Arka Gdynia remisuje z GKS w Katowicach
Oczy kibiców Arki Gdynia, ale nie tylko tej drużyny, były w sobotę, 2 grudnia zwrócone na Katowice. To tam lider Fortuny 1. Ligi miał rozpocząć swój mecz 17. kolejki z tamtejszym GKS.
Wiele wskazywało na to, że spotkanie na Górnym Śląsku odbędzie się w podobnej aurze, jak w poprzedni piątek, 24 listopada w Gdyni, kiedy Arka pokonała w derbach Trójmiasta gdańską Lechię 1:0. Mentalnie więc gdyńska drużyna była przygotowana na trudne warunki, a kibice musieli wziąć pod uwagę fakt, że mecz niekoniecznie będzie porywającym widowiskiem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Arka w śniegu wygrała w Gdyni z Lechią 1:0
Na dwie godziny przed spotkaniem GKS Katowice pisał na swoim profilu, że:
„Pomimo niesprzyjającej aury, MOSiR we współpracy z klubem starają się optymalnie przygotować obiekt. Murawa stadionu jest od dłuższego czasu podgrzewana. Od samego rana trwają też intensywne prace przy odśnieżaniu”.
Jak się okazało, były one potrzebne, bo śnieg w Katowicach padał bezustannie, będąc reżyserem poczynań piłkarzy obu drużyn.
PRZECZYTAJ TEŻ: Quo vadis, Arko? Prezydent Gdyni wstrzymuje finansowanie klubu
Arka w pierwszej połowie sprawiała lepsze wrażenie. Była zespołem lepiej zorganizowanym i dokładniej grającym, co w tych warunkach miało kluczowe znaczenie. Imponujące były szybkie przejścia arkowców z obrony do ataku. Jedna z takich sytuacji dała żółto-niebieskim prowadzenie w meczu po celnym strzale Olafa Kobackiego, który wykorzystał błąd w obronie GKS.
Arka schodziła na przerwę, prowadząc w pełni zasłużenie jedną bramką. Po tej odsłonie kibice gdyńskiej drużyny mogli mieć uzasadnione oczekiwania co do 10., kolejnej wygranej Arki. Przypomnijmy, że gdynianie do spotkania na stadionie przy ul. Bukowej w Katowicach zanotowali 7 wygranych w lidze i dwie w Pucharze Polski. Postawa podopiecznych trenera Wojciecha Łobodzińskiego wskazywała, że 10. zwycięstwo z rzędu jest bardzo realne.
PRZECZYTAJ TEŻ: Modou Camara nowym piłkarzem gdyńskiej Arki
Od początku drugiej połowy gospodarze grali nieco odważniej i szybciej, przez co mecz się wyrównał. Mimo to, w 60. minucie gdynianie mieli ogromną szansę na podwyższenie wyniku, ale rzut karny zmarnował Hubert Adamczyk. Trzynaście minut później sytuacja się odwróciła, bo karny dla gospodarzy dał im wyrównanie.
Do końca meczu żadnej z drużyn nie udało się już wbić zwycięskiego gola. Po tym spotkaniu Arka miała trzy punkty przewagi nad wiceliderem – Odrą Opole, ale jeden mecz rozegrany więcej.
GKS Katowice - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramki: Arkadiusz Jędrych (73, karny), Olaf Kobacki (19).
Napisz komentarz
Komentarze