Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Polityczny Dr Misio i zachwycający Szpak w duecie z Kozidrak

Szału nie było. A ogniście zrobiło się tylko wtedy, kiedy zapłonął fortepian przy występie Michała Szpaka. Kilkanaście razy widownia poderwała się z miejsc, głównie przy piosenkach Kombii, T.Love i Sylwii Grzeszczak
Polityczny Dr Misio i zachwycający Szpak w duecie z Kozidrak

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Top Of The Top Festival w Operze Leśnej wystartował. Poniedziałek 21 sierpnia, był pierwszym dniem czterodniowego, muzycznego maratonu z Bursztynowym Słowikiem w tle.

Szpak i Kozidrak w duecie

Jeżeli coś z tego koncertu zostanie w pamięci to minirecital Michała Szpaka, który dba o to, żeby jego występy były prawdziwym show. Wokalista, który obchodzi właśnie 15-lecie pracy na scenie już nie tylko zadziwia wizerunkiem scenicznym, bo do makijażu i jego pazurów zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ale tym razem wszedł na scenę z gołym torsem połyskującym złotem i w spodniach również ze złotym połyskiem. Do tego ten płonący fortepian jako akcent, tancerze, baletnice i kilkunastoosobowy chór. Szpak na bogato, można powiedzieć.

Piosenkarz zadbał o to, żeby jego fani z niecierpliwością czekali na występ. Wcześniej w sieci wyjawił, że razem nim zaśpiewa znana wokalistka. Nie zdradził jej nazwiska. Spekulowano więc do ostatniej minuty. Dopiero kiedy na scenie pojawiła się Beata Kozidrak, okazało się, że to ona jest tym gościem. A potem wspólnie zaśpiewali hit Madonny "Like a Prayer". Szpak ukląkł przed Beatą na kolana, tak jakby się modlił do swojej muzy. Piosenkarz w Sopocie zaśpiewał też kilka innych przebojów. Zaczął od „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena, ale wykonał również "Color of Your Life". Na koniec zaprezentował nowy singiel "Gaja".

Dla niektórych jednak ten przerost formy nad treścią w jego występie był nie tyle frapujący co irytujący. Ale ostatecznie można powiedzieć, że to Szpak był największą gwiazdą tego wieczoru.

Zalewski i Przybysz w hołdzie Korze

Na scenie Opery Leśnej pojawiali się jak w kalejdoskopie różni artyści, głównie młodszego pokolenia. Najpierw Krzysztof Zalewski oddał hołd Korze piosenką "Szare miraże"! Następnie w w duecie z Natalią Przybysz wykonali "Boskie Buenos" tej artystki.

Kora wybrzmiała także w wykonaniu Anny Karwan.

Początek koncertu był nieco chaotyczny. Nie tylko słychać było w pewnym momencie pytania z offu, bo nie wyłączono mikrofonów jednej z artystek będącej już na scenie,ale też kiedy Natalia Przybysz zapowiedziała swój kolejny występ w hołdzie dla Tiny Turner na scenę wbiegł Krzysztof Zalewski. Piosenka Tiny w jej wykonaniu była później.

Dużo usłyszeliśmy podczas tego koncertu nazwanego „I Dance” coverów. Margaret, która na scenie pojawiała się kilka razy, zaśpiewała piosenkę Edyty Bartosiewicz "Jenny".

Organek na scenę wprowadził sporą dawkę rocka w ten nostalgiczny klimat. Ale prawdziwie poderwał z miejsc publiczność Muniek Staszczyk z zespołem T. Love. "I Love You" śpiewała z nim cała widownia. I dobrze, bo wokalista ma już dużo słabszy głos, mówiąc delikatnie. Co było słychać.

Można jednak zażartować, żeby czego artysta nie dośpiewa to dowygląda. Kiedy Muniek zdjął marynarkę zobaczyliśmy na koszulce napis „Zdrowo jeb...ty”. Muniek był tak wzruszony gorącym przyjęciem w Operze Leśnej, że aż zdjął ciemne okulary. Co bardzo rzadko robi na scenie.

Był też jeszcze Grzegorz Hyży cały na biało…

15-letnia Sara James wykonała wspólnie z Igorem Herbutem wielki polski przebój Anny Jantar "Tylko mnie poproś do tańca". Sara, która podbiła serca amerykańskiej publiczności w tamtejszej wersji programu „Mam talent”, zadziwiała nie tylko głosem, ale też strojem.

Potem sam Herbut zaśpiewał już swoją słynną "Scarlett".

Forma Kombii i chory na Polskę Dr. Misio

Niezwykle gorąco przyjęto zespół Kombii. Ale co się dziwić, to w końcu nasi, z Trójmiasta. Kombii udowodniło, że mimo kilku dekad na scenie, nadal jest w formie, a publiczność śpiewała z nimi m.in. "Nasze Randez Vous".

Dr Misio, czyli tak naprawdę aktor i muzyk w jednym Arek Jakubik, który jest chory na Polskę i o tym śpiewa, swój utwór zadedykował wszystkim, którzy kochają Polskę, ale mają dość tego, "co robi nasza władza".

Ten koncert prowadziło aż 6 konferansjerek. I niestety, nie było to najlepsze prowadzenie. Bardzo nierówne. Jedynie Gabi Drzewiecka i Paulina Krupińska wiedzą, po co mają głos i nie wahają się go użyć. Ale już Małgorzata Rozenek-Majdan mówiła chwilami tak cichutko, że trudno ją było zrozumieć. Może trema? Julia Wieniawa, kolejna z prowadzących też nie zapadła z tego powodu w pamięć. Eksperyment z prowadzącymi nie bardzo się więc udał. Zabrakło finezji, dowcipu i lekkości. Ale panie nadrabiały to sukniami. I tu było na co popatrzeć.

We wtorek, 22 sierpnia drugi dzień festiwalu, tym razem pod hasłem "Summer Vibes" wystąpią:

Kayah, Agnieszka Chylińska, Ewa Farna, Cleo, Blue Café, Joanna Jakubas, Mesajah, Łukasz Zagrobelny, Margaret i Lisha & The Men. A potem przyleci Bursztynowy Słowik.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama