Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Królowa lodu z Gdańska w Księdze rekordów Guinnessa

Gdańszczanka Katarzyna Jakubowska jako pierwsza kobieta na świecie ustanowiła Rekord Guinnessa w kontakcie całego ciała z lodem. Była „uwięziona” w lodzie przez 3 godziny, 6 minut i 45 sekund. Nam opowiada o swojej pasji i podnoszeniu sobie w życiu poprzeczki.
Katarzyna Jakubowska, królowa lodu
Katarzyna Jakubowska

Autor: Oksana Kret

Nazywają panią królową lodu. Kobietą, której mróz nie jest straszny.

Zimna się rzeczywiście nie boję. Pokochałam zimno za ten spokój, który odczuwam podczas morsowania albo tak jak w przypadku rekordu, kiedy jestem cała obłożona lodem. Dla mnie to ucieczka od codzienności, która nie jest łatwa dla nikogo. Ucieczka od wiecznej gonitwy, pracy, stresu i myśli, od których nie ma odpoczynku. Kiedy mam kontakt z zimnem, pozbywam się wszystkich myśli z głowy, może z wyjątkiem tej – jak przetrwać (śmiech).

PRZECZYTAJ TEŻ: Bursztynowy gigant z Gdańska trafi do Księgi Rekordów Guinnessa

Skąd pomysł na bicie Rekordu Guinnessa w „najdłuższym kontakcie ciała z lodem”?

W lutym ubiegłego roku zdobyłam mistrzostwo Polski w morsowaniu. Spędziłam wówczas w wodzie 4 godziny i 17 minut. I po tym sukcesie stwierdziłam, że chyba jestem gotowa na większe wyzwanie. Była już męska kategoria, dotycząca najdłuższego kontaktu ciała z lodem w księdze Rekordów Guinnessa, do której – jak wiedziałam – przygotowuje się mój kolega. Nie chcąc wchodzić mu w drogę, stwierdziłam, że powalczę o kobiecą kategorię, otwierając innym kobietom ścieżkę do takich wyzwań. Kiedy zostałam mistrzynią Polski w morsowaniu pokazałam, że my też jesteśmy bardzo silne. Tylko boimy się czasami tę naszą siłę pokazać.

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańsk z najdłuższym wahadłem zegarowym na świecie. Bili rekord Guinessa!

W jaki sposób przygotowywała się pani do bicia tego rekordu? Jak to jest być uwięzioną przez ponad 3 godziny w lodzie?

Miałam mniejszą, niż przy biciu rekordu skrzynię treningową. Ale też byłam w niej zasypana lodem. Sprawdzaliśmy, jak się w takich warunkach zachowuję, co mi przeszkadza, żeby można było to wyeliminować wszelkie niedogodności.

Byłam zamknięta w skrzyni, do której – jak obliczyliśmy – weszło 850 kilogramów lodu. I to było rzeczywiście takie trochę uwięzienie w lodzie. Do tego, człowiek musi mieć świadomość, że z tego tak się od razu nie wychodzi jak z wody. Ten lód się zbryla i trzeba czasu, żeby mnie z niego „wykuć”. I to też trzeba sobie w głowie poukładać, podobnie jak to uwięzienie w malutkim, metr na metr, szczelnie zamkniętym pomieszczeniu, z którego tylko głowa wystaje.

Gdańszczanka, która ustanowiła rekord w Międzyzdrojach.

Bardzo chciałam zrobić to w Gdańsku przy Fontannie Neptuna. Ale miasto nie było zainteresowane. Usłyszałam, że nie ma na to pieniędzy, ale życzą mi powodzenia. Za to Międzyzdroje zwróciły się same do mnie z propozycją, żeby to u nich ustanawiać ten rekord. I zrobiliśmy to 30 grudnia.

Ale najpierw zaczęła pani od morsowania.

Morsować zaczęłam w 2016 roku. Na początku wchodziłam do morza, postałam chwilę w wodzie i wracałam na brzeg. Ale złapałam bakcyla. Po pewnym czasie poczułam, że potrzebuję czegoś więcej. Przekroczenia kolejnej granicy. Zaczęłam szukać nowych informacji. I znalazłam ofertę godzinnego morsowania. Stwierdziłam, że spróbuję. To taki inny rodzaj morsowania – bez butów i rękawiczek. Wchodzi się do balii, gdzie woda z lodem wynosi 0 stopni Celsjusza. Kiedy pierwszy raz spędziłam w takiej balii godzinę, czułam, że to jest to, czego szukałam. Tak się zaczęła moja przygoda z głębszym morsowaniem.

PRZECZYTAJ TEŻ: „Małolat” z Gdyni w księdze rekordów Guinessa!

Lubi pani podnosić sobie poprzeczkę. Teraz można tylko pobić własny rekord. Będzie pani próbować? Czy rozum podpowiada nie?

Wcześniej mówiłam, że to będzie mój ostatni rekord i wracam do zwykłego morsowania. Jednak po tym sukcesie nie mówię nie, ani tak. Mam także inne plany. Ale na wyjawianie ich jeszcze za wcześnie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama