Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Napadli na biznesmena, ten oddał strzał. Areszty dla trzech mężczyzn

Najbliższe 3 miesiące za kratami spędzi trzech mężczyzn zatrzymanych po głośnym napadzie na biznesmena w centrum Gdańska, który w samoobronie postrzelił jednego z napastników. Tak zadecydował po wniosku oskarżenia gdański sąd.
Napadli na biznesmena, ten oddał strzał. Areszty dla trzech mężczyzn
 Zdjęcie ilustracyjne

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Gdańsk: Biznesmen strzelał do napastnika

- Na wniosek prokuratora sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu 36-, 35- oraz 30-letniego mężczyzny na trzy miesiące – relacjonuje niedzielne postanowienie Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku

Wieczorem 1 lutego przy ulicy Toruńskiej w gdańskim Śródmieściu padły strzały z broni palnej, po której 36-letni mężczyzna w policyjnej asyście został przewieziony do szpitala z raną nogi. Okazało się, że wspólnie ze wspomnianymi dwoma innymi napastnikami postrzelony w udo mężczyzna miał uczestniczyć w napadzie na gdańskiego biznesmena. Pozostali podejrzani zatrzymani zostali dopiero po blokadach dróg i obławie w sąsiednim województwie.

ZOBACZ WIĘCEJ: Strzelanina w centrum Gdańska! Trzech mężczyzn usłyszało zarzuty

Dwa dni później śledczy całej trójce postawili zarzuty zagrożone karą do 3 lat więzienia. Według ich ustaleń, mężczyźni chcieli, by napadnięty biznesmen wszedł wspólnie z nimi do zacumowanej przy nabrzeżu barki-apartamentu, należącej do niego.

- Zmierzając do tego celu, podejrzani grozili mężczyźnie przy użyciu przedmiotu przypominającego broń palną – był to pistolet pneumatyczny. Ta groźba wzbudziła uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. Następnie pokrzywdzony był popychany, szarpany i uderzany oraz doprowadzony do przewrócenia się, na skutek czego doznał obrażeń w obrębie głowy na czas poniżej 7 dni – wskazywała rzeczniczka prasowa gdańskiej „Okręgówki”.

Zaznaczyła, że pokrzywdzony przedsiębiorca twierdził, że nie znał agresorów i nie wiedział, dlaczego mieli oni dopuścić się wobec niego przestępstw.

Przedstawiciele oskarżenia opowiadali, że żaden z domniemanych agresorów nie przyznaje się do winy. Wyłącznie jeden z nich zdecydował się na złożenie wyjaśnień, które jednak nie korespondują z ustaleniami postępowania karnego i w zebranych dowodach.

CZYTAJ TEŻ: Miastko: Ciało mężczyzny wyłowiono z rzeki w centrum miasta! Trwa dochodzenie policji

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama