Majówka na drogach Gdańska. Jaka była?
- Od 30 kwietnia gdańscy policjanci ruchu drogowego prowadzili działania związane z długim weekendem majowym. Funkcjonariusze obecni byli nie tylko w centrum miasta, ale także na trasach wylotowych i wlotowych do Gdańska. W czasie kontroli policjanci szczególną uwagę zwracali na prędkość, która jest główną przyczyną kolizji i wypadków drogowych. Poza tym mundurowi kontrolowali trzeźwość kierujących, stan techniczny pojazdów, którymi się poruszali, a także sposób przewożenia dzieci – informują Magdalena Ciska i Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Między 1 a 5 maja na terenie Gdańska doszło do 63 kolizji i 6 wypadków drogowych. W ciągu tych pięciu dni funkcjonariusze ruchu drogowego uniemożliwili dalszą jazdę czternastu kierującym, którzy byli pod wpływem alkoholu oraz dwóm, którzy mieli sądowe zakazy. Podczas przeprowadzonych kontroli drogowych dziewięciu kierowców straciło prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h.
CZYTAJ TEŻ: Śmiertelny wypadek na Kaszubach! Nie żyje 42-letni kierowca
Pijani kierujący samochodami (oraz hulajnogami elektrycznymi) mieli od 0,4 do 2,5 promila alkoholu. Średnia zatrzymanych kierowców niestety była bliżej tej górnej zawartości i wyniosła ok. 2 promile alkoholu.
Pojechał pijany, bo... skończył się alkohol
Jak tłumaczyli się z jazdy na podwójnym gazie? M.in. tym, że zabrakło... alkoholu.
- W sobotę policjanci ruchu drogowego zatrzymali 67-latek kierujący peugeotem, który był pod wpływem dwóch promili, został ujęty przez świadków i przekazany w ręce funkcjonariuszy. Podczas rozmowy z policjantami mężczyzna tłumaczył, że przyjechał na stację benzynową zrobić zakupy, ponieważ na imprezie skończył mu się alkohol – mówią gdańscy rzecznicy.
I tu warto pogratulować postawy świadkom, którzy zatrzymali i nie pozwolili pijanemu na kontynuowanie jazdy. Tym bardziej, że nie był to jedyny taki przypadek w majowy weekend.
Napisz komentarz
Komentarze