Na Pomorzu pracuje ok. 10 tys. pielęgniarek. Ile z nich bierze udział w operacjach?
Ponad 500. Część z nich posiada kurs kwalifikacyjny, czyli podstawowe półroczne szkolenie, które należy podjąć w trakcie roku pracy w blokach operacyjnych. Nie widać nas przy łóżku w oddziale, natomiast jesteśmy przy stole operacyjnym, gotowe do uczestniczenia w zabiegu.
Czym różni się pielęgniarstwo chirurgiczne od operacyjnego?
Pielęgniarka posiadająca specjalizacje chirurgiczną udziela świadczeń zdrowotnych pacjentom leczonym w oddziałach chirurgicznych. Do jej obowiązków należy pielęgnacja ran pooperacyjnych, obsługa wszelkich urządzeń podłączonych do ciała chorego, związanych z wcześniej przeprowadzonym zabiegiem operacyjnym. Z kolei podczas zabiegów operacyjnych na sali operacyjnej pracują dwie pielęgniarki: asystująca i pomagająca. Niepokoi nas pomysł byłego ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego połączenia obu tych specjalizacji. Te dwie specjalności, choć dotyczą bezpośrednio leczenia chirurgicznego mają odrębny zakres obowiązków i umiejętności. Konsultanci wojewódzcy wraz z konsultantem krajowym i Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Instrumentariuszek prowadzą merytoryczny dialog z Ministerstwem Zdrowia celem wypracowania optymalnych rozwiązań prawnych zmierzających do utrzymania obu specjalizacji jako odrębnych dziedzin oraz nakreślenia ich rozwoju.
Co przyciąga pielęgniarki na salę operacyjną?
Jest to swego rodzaju wyzwanie. Kiedyś zadałam to pytanie młodej osobie, chcącej zapisać się na kurs. Powiedziała, że decyzję podjęła po obejrzeniu filmu "Bogowie" o profesorze Zbigniewie Relidze i jego zespole, który jako pierwszy dokonał przeszczepu serca w Polsce. Była pod wrażeniem wspólnej pracy, budowania wszystkiego od zera. Miała nadzieję, że coś takiego istnieje w polskich szpitalach.
A istnieje?
Jak najbardziej. Można mówić o ścisłej współpracy w wielu zespołach. Rozwój zawodowy młodego adepta tej specjalności jest ścisłe uzależniony od pełnego zrozumienia i zaufania powstającego podczas wielu godzin wspólnej pracy - w pierwszych miesiącach w relacji mentor-uczeń, a z czasem jako równoprawnego członka zespołu, w pełni profesjonalnego, rozumiejącego się często niemal bez słów. W początkach mojej pracy na bloku operacyjnym sama doświadczyłam profesjonalnej opieki mentora w szpitalu na gdańskiej Zaspie. Taki poziom zaufania daje wspaniałe poczucie spełnienia zawodowego oraz gwarantuje najwyższy poziom współpracy w całym zespole terapeutycznym. Efektem tego jest pełne bezpieczeństwo operowanych pacjentów.
Jest to swego rodzaju wyzwanie. Kiedyś zadałam to pytanie młodej osobie, chcącej zapisać się na kurs. Powiedziała, że decyzję podjęła po obejrzeniu filmu "Bogowie" o profesorze Zbigniewie Relidze i jego zespole, który jako pierwszy dokonał przeszczepu serca w Polsce. Była pod wrażeniem wspólnej pracy, budowania wszystkiego od zera. Miała nadzieję, że coś takiego istnieje w polskich szpitalach.
Na filmach widzimy głównie pielęgniarki operacyjne, ocierające pot z czoła chirurga, wykonującego skrajnie trudny zabieg. Co tam naprawdę robicie?
Niejednokrotnie trzeba przetrzeć pot spływający z czoła lekarza, ale to oczywiście nie wszystko. Obecnie pielęgniarka operacyjna musi mieć głęboką wiedzę na temat zaawansowanej technologii operacyjnej, skomplikowanych drogich urządzeń wspomagających chirurga. Musi umieć te urządzenia obsłużyć i podać w pole operacyjne w pełni funkcjonalne narzędzia. Często powtarzam, ze doświadczona i wykształcona pielęgniarka operacyjna podaje operującemu lekarzowi to, czego ów lekarz potrzebuje, a nie to, o co prosi. Pielęgniarstwo w ostatnich latach przeszło takie same zmiany jak cała cywilizacja – w chwili obecnej zaczynają dominować rozwiązania wysokiej technologii, do obsługi których niezbędny jest wysoko wykwalifikowany profesjonalny personel operacyjny. Z tego powodu pielęgniarka wymaga ustawicznego kształcenia i podnoszenia kwalifikacji.
Nie zdarzają się nieoczekiwane sytuacje?
Sama tego doświadczyłam na ortopedii, pracując z nieodżałowanym dr. Wiktorem Szandorowskim i jego zespołem, gdy niekiedy okazywało się dopiero podczas zabiegu, że przygotowany konkretny implant nie spełniał zamierzonych wcześniej parametrów i zachodziła konieczność zmiany całej strategii implantacji. Wspólna analiza dostępnych zestawów doprowadzała do znalezienia optymalnego rozwiązania technicznego, co owocowało wszczepieniem zupełnie innego implantu z bardzo dobrym efektem terapeutycznym. Szeroka wiedza pielęgniarki operacyjnej, która powinna znać wszystkie dostępne na bloku zestawy i rozwiązania techniczne jest nieocenioną pomocą dla chirurga, który może liczyć na pomoc w rozwiązaniu problemu w sytuacji krytycznej. Satysfakcja z takiego finału jest odczuciem wspaniałym!
Mówią o was - ciche, niewidoczne dla pacjenta bohaterki.
Bohaterki - zapewne tak, ale wcale nie ciche. Jesteśmy w pełni świadome swojej wartości i odpowiedzialności. Należy do nas bardzo duży zakres obowiązków. Ważne jest, byśmy były dobrymi ludźmi, zdolnymi do budowania pożywnych relacji pomiędzy sobą, co w konsekwencji zaowocuje wysoką jakością wykonywanych obowiązków.
Czy jest to dobrze płatna praca?
Obecnie wynagrodzenia pielęgniarek mogą już być satysfakcjonujące.
Pielęgniarka operacyjna nie jest związana np. tylko z neurochirurgią, ortopedią, ginekologią czy laryngologią?
Nie. Musimy znać się praktycznie na wszystkim..W ostatnich dwóch latach w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni uruchomiliśmy salę z robotem DaVinci. Cały zespół terapeutyczny wykonał ciężką pracę i w chwili obecnej robot wykorzystywany jest codziennie do skomplikowanych operacji onkologicznych. Duża w tym zasługa całego personelu pielęgniarek operacyjnych.
W piątek pisaliśmy o otwarciu w redłowskim szpitalu pierwszego na Pomorzu Oddziału Chirurgii Rekonstrukcyjnej Głowy i Szyi i Chirurgii Robotycznej. To też wymagało kolejnych szkoleń?
Przed moim zespołem stanęło nowe wyzwanie. Operacje w obrębie twarzoczaszki wymagają wysokiej klasy zaawansowanego technologicznie sprzętu – neuronawigacji, wizualizacji trójwymiarowej, szybkoobrotowych wiertarek, mikronarzędzi rekonstrukcyjnych. Jesteśmy dumne, że możemy wespół z zespołem lekarskim wdrażać nowe technologie i brać udział w tak dynamicznym rozwoju szpitala! W historii mojej pracy zawodowej mam wspaniałe doświadczenie wyniesione z Oddziału Neurochirurgii Copernicus, gdzie prof. Wojciech Kloc dążył do ustawicznego rozwoju metod leczenia oraz standardów opieki nad pacjentem. Z wielkim zaangażowaniem dbał o to, by pielęgniarki operacyjne oraz pracujące w Oddziale przy łóżku chorego nieustannie się dokształcali. Dzięki Stowarzyszeniu Neurochirurgia Pomorska sfinansowano nam wszelkie potrzebne kursy.
Napisz komentarz
Komentarze