Przed budynkiem Gdyńskiego Centrum Filmowego przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zorganizowali w sobotę, 23 września, konferencję prasową. Mówili o stosowanej przez obecną władze cenzurze w kulturze oraz mediach, które sobie ta władza podporządkowała. Te wypowiedzi rzecz jasna to pokłosie nagonki polityków PiS na reżyserkę Agnieszkę Holland i jej film „Zielona granica”, którego większość krytykujących albo nie zdążyła jeszcze obejrzeć albo nie zamierza wcale tego robić.
Jak podkreśliła w Gdyni Małgorzata Kidawa-Błońska, dzieje się tak, gdyż PiS boi się ludzi samodzielnie myślących i prawdy o swoich działaniach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kontrola poselska w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. W tle wycinka lasu w Juracie
- Przez osiem lat PiS próbował stworzyć system, który będzie kontrolował treści, materiały w kinie, w teatrze, księgarni, a nawet na wystawach plastycznych, bo boi się tego, żeby artyści i ludzie kultury mówili o problemach, które są dla nich najważniejsze. Co więcej, zaczynają cenzurować nawet obsady teatralne, uważając, że aktorzy mający inne zdanie i inne poglądy niż oni nie mogą brać udziału w przedsięwzięciach kulturalnych. Prawdy się jednak nie zakrzyczy, prawda zawsze wygra i te wybory są również o to, żebyśmy mogli mówić prawdę i nie bali się kłamstwa, nienawiści i hejtu w przestrzeni publicznej – mówiła podczas konferencji w Gdyni Kidawa-Błońska.
Jak podkreśliła Barbara Nowacka, wśród „100 Konkretów”, które zostaną wprowadzone po wyborach, są również te dotyczące kultury, bo nie będzie zgody na ograniczanie prawa artystów do swobody wypowiedzi i do ich karania materialnego tylko za to, że myślą inaczej, niż obecna władza.
- Skończymy z cenzurą w kulturze, skończymy z nagonką w mediach publicznych i zadbamy o wolność słowa w Polsce. Tylko władza słaba, chwiejąca się w czasach przełomów lub władza autorytarna cenzuruje kulturę. Tak działo się za czasów komuny, tak dzieje się teraz i przykłady tej cenzury są wszędzie. Dofinansowanie w Polsce otrzymują tylko artyści, którzy tej władzy sprzyjają. Pan minister Gliński ma pieniądze aby sponsorować pana Bąkowicza, ale nie ma na sponsorowanie niezależnej kultury – mówiła Barbara Nowacka.
Skończymy z cenzurą w kulturze, skończymy z nagonką w mediach publicznych i zadbamy o wolność słowa w Polsce. Tylko władza słaba, chwiejąca się w czasach przełomów lub władza autorytarna cenzuruje kulturę. Tak działo się za czasów komuny, tak dzieje się teraz i przykłady tej cenzury są wszędzie
Barbara Nowacka
Agnieszka Pomaska podkreślała, że czas też skończyć z cenzurą i szczuciem w mediach publicznych. I zapowiedziała, że po wygranych wyborach 15 października, 3 mld zł zamiast na telewizję publiczną trafią na leczenie osób chorych na raka.
- Prawo i Sprawiedliwość ukradło Polkom i Polakom telewizję publiczną, radiową „Trójkę” i wszędzie tam rozpanoszyła się cenzura i kontrolowanie od początku do końca tego, co jest publikowane. Ta cenzura dotyczy jednak bardzo wielu dziedzin życia. Ministrowie Gliński i Sellin ingerowali w różne wystawy, chociażby w Muzeum II Wojny Światowej czy w Europejskim Centrum Solidarności, bo nie podobało im się, że tam jest Lech Wałęsa. Pan Daniel Obajtek kupił sieć gazet Polska Press i ta cenzura dotarła nawet tam, bo nie mogliśmy na zasadzie reklamy zamieścić ogłoszenia o zbiórce podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o in vitro, a teraz usuwane są tam zdjęcia Edgara K. (podejrzanego w aferze wizowej – przyp. red.) w towarzystwie polityków PiS – mówiła Pomaska.
ZOBACZ TEŻ: Psychiatria dziecięca. Posłanki KO mówią o dramatycznych rekordach na Pomorzu
Prawo i Sprawiedliwość ukradło Polkom i Polakom telewizję publiczną, radiową „Trójkę” i wszędzie tam rozpanoszyła się cenzura i kontrolowanie od początku do końca tego, co jest publikowane. Ta cenzura dotyczy jednak bardzo wielu dziedzin życia
Agnieszka Pomaska
A Tadeusz Aziewicz podając przykłady wchodzenia polityki do mediów i kultury, co jego zdaniem nie powinno mieć absolutnie miejsca, przypominał, że już kiedyś też tak było, że ludzie musieli ryzykować wolność osobistą tylko po to, aby obronić swą niezależność myśli i słowa. -
W tej chwili z wielkim smutkiem przyglądam się, jak teraz stare demony wracają – podkreślał Aziewicz.
Przypomnijmy, najważniejsi politycy PiS otwarcie krytykują najnowszy film nominowanej wcześniej do Oscara reżyserki Agnieszki Holland „Zielona granica”, gdyż ich zdaniem (cytat z Jarosława Kaczyńskiego), ma on „charakter haniebny, odrażający, obrzydliwy” i cechuje się „nienawiścią do własnej ojczyzny, która jest charakterystyczna dla wielu osób z tego środowiska, a co trzeba potępić z całą siłą, w szczególności, jeżeli ojczyzna jest w takiej sytuacji, w jakiej dzisiaj jest Polska, gdzie obok toczy się wojna”.
Rządzący wymyślili więc, że w kinach chcieliby, aby film był poprzedzony... przygotowanym przez nich spotem o obronie polskich granic.
Napisz komentarz
Komentarze