Kiedy we wtorek rano szkicowałem w myślach pierwszy zarys tego felietonu, chciałem zacząć od tego, że kończąca się właśnie kampania wyborcza, zapowiadana jako najbrutalniejsza po 1989, okazała się najnudniejszą.
Czy należy ograniczyć skalę wycinki w polskich lasach? Czy mieszkańcy, samorządy i organizacje społeczne powinny mieć realny wpływ na plany urządzania lasów? Czy należy wyłączyć 20 proc. polskich lasów z gospodarki leśnej i pozostawić je ludziom i przyrodzie?
Oczekiwana przez wielu debata wyborcza z udziałem wszystkich ugrupowań odbyła się w poniedziałek, 9 października w studio Telewizji Polskiej. Już przygotowaniom do niej towarzyszyło wiele emocji oraz sprzecznych doniesień. Przed miejscem debaty zgromadziło się wielu zwolenników poszczególnych polityków biorących w niej udział. Prowadzący debatę Michał Rachoń apelował o powstrzymanie się od obraźliwych wypowiedzi, jednak w trakcie spotkania złośliwości nie zabrakło. Najbardziej „iskrzyło”, zresztą zgodnie z przewidywaniami, między Donaldem Tuskiem a Mateuszem Morawieckim.
- Niektórzy politycy traktują dziś generowanie konfliktów, "dociskanie gazu" i rozgrzewanie emocji jako strategię polityczną - mówi dr hab. Tomasz Besta, profesor UG, psycholog społeczny, kierownik międzynarodowego zespołu badającego czynniki prowadzące do radykalizacji i działań zbiorowych z użyciem przemocy.
Tusk i cała Koalicja Obywatelska zyskują paliwo, żeby pozycjonować prezesa PiS jako tchórza. Tak, Donald Tusk jest teraz wygranym, bo to on narzuca narrację, wpływa na dynamikę kampanii i jest tym, o którym się mówi – tłumaczy dr Milena Drzewiecka, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS.
„Za moich czasów będzie lepiej, bo…” od takiego stwierdzenia wyszli organizatorzy paneli i rozmów w ramach sobotniej, darmowej imprezy w gdańskim klubie B90. Zanim znana stoczniowa przestrzeń w sobotnie wieczór, 7 października 2023 roku stała się areną silent disco, zachęcała do poważnej debaty nad nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
Wielkimi krokami zbliżają się wybory parlamentarne. Samorządy lokalne publikują informacje, które mogą okazać się bardzo przydatne osobom zamierzającym skorzystać z konstytucyjnego prawa do głosowania. Oczywiście, nikt nie wskazuje, na kogo oddać głos, lecz podpowiada, w jaki sposób załatwić niezbędne formalności. Tak też uczynił samorząd Gdyni. Niedawno podobne informacje opublikował Urząd Miejski w Gdańsku.
Po tym, jak z kandydowania do Senatu RP z listy Prawa i Sprawiedliwości zrezygnował Kazimierz Janiak, PiS zdecydował się wesprzeć w starcie po mandat senatora niezależnego kandydata Andrzeja Kobylarza. Mężczyzna był wcześniej posłem VIII kadencji z listy Kukiz 15. Andrzej Kobylarz startuje z okręgu numer 66, który obejmuje powiaty: gdański, tczewski i starogardzki.
Koalicja Obywatelska i Lewica już teraz idą pod rękę po władzę, PiS nie zamierza wychodzić z Unii, chyba że nas stamtąd wyrzucą, a Konfederacja dalej chce wywracać stolik. W redakcji portalu i tygodnika „Zawsze Pomorze” we wtorek, 26 września odbyła się pierwsza z zaplanowanych dwóch debat wyborczych.
Wybory parlamentarne zostały wyznaczone w naszym kraju na 15 października. Pozostaje więc coraz mniej czasu na dopełnienie wszystkich formalności, które pozwolą nam skorzystać z konstytucyjnego prawa do głosowania. Warto sprawdzić, czy nasze nazwisko znajduje się w spisie wyborców, bądź pobrać zaświadczenie o prawie do głosowania Nie zostawiajmy tego na ostatnią chwilę.
Przed nami dwie redakcyjne debaty z liderami list w pomorskich okręgach wyborczych do Sejmu. Na początek kandydaci z Gdańska. Również Państwo będą mogli zadać im pytania.
Te wszystkie ideały, z którymi PiS szło do władzy: zwalczymy korupcję, nepotyzm itd., to była jedna wielka ściema. Chodziło o to, żeby ich środowisko mogło czerpać korzyści ze sprawowania władzy. I czerpią, jak jeszcze nikt – mówi Kamil Dziubka, dziennikarz Onet, autor książki „Kulisy PiS”.