Konkursu Czerwonej Róży
Gospodarzem tegorocznej edycji była Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, ponieważ rok wcześniej wygrał ich kandydat – Oskar Formella, z którym rozmawialiśmy chwilę po wygranej.
Przedstaw się! Jaką uczelnię/kierunek reprezentowałeś w konkursie?
Nazywam się Oskar Formella i jestem magistrem fizjoterapii prosto z Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, na której wciąż studiuję na kierunku turystyka i rekreacja, oraz zamierzam w tym roku przystąpić do szkoły doktorskiej, również w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
Co w konkursie było najtrudniejsze?
Osobiście, jestem bardzo skromną osobą i najtrudniejszy był dla mnie sam proces tworzenia autoprezentacji. Nawet Państwo nie uwierzycie, jak ciężko pisze się o sobie w zachwalający sposób. Na co dzień pracuję, myśląc o innych, ciężko zatem było pomyśleć o samym sobie.
Jak do konkursu się przygotowywałeś?
Od samego początku rozpoczęcia procesu przystąpienia do Konkursu Czerwonej Róży wiedziałem, że muszę dać z siebie 100%, aby później nie żałować, że mogłem zrobić coś lepiej. Najwięcej czasu poświęciłem na stworzenie swojej prezentacji, a przede wszystkim na naukę przemówienia, na które miałem tylko 6 minut. Rozpoczynając pierwsze próby na stoperze, ciężko było zamknąć mi się w 10 minutach, jednak ostatecznie udało się zmieścić w regulaminowym czasie.
Z jakiego dokonania jesteś najbardziej dumny i jakie myślisz, że zostało najbardziej docenione przez kapitułę?
Pomimo wielu wygranych konferencji, konkursów i innych „uznań”, dla mnie wciąż największą satysfakcją i dumą są pacjenci, którzy, przychodząc na kolejną wizytę, dziękują za to, że udało mi się im pomóc w bólu. Myślę, że moje oddanie w kierunku dzieci, jak i dorosłych pacjentów, zostało zauważone i też ostatecznie docenione przez Najwyższą Kapitułę.
Czy masz jakąś anegdotę z samego konkursu, dnia prezentacji, gali?
Mam! Z racji urodzenia mojego synka i dość ciężkiego czasu przed terminem nadsyłania zgłoszeń, 3 dni przed jego upływem stwierdziłem, że dla mnie to za wysokie progi i nie zdążę przygotować zgłoszenia. Jednak za sprawą namowy swojej narzeczonej, ostatecznie zgodziłem się „zarwać nockę” i je przygotować. Olcia, bardzo Ci za to dziękuję!
Czym aktualnie się zajmujesz?
Aktualnie pracuje jako fizjoterapeuta w Centrum Terapii Wyspa, jestem również fizjoterapeutą drużynowym młodych koszykarzy w klubie Młodych Lwów Gdańskich oraz Młodzieżowej Kadry Pomorza. Wciąż również studiuję na kierunku turystyka i rekreacja oraz już niedługo rozpoczynam starania o dostanie się do szkoły doktorskiej.
Jakie są Twoje plany na przyszłość/następne marzenia?
Plany, jak zawsze, są ogromne! Tak jak wspomniałem wcześniej, początkowo chciałbym skupić się na szkole doktorskiej i mojej rozprawie, która ma na celu stworzenie nowego systemu rehabilitacji dla dzieci z Uogólnioną Hipermobilnością Stawową, i w ramach której chciałbym przebadać ponad 500 dzieciaków. A dodatkowo wraz ze swoim kołem naukowym jesteśmy w trakcie przygotowywania międzynarodowych konferencji w temacie posturologii u dzieci. I oczywiście najważniejsze – być najlepszym tatą na świecie.
Jak się czułeś, kiedy wyczytano Twoje imię i nazwisko jako laureata tegorocznej edycji?
Na samą myśl o tej sytuacji, nawet w tym momencie przechodzą mnie ciarki. Jest to uczucie bardzo ciężkie do opisania, w jednej chwili w Twojej głowie zaczynają kotłować się wszystkie znane Ci emocje, z jednej strony, uczucie przeogromnej radości, z drugiej, nuta niedowierzania, a na samym końcu ekscytacja, którą można było zobaczyć przy moim wyjściu na scenę. Jednak najlepszy z tego wszystkiego jest moment, kiedy po całym tygodniu stresu związanym z przygotowywaniem, prezentowaniem, a następnie oczekiwaniem na ogłoszenie laureata, ten stres momentalnie znika.
Jak to jest być najlepszym studentem województwa?
Dość trudno mi w to wciąż uwierzyć. Jest to na pewno niesamowite uczucie i wyróżnienie, które zostanie ze mną do końca życia. Rozpoczynając swoją przygodę ze studiami i pracą fizjoterapeuty, zawsze chciałem być dobry, jednak nigdy nie pomyślałem, że mogę być najlepszy. Ten tytuł dodaje mi skrzydeł i motywacji do kolejnych działań.
Jak myślisz, co się w Twoim życiu zmieni po wygraniu takiego konkursu?
Zwycięstwo w konkursie takiej rangi otwiera bardzo wiele możliwości w życiu zawodowym, jak i naukowym. Dodatkowo poznałem innych nominowanych, którzy swoją twórczością zainspirowali mnie do kolejnych działań. Kontakt z niektórymi już mam i być może niedługo usłyszą Państwo o naszych wspólnych projektach.
Czy polecasz udział w tym konkursie albo masz jakieś rady dla następnych kandydatów do Lauru Czerwonej Róży?
Oczywiście! Idąc za moim przykładem, nie bójcie się startować oraz nie dopuszczajcie do siebie myśli, że ten konkurs nie jest dla was. W życiu warto próbować wszystkiego, a pewne jest tylko to, że jak nie wyślesz swojego zgłoszenia, to na pewno nie zdobędziesz Lauru Czerwonej Róży.
48. edycja Konkursu Czerwonej Róży. Kiedy gala finałowa?
Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku oraz Stowarzyszenie Czerwonej Róży zapraszają na uroczystą galę Konkursu Czerwonej Róży, która odbędzie się w niedzielę, 19 maja o godz. 12:00 w Sali Kongresowej AWFiS im. prof. zw. dra hab. Jerzego Popinigisa przy ul. Kazimierza Górskiego 1 w Gdańsku. Dowiemy się tam, kto zostanie okrzyknięty tytułem najlepszego studenta regionu i odjedzie główną nagrodą, jaką jest samochód osobowy, oraz które studenckie koło naukowe wywalczy w tym roku grant w wysokości 15 000 zł.
Czerwona Róża – symbol piękna, doskonałości i miłości
Czerwona Róża to symbol piękna, doskonałości i miłości. Pod tym hasłem kryją się także bogate tradycje pomorskiego środowiska akademickiego. Od blisko 60 lat niezwykle prestiżowa statuetka „Czerwonej Róży” trafia do rąk wybitnych, najbardziej wyróżniających się studentów. A historię konkurs ma bogatą... Każdy z nas słyszał o legendarnym studenckim Klubie Studentów Wybrzeża „Żak”, który od 1957 roku przyciągał ludzi swoją twórczą mieszanką. Studenckie teatry, kabarety, Dyskusyjny Klub Filmowy, klub jazzowy – prawdziwa wylęgarnia talentów. W sentymentalnych opowieściach pokolenia naszych rodziców często pojawiają się obrazki artystycznego życia skupionego w murach ówczesnego Żaka. To właśnie tam narodziło się Stowarzyszenie Czerwonej Róży, które do dziś kultywuje najlepsze wartości pomorskiego środowiska akademickiego. Nagrodę Czerwonej Róży na początku wręczano poetom, pisarzom, później także młodym naukowcom i politologom. Dziś laureaci pierwszych edycji konkursu są znanymi lekarzami, inżynierami, artystami, biznesmenami i politykami.
Po pewnym czasie konkurs zniknął, miał w swojej historii przerwę. Jednak w 1999 roku udało się go reaktywować. Kandydatów do nagrody zgłaszają bezpośrednio władze poszczególnych uczelni, wskazując po jednym zgłoszeniu w każdej kategorii. By wygrać, trzeba mieć talent, być zdolnym i pracowitym. W konkursie liczą się wysoka średnia ocen, ale także aktywność pozanaukowa, osiągnięcia w dziedzinach społecznej, sportowej i artystycznej.
Napisz komentarz
Komentarze